Będzie sporo fotek, mało treści:)
Piątek
Targi Książki w katowickim Spodku.
Książki niedrogie, przypinki gratis:)
Sobota
Jarmark Staroci w Bytomiu
Kolejne przypinki, dosłownie za grosze.
Małż zakupił był coś, co dla mnie, na pierwszy, drugi a nawet trzeci rzut oka wyglądało jak kawał złomu, a jemu okazało się być rzeczą niezbędną do szczęścia;)
Niedziela
Spacer po Parku Śląskim, Rosarium i Świętomięs:)
Na to czczenie mięcha trafiliśmy przypadkiem, małżonek wziął czynny udział w biciu rekordu Guinnessa w kategorii flaczków wołowych (kazałam mu degustować, bo w tym wypadku marna ze mnie śląska żona i takiej potrawy - a M. bardzo lubi - się ode mnie nie doczeka, mowy nie ma).
Jak tu odmówić, gdy do degustacji zapraszają miłe białe damy z taaaakimi nogami;)
W morzu kiełbas i oceanie mięs wypatrzyłam też coś dla siebie - stoisko z oscypkami:)
Kiełbasce w cieście też nie odmówiłam:)
Potem trzeba się było trochę poruszać, żeby zgubić choć część wchłoniętych kalorii:)
Nie skorzystaliśmy z parkowego środka transportu,
wybraliśmy spacer szlakiem
by wśród kwiatów i ciszy
odpocząć chwilę na ławce w towarzystwie blaszanej zakochanej pary:)
Miłego tygodnia:)
Zimowe ATC
11 godzin temu
No to intensywnie było! Święto Mięs mnie rozwaliło:)
OdpowiedzUsuńale cudnie;)))) tez jadłąm oscypki z żurawiną,w górach,w ogóle uwielbiam wszelkie sery...
OdpowiedzUsuńnieźle pan tam w kotle mieszał!!!
Beti,przepraszam,ze pieczatka nie za Szklarskiej,ale na poczcie była mega kolejka,a nigdzie indziej znaczków nie sprzedawali:/
fajny weekend:)
OdpowiedzUsuńBeti ja sie pytam gdzie podziewa sie to wszystko co pochlaniasz??? ciagle piszesz ile jesz a figura jak u 17latki!:)
ja sie obawiam, że wiem, co Beti odpisze;)
UsuńOj, dziękuję za miłe słowa, ale to złudzenie:) Fotki robione z daleka, wciągnięty brzuch i tak to działa;)
Usuńnie wierze i juz!!!:)
Usuńcudoownie, Beti:)
OdpowiedzUsuńja się pytam, bo ty tak mi siebie ostatnio opisalaś, że strach sie bać;) Gdzie Ty jestes na tych fotkach, bo ja tylko jakąs dziewczyne widzę?; jakby to powiedziała moja ciocia 'szlangowa' ;)
Flaczków bym popapała i serka:0 w ogóle ja nie wiem, czemu nigdy jak gdzies jestem nie wpadam na pomysł, żeby zdjęcia robić;) Dlatego nikt nie podziwia mistrzowskiego smażonego czeskiego syra;)
PS. Nesbo <3
Dzięki:) Dziewczyna? Taaa, a zgadnij dlaczego nawet w pochmurne dni pozuję do zdjęć w okularach? Zmarchy, wory, katastrofa;)
Usuńa, godosz!;P
Usuńnooo dla zakochanych ... ładny szlak?;)
OdpowiedzUsuńA co takiego małżonek zakupił?
aaaa, nie lubię Czubaszek!
OdpowiedzUsuńooo ... jaki przyjemny dzień :))) Za Bytom dałabym się teraz pokroić ... znaczy ...za cały Śląsk ! żeby tam z Wami być !
OdpowiedzUsuńi za oscypki :DDD
bardzo miły weekend..:) a Ty jak nastolatka na tych zdjęciach :)
OdpowiedzUsuńWzajemnie!
OdpowiedzUsuńspieszę donieść, że strzałka zaznaczyłam nic innego jak... dupę zebry;)
OdpowiedzUsuńa co do wsadu- to kupiłam 2 wrzosy, wsadziłam je w doniczki:D ALE ta najważniejsza doniczka nadal pusta;)
takie oscypki to ja rozumiem :)) uwielbiam! i zjadłabym teraz!
OdpowiedzUsuńweekend na świeżym powietrzu - trzeba korzystać póki cieplutko :)
Ha! Oscypki są wszędzie :) Fajny weekend :)
OdpowiedzUsuńDość to zabawne, przyznaję:)
OdpowiedzUsuńAaa, no i zrobiłam kawę wg Twojego przepisu - mniam :D
OdpowiedzUsuńno i jak tu się nie usmiechać....cudownie!
OdpowiedzUsuńPolubiła. Bo na początku jakoś nie mogła się przekonać do jezdzenia.
OdpowiedzUsuńgrilowane oscypki-lubię to!
OdpowiedzUsuńa te przypinki to jak Ty montujesz na lodówkę?
OdpowiedzUsuńJaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa, Ty byłaś w Rosarium!!!!!!!!!! I ze mną też tą ścieżką szłas, mam udokumentowane :D
OdpowiedzUsuńI oficjalnie ogłaszam FOCHA!!! Bo WIDZIAŁAM na regionalnym wczoraj, że tam był mój chłopak Remigiusz a Ty mi autografu nie załatwiłaś ;(
Świetnie spędzony weekend, Święto Mięs-pierwszy raz słyszę, też trzeba było mi
OdpowiedzUsuńsię wybrać, mam przecież nie tak daleko. Jak tak na Ciebie patrzę, to nie wiem z czego Ty się chcesz odchudzać...pozdrawiam...
Świetny weekend mieliście!
OdpowiedzUsuńDaj znać jak książka Andrus/Czubaszek,bo już się kilka razy do niej przymierzałam,ale zdecydować się nie mogę.
Dawnej to tak, teraz raczej mój Park miejski i Pogoria, ale się w tym roku najeździłam na rowerze!....a ostatnio to trochę kiepskie te moje weekendy bo trzeba częściej odwiedzać teściową/została sama/ i kiedy, jak nie w weekend...pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńDieta nie żeby schudnąć, ale żeby się zdrowiej odżywiać - próbuję ograniczać słodycze, tłuste rzeczy itd. Ale u mojej Mamy nie da się nie jeść słodyczy ;)
OdpowiedzUsuńksiążka i wino to taki idealny duet....:)
OdpowiedzUsuńja mam podobnie z tym myśleniem pozytywnym. Jednak jak coś się dłużej nie udaje, to jak można wciąż myśleć dobrze? nie da się.
OdpowiedzUsuńDopiero teraz zauważyłam książkę Pani Czubaszek. Jak przeczytasz daj znać czy ciekawa i co zaproponowała swoim czytelniczkom ta niepohamowana kobieta ;)
Ale mi smaka na oscypki narobiłaś! :D
OdpowiedzUsuńZawsze jak jestem u rodziców odwiedzam park chorzowski i różne jego zakątki. Za oscypka bym....nie wiem co zrobiła.
OdpowiedzUsuńile atrakcji, super weekend!:)
OdpowiedzUsuńja tez staroświecko, przynajmniej tam. Ale jak tak patrze, to pomału mam zarost jak tata na brodzie;| a to nie jest fajne;)
OdpowiedzUsuńteraz sie tak dopiero zastanawiam, czy to boli tak jak depilacja... Pani powiedziała, że jak wyrywanie pęsetą. Czyli spoko, bo próbowałam, tylko musiałam zaprzestać, bo... krew mi leciała, takie mam kudły
spoko- ja PRÓBOWAŁAM tylko, tzn. wyrwałam z 5 włosków z samej góry (czyli tuz pod moja blizna po cc) i na tym sie skończyło. Dlatego podziwiam panie, które pozwolą sobie jebnąć niżej, woskiem, pęsetą, laserem jeden pieron;)
OdpowiedzUsuńte oscypki z chęcią bym skonsumowała :)))
OdpowiedzUsuńŻeby nie powiedzieć burdelowa? I tak nie kupię, bo jest w cenie kanapy:)
OdpowiedzUsuńKafelkarz to jeszcze nie zacznie, on dopiero przyjdzie i popatrzy. I wyceni.
A jakieś super światło ledowe, cholera wie, ale muszę przyznać, że kanapę chcę stosunkowo tanią.
OdpowiedzUsuńA niech już zaczyna choćby od wtorku, mnie pasuje!
I nam się zdarza jadać poza domem(co mnie oczywiście bardzo odpowiada), ale w tym miesiącu to już chyba przegięliśmy ;p ;p ;p trzeba dbać o domowy budżet :D
OdpowiedzUsuńhahahah masz rację :) oboJĘtnie co będziemy pić, razem to razem :)
OdpowiedzUsuńO laminowaniu wiem stąd: http://wizaz.pl/Fryzury/Stylizacja-i-pielegnacja/Laminowanie-wlosow ale ciągle mam niedoczas, chociaż włosy juz podciete, teraz czekam na farbę :)
OdpowiedzUsuńW tym lumpie też przypinek brak ale... otworzyli u Nas nowy i tam w ofercie akcesoria i dodatki ponoć są więc dzisiaj idę obadać :]
A ja tak liczyłam na Jego autograf... ;(
heh, na cipkę się zdecyduję jak zobacze po ilu dniach mi opuchlizna z dupy zejdzie;) narazie jeszcze sa czerwone pieczące kropki. I nie wiem jak zniosę ból TAM... szkoda kasy, jak mi Pani zacznie robuć, a ja ucieknę...
OdpowiedzUsuńCo to za leniuchowanie?! Dawaj jakiś nowy wpis!;)
OdpowiedzUsuńA co na tym sportowym, wielgachnym urządzeniu się robiło? Brzuszki, wiosłowanie? :) Intryguje mnie to...
OdpowiedzUsuńZawsze byłam zdania, że "gotowanie takie ciężkie jest", a tu proszę, każdego dnia zmieniam swoje przekonania. I jeszcze za tymi zmianami idą bardzo fajne smaki i nowe odkrycia :)
OdpowiedzUsuńJaka fantastyczna impreza! Jakie pyszności!! Extra. A w jakim cieście ta kiełbaska??? A oscypki z zurawiną mniam!!!
OdpowiedzUsuńBeti wiesz, że Jasko chce tylko aby mu czytac te bajeczkę o Tofiku przedszkolaku :) już ją zna na pamięć i tylko tę bajkę i koniec :)od kiedy ją przysłałaś to Tofik i Tofik :)
OdpowiedzUsuńBeti dziekujemy za kartkę !!!! Ala wstała dziś po południu, nawet zjadła lepiej i bawiła się dziś chetniej, wychodzimy na prostą mam nadzieję :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie zauważyłam,że jakby się ociągasz z nowymi wpisami :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam śniadaniowo !