otóz to,pogoda przecudna,tylko w plenery jechać!szkoda, ze u na ciągle ktoś chory..:( ale dzis byliśmy w parku zbierać liście i kasztany,Tereska pierwszy raz od kilku dni na dworze,tak pobiegała,że po kąpieli padła;)
lepiej,lepiej,dziś 2 dzień bez temperatury i pierwszy(!!!)bez kataru;)ale słabiutka jest jeszcze,bidulka moja,faszeruję ją przeróżnymi owocami,w sobotę kupiłam nawet truskawki;)więc powoli dochodzi do siebie
Ja właśnie od paru lat obiecuje sobie porządne buty na zimę,ale sama już nie wiem...z ceną dam radę,ale jakoś wielkiego przekonania nie mam.Zwłaszcza jeśli nie przeżyją spotkania z zimową breją-a po obmacaniu większości par mam duuuuże wątpliwości.Przypuszczam,że wybiorę jakąś wersje pośrednią. No chyba,że jakieś mnie powalą,ale póki co do tego nie doszło. A w zeszłym roku miałam buty (w sumie mam jeszcze)kupione na allegro za jakieś 100 no może góra 150zł i byłam baaardzo zadowolona.
ja w takich codziennych bałam się schodzić poniżej 100,ale mam jedne okazjonalne za 59zł:)I mam je juz 3 albo i 4lata:) Ale zakładam je kilka razy,bo są wysokie,a sama sobie zębów potem nie zrobię;)
a byliście w osadzie po drugiej stronie? ja nie zapomnę tego wdrapywania sie pod stromą górę a na szczycie okazało się,że to nie to tylko jakiś punkt widokowy:)))
Ogrodzieniec, Góra Birów-widzieliśmy, byliśmy, a Ci dwaj żołnierze to gdzie tam są ? Tak, to w temacie pracy, ale nie chcę tutaj za dużo pisać, mogę napisać Ci więcej na @ :-)
no nie podziękowała ..... może dlatego, że jak wyjeżdżaliśmy, to jej nie było i się nie pożegnaliśmy, ale szwagier jakoś miał czas na podziękowanie, więc ... coraz bardziej mnie ta Basia denerwuje, a wszyscy uważają, że ona tak dobra i święta kurw...., chociaż, nie święta nie jest i o tym akurat się wszyscy przekonali, a przede wszystkim teść, który był okłamywany w żywe oczy przez dłuższy czas .... to było w USA, jak teść akurat w Stanach był.
a widzisz Beti mi chodziło zeby sie otwierały i zamykały gora dol a nie na boki :)))) i zeby jeszcze robiły to same bez mojej ingerencji ale wydawało mi sie ze jak powiem otwierały i zamykaly to ze bedzie wszystko jasne :)
Miłośniczka książek, dobrej kawy, podróży po Polsce, lakierów do paznokci i dużych pierścionków:)
Zbieram puszki w kształcie serca, przypinki i wspomnienia:) Uwielbiam kokosowe słodycze, serial "Przyjaciele", morze, chałwę, Viggo Mortensena, długie spacery, czereśnie i mnóstwo innych rzeczy;)
Czasem rozważna, częściej romantyczna, przeważnie szczęśliwa.
Swój świat zamykam w dziesiątkach notesów, a w nich...milion myśli, marzeń, wierszy, pragnień, cytatów, pomysłów, scrapów, pytań:)
otóz to,pogoda przecudna,tylko w plenery jechać!szkoda, ze u na ciągle ktoś chory..:( ale dzis byliśmy w parku zbierać liście i kasztany,Tereska pierwszy raz od kilku dni na dworze,tak pobiegała,że po kąpieli padła;)
OdpowiedzUsuńA to podobno ostatni ciepły weekend:(
OdpowiedzUsuńPogoda jest genialna,choć jutro akurat siedzę 12godz w pracy,więc mi obojętne. A w Ogrodzieńcu byłam! Tylko,że to już dość dawno było.
OdpowiedzUsuńlepiej,lepiej,dziś 2 dzień bez temperatury i pierwszy(!!!)bez kataru;)ale słabiutka jest jeszcze,bidulka moja,faszeruję ją przeróżnymi owocami,w sobotę kupiłam nawet truskawki;)więc powoli dochodzi do siebie
OdpowiedzUsuńU mnie ok:) Nawet coraz lepiej bym powiedziała...
OdpowiedzUsuńNawalić może... Ale generalnie proste sposoby są nadal skuteczne:)
OdpowiedzUsuńJa właśnie od paru lat obiecuje sobie porządne buty na zimę,ale sama już nie wiem...z ceną dam radę,ale jakoś wielkiego przekonania nie mam.Zwłaszcza jeśli nie przeżyją spotkania z zimową breją-a po obmacaniu większości par mam duuuuże wątpliwości.Przypuszczam,że wybiorę jakąś wersje pośrednią. No chyba,że jakieś mnie powalą,ale póki co do tego nie doszło. A w zeszłym roku miałam buty (w sumie mam jeszcze)kupione na allegro za jakieś 100 no może góra 150zł i byłam baaardzo zadowolona.
OdpowiedzUsuńOgrodzieniec ach....:)
OdpowiedzUsuńi dobrze robisz:)) trzeba korzystać u mnie będzie długi wpis ale może już nie dziś mnie spanko łapie:)buziaki udanego tygodnia
OdpowiedzUsuńja w takich codziennych bałam się schodzić poniżej 100,ale mam jedne okazjonalne za 59zł:)I mam je juz 3 albo i 4lata:) Ale zakładam je kilka razy,bo są wysokie,a sama sobie zębów potem nie zrobię;)
OdpowiedzUsuńa byliście w osadzie po drugiej stronie? ja nie zapomnę tego wdrapywania sie pod stromą górę a na szczycie okazało się,że to nie to tylko jakiś punkt widokowy:)))
OdpowiedzUsuńnie mogę sie nadziwić, że mamy październik, a pogoda jest lepsza niż w lipcu! :)
OdpowiedzUsuńfajnie spędziłaś niedzielę :)
Tak nam ta jesień cudownie lato zawstydza. Nic tylko podróżować:)
OdpowiedzUsuńA u mnie nie bylo slonca dzis :/ Mżawka byla do południa a pozniej juz slonce nie mialo sił walczyc z chmurami...
OdpowiedzUsuńKiedyś w podstawówce piałam jakieś wypracowanie o tym zamku ;p
OdpowiedzUsuńDzień dobry już z Poznania !
:**********
To musiała być bardzo miła wycieczka! :)
OdpowiedzUsuńOd zawsze zastanawia mnie, dlaczego wieże zamkowe zachowują się doskonale, a mury nie.
Wiem,że pięknie, znam, często bywałam ale chętnie dzisiaj z Tobą pozdwiadzałam ...pozdrawiam Beti...
OdpowiedzUsuńKochana ledwo Cię widać wśród tych panów. Wyrosły chłopaki:)
OdpowiedzUsuńOgrodzieniec, Góra Birów-widzieliśmy, byliśmy, a Ci dwaj żołnierze to gdzie tam są ? Tak, to w temacie pracy, ale nie chcę tutaj za dużo pisać, mogę napisać Ci więcej na @ :-)
OdpowiedzUsuńPiękną mamy tą jesień, moja mama właśnie skończyła urlop, a pogodę miała lepszą niż my latem. Ogrodzieniec piękny jak zwykle!
OdpowiedzUsuńU mnie właśnie się piękna jesień skończyła .... ;((( do Was pewnie to dotrze za kilka dni. Eh.
OdpowiedzUsuńzbieram się na wpis, ale tyle mam dziś na głowie, że nie wiem czy zdążę:) postaram się napisać. mąż zajmował się mały, cały czas praktycznie;)
OdpowiedzUsuńtymczasem zapraszam na jedną fotkę Zosi na fb;)
OdpowiedzUsuńOstatnie zdjęcie jest najlepsze:)
OdpowiedzUsuńOgrodzieniec.. ach och ach :)) cały czas się zachwycam :)
OdpowiedzUsuńUuu! W Ogrodzieńcu byłam na jakiejś wycieczce szkolnej kiedyś :)
OdpowiedzUsuńA do Wro się nie wybierasz? ;>
a tu znowu zamki a w zasadzie ruiny :) za dobrze Wam!
OdpowiedzUsuńBeti w żywiole :)
OdpowiedzUsuńno nie podziękowała ..... może dlatego, że jak wyjeżdżaliśmy, to jej nie było i się nie pożegnaliśmy, ale szwagier jakoś miał czas na podziękowanie, więc ... coraz bardziej mnie ta Basia denerwuje, a wszyscy uważają, że ona tak dobra i święta kurw...., chociaż, nie święta nie jest i o tym akurat się wszyscy przekonali, a przede wszystkim teść, który był okłamywany w żywe oczy przez dłuższy czas .... to było w USA, jak teść akurat w Stanach był.
OdpowiedzUsuńo pracy będzie - bo dziś idę pierwszy dzień!!!
OdpowiedzUsuńNo tak, podobało się, bardzo. Druga część równie dobra, do śmiechu, do wzruszenia się ... ach. PO-LE-CAM :)
OdpowiedzUsuńTak,możesz mnie czasem odwiedzić;D A jak się dorobię karty zniżkowej,zapraszam na zakupy, będę mieć spory limit;)
OdpowiedzUsuńNie znam pojęcia "za dużo kubków";D
OdpowiedzUsuńa widzisz Beti mi chodziło zeby sie otwierały i zamykały gora dol a nie na boki :)))) i zeby jeszcze robiły to same bez mojej ingerencji ale wydawało mi sie ze jak powiem otwierały i zamykaly to ze bedzie wszystko jasne :)
OdpowiedzUsuńLubie takie ruinki a gdy jeszcze nie ma wokół nich dzikich tłumów... :)
OdpowiedzUsuńFajne to ostatnie zdjęcie :)
Za 10lat to moooże...wywołam wtedy jakąś dziką awanturę,wytłukę połowę i będę zbierać dalej:)
OdpowiedzUsuńBeti,u mnie dobrze wszystko:)Tylko leń mnie jakiś taki ogarnął,hehe:)
OdpowiedzUsuńAaa kochana dziękuję za kartkę!!!
OdpowiedzUsuńAaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa, dziękujemy za kartkę!!!
OdpowiedzUsuńBuziaki:**
Teraz to ja mogę do Ciebie przyjechać sama, ale wtedy nie będzie jak uczcić:)
OdpowiedzUsuńHaha nie kuś:)
OdpowiedzUsuń