Kilka lat temu wielce zdegustowana odkryłam (a nawet chyba opisałam) fakt zagnieżdżenia się chomików. Nie w domu, hodowla domowa mnie nie przeraża, w dzieciństwie miałam nawet chomików kilka (m.in. mistrza ucieczek, ryżego Bońka). Przerażające, koszmarogenne chomiki zagnieździły się (ba, zadomowiły i zameldowały na stałe) na mojej twarzy, tworząc wielce nieestetyczne wory, takie wstrętne coś, co u psów ( o ile się nie mylę) nazywa się fafle.
Jakiś czas temu do chomików dołączyły pelikany, straszliwe zwisy ramienne, które powiewają mi, łopocząc jak flagi nawet wtedy, gdy wiatr nie wieje.
Jeśli do tego zwierzyńca dodać rybki w akwarium, kota w głowie, pająki na policzkach, słoniowe nogi i wilczy apetyt, to okazuje się, że mam na stanie niezłą menażerię;)
Jednak naprawdę martwić się zacznę dopiero wtedy, gdy do grona w/w zwierzaków dołączą białe (albo ku większej zgrozie różowe) myszki;)
Sezon się zaczyna:)
I nie jest to - na szczęście - sezon na leszcza;)
Miłego tygodnia:*
znów zmyślam
11 godzin temu
Czemu o zgrozo myszki? Różowe na dodatek, fajnie by było:) A to u psów fafle, potwierdzam, mój misio ma najpiękniejsze na świecie:)
OdpowiedzUsuńImpreza super, jak policzyłyśmy ile wypiłyśmy, to lekkie przerażenie się pojawiło, ale bawiłyśmy się doskonale. Włosy też super, zobaczysz niedługo:)
OdpowiedzUsuńA myszki wiadomo, że alkoholowe;)
a co w środku puszki...?nie mów,ze pusta...!
OdpowiedzUsuńja też mam kilka zwierzęcych cech,ale wydałam im wojnę! z pomoca Chodakowskiej;)
zawsze byłam optymistką;) czytałaś Pollyanne?
OdpowiedzUsuńczasem brakuje mi sił na to wszystko,ale muszę je znaleść,więc szukam pozytywów,robię sobie drobne przyjemności i to daje siłe na każdy dzień
kupiłam torebkę;)
http://www.sklep.topsecret.pl/ts/ubrania-damskie/tradycyjnie/torebki/torba_damska/28/0/11
OdpowiedzUsuńwahalam się nad kolorem,serce mówiło-turkus,a rozsądek-beżowa,w końcu spytałam meza,a on mówi-beżowa taka nijaka...:)
OdpowiedzUsuńJa na razie ze zwierzęcej menażerii mam pajączki na nogach a od dziś skowyt samotnego wilka z Tajgi :D
OdpowiedzUsuńno to trzebaby było je wypędzić hehe ćwiczeniami najlepiej co niektóre oczywiście
OdpowiedzUsuńooo ... jakie śliczne ;p
OdpowiedzUsuńa i tymi ciasteczkami z obrazka bym nie pogardziła ;p
Oj tam, oj tam. Ja wyglądam jak jeden wielki pączek, i co? :D
OdpowiedzUsuńktoś tu chyba mocno przesadza :))
OdpowiedzUsuńpuszka sweet a co było w środku??
Różowe myszki zabrzmiały intrygująco :)
OdpowiedzUsuńU mnie też powoli sezon serduszkowy się zaczął i narazie ograniczam się tylko do tapet w telefonie :) achh.. te słodkie, czerwone serduszka ;)
Proszę podaj mi swojego maila, to udostępnię Ci mojego bloga :)
Usuńbiałe myszki :D ja tam lubię i w sumie nie jestem pewna czy czasami ich nie napotykam...
OdpowiedzUsuńmusze Ci napisać- pierdolisz! głupoty wypisujesz, nie jestes az tak zwierzęca.
Za to ja mam nóżki jak sarenka. Co, takie zgrabne? Nie, takie owłosione :D
czuje,ze bedzie wiele nowych serduch ;)
OdpowiedzUsuńhahaha oj Kochana, potrafisz poprawić mi humor :)
OdpowiedzUsuńDzięki Beti!
OdpowiedzUsuńA te myszki to gdzie? ;)
Ja mam chomika, ale w innym miejscu, hehe :)
Nie ja , my ;p chociaż jak mam być szczera, to prawie wszystko zrobiłam sama :) P. lekko pomagał przy łososiu :) ale ... jak już było po wszystkim to posprzątał, więc nie mogę narzekać ;p
OdpowiedzUsuńA bo ja widzisz, zdolna jestem i w pomieszczeniach też potrafię polecieć. Ciekawe, że głównie w pracy... Też mam nadzieję, że to nic poważnego, chociaż boli jak talala!
OdpowiedzUsuńja mam kota w głowie ;)
OdpowiedzUsuńBeti miałam przyjechac....ale spotkanie za pozno...jak zjezdałysmy sie z całej polski do warszawy to na 12-14 i wtedy o 17 kazda wsiadalamw pociąg i wracała....ja nie mam bezposrednio do Was pociagu i musiałabym mieć przesiadkę w wawie lub łodzi i to w nocy....autem boję się sama tak daleko....przelozylam to na lato albo parapetówkę Amolkowej ;)
OdpowiedzUsuńSiniaka nawet nie ma... Przejdzie mi pewnie, kiedyś:)
OdpowiedzUsuństopy hobbita :D tez mam o_0
OdpowiedzUsuńa martwić się nie masz o co, nic złego sie nie dzieje, same rozwojowe rzeczy. Rozwojowe, nie rozrodowe!
Hahaha, Beti, przecież Ty taka chudzina jesteś! :)
OdpowiedzUsuńhaha, rozbawiłaś mnie:)))
OdpowiedzUsuńA tak dziwnie trochę. Walnęłam się jakby od dołu w nadgarstek, a od góry na przedramieniu wyszedł mi taki mały siniaczek i zrobiło wgłebienie. Póki co mam opaskę usztywniającą:)
OdpowiedzUsuńBeti-padłam:D
OdpowiedzUsuńI dziękuję kochana za kartkę:*
Rozwaliłaś mnie totalnie, mam całą tę menażerie i mało mnie to obchodzi, fafle u psiaków bardzo mi się podobają to i zaakceptowałam moje chomiki...ha!ha!...wczoraj miałam smutną imprezę, baardzo smutną i wiesz - najważniejsze zdrowie....pozdrawiam cieplutko...
OdpowiedzUsuńCo do moich teściów to też mi o to chodzi:/Ale z drugiej strony masz rację-oby tylko takie problemy z nimi były:P Generalnie to nie są źli ludzie,dużo Nam pomogli i w ogóle,ale czasem to potrafią taką właśnie szpilę wbić:/
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam nad morzem o tej porze roku ! Ba ! nie pamiętam już kiedy ostatnio byłam gdziekolwiek! więc też się cieszę i sama sobie zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńjak mija weekend ? :)
Przez te kilka godzin myślałam, że oszaleję... :)
OdpowiedzUsuńMoja przyjaciółka stwierdziła, że w ten sposób mnie sprawdzał - jaka będzie moja reakcja. Dobrze, że nie wysłałam mu jakichś rozpaczliwych smsów ;)
dzięki :)))
OdpowiedzUsuńI za to Cię kocham własnie Beti.... wszystko ok ?
OdpowiedzUsuń