fragment czytanej ostatnio książki, Evelyn Lau "Uciekinierka":
"Kiedy miałam sześć lat, postanowiłam zostać pisarką. To nie był przelotny kaprys; wiedziałam, że mogę to robić dobrze i czerpać z tego radość. W tym wieku byłam już zachłanną czytelniczką. Czytanie przypominało życie w świecie fantazji, stało się dla mnie rodzajem ucieczki. Sądziłam, że pisząc, będę w stanie dać innym ludziom to samo przeżycie, że po otwarciu jednej z moich książek i oni na chwilę znikną. Już wtedy ważne było dla mnie oderwanie się od rzeczywistości..."
I dla mnie, podobnie jak dla bohaterki (a zarazem autorki) tej książki, ważne jest czasem oderwanie od rzeczywistości. Są takie chwile w życiu, gdy jest mi to wręcz niezbędne. Bo czasem rzeczywistość już nawet nie skrzeczy, ale wyje potępieńczym głosem i czuję, że muszę zrobić coś, cokolwiek, byle ten przerażający dźwięk zagłuszyć, byle zapomnieć choć na trochę o realnym życiu..
Zawsze, także i teraz, pomagały mi w tym książki. Czytam i znikam...Pomaga też wyrzucenie z siebie wszystkich złych myśli, emocji - na papier. Taka darmowa piśmienna autoterapia;) Ostatnio zapełniam dziesiątki stron notatnika. Pomaga wygadanie się - o tym wiedzą dobrze te z Was, które zamęczam ostatnio na gg;)
Czasem jednak od rzeczywistości oderwać się nie można, trzeba się z nią zmierzyć i bywa, że jest to boleśnie zaskakująca konfrontacja. Zmuszona przez okoliczności, kontaktowałam się ostatnio z mnóstwem ludzi - spotkałam księdza o wnętrzu bezdusznego urzędasa i - dla kontrastu - urzędniczkę z powołaniem, pomocną i życzliwą (niestety, była wyjątkiem ). Załatwiam sprawy trudne w trudnym dla mnie momencie, problemy się rozrastają i nawarstwiają, wydłuża się lista urzędów i instytucji, w których muszę wypełniać sterty formularzy i odpowiadać na dziesiątki pytań.
Gdyby nie ta konieczność, chętnie spakowałabym torbę książek i uciekła gdzieś, w jakieś ciche, bezludne miejsce, choć na kilka dni...
Dziękuję Wam za wszystkie miłe słowa, za Waszą troskę, za współczucie, za wsparcie, za gotowość wysłuchania mnie:*****
Zaglądam na bs, czytam Wasze wpisy, odwiedzam blogi, jestem z Wami, tak jak Wy ze mną:*
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kochana !!! Przyjeżdżam ! Pod koniec maja :) Kawka koniecznie ! :)
OdpowiedzUsuńI cały czas mam dla Was- z K. coś chyba nie tego ... milczy już dwa tygodnie mimo mojego odzewu .
Ja aktualnie musiałam odsunąć od siebie wszelkie książki. Sesja się zbliża ;/
OdpowiedzUsuńmam podobnie jak Ty... zawsze książka pomaga mi uciec.
OdpowiedzUsuńTez posiadam "uciekinierkę", ale zupełnie innej autorki. Kupiłam ją kiedy byłam nastolatką, więc pewnie dla moich dzieci będzie ;)
Bardzo dziwne ;/ już z Anką na ten tematy tyle razy rozmawiałam,że jeszcze trochę i praca mgr by z tego wyszła. Cóż ...przykro mi i smutno,ale nie będę się prosiła tysiąc razy o kontakt- nie to nie. Przyjeżdżam mimo to :>
OdpowiedzUsuńczy można Ci pomóc Beti jakolwiek ???????
OdpowiedzUsuńKochanie, jeśli potrzebujesz jakiejś pomocy powiedzmy "notarialnej", jakiejś informacji to wal jak w dym, bo pewnie takie załatwianie też was czeka, spadkowe... Trzymaj się mocno i mam nadzieję do zobaczenia niedługo!
OdpowiedzUsuńmimo wszystko jak cos to wal jak w dym, my zdrowi dzis ide do lekarza zobaczyć co u Młodej, jakos sie wyciszyła i juz nie rozrabia czeka grzecznie poki co.... Beti martwoe sie o Ciebie...
OdpowiedzUsuńhmmmm i moze to glupie co napisze ale napisze to z doswiadczenia.....czas leczy rany najlepiej ze wszystkich lekarstwna swiecie....
OdpowiedzUsuń:***
OdpowiedzUsuńOgromnie się cieszę na każdy przyjazd na Śląsk. A w lipcu już kolejny się szykuje :) myślę,że w wakacje będę przyjeżdżała częściej :>
OdpowiedzUsuńNo pewnie, pisz śmiało, policzę Ci koszty, powiem jakie dokumenty trzeba, pytaj o co chcesz.
OdpowiedzUsuńJa z natury jestem bardzo cierpliwa. Ale wszystko ma swoje granice. :(
OdpowiedzUsuńNareszcie mam do czego odliczać !!! Juhuuuuuu ! :*
Właśnie szukam połączenia z Bytomiem. I coś widzę,że z każdym moim przyjazdem coraz gorzej ...tzn z PKP ;/ coraz mniej tych pociągów ...ech. Dziadowska firma ;/
OdpowiedzUsuńAle co tam ! Dam radę ! :>
:*****
OdpowiedzUsuńco się u Ciebie dzieje?
OdpowiedzUsuńPrzytulam mocno! powodzenia w załatwianiu spraw!
"Kochajcie książki.One ułatwią Wam życie, po przyjacielsku pomogą zorientować się w pstrej i burzliwej gmatwaninie myśli, uczuć i zdarzeń" M.Gorki.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za pomyślne rozwiązanie wszystkich spraw.
http://trzymajacsiechmur.blogspot.com/
mam nadzieję, że po tym jak uda ci się wszystko załatwić, wyskoczycie chociażby na weekend za miasto odpocząć :*
OdpowiedzUsuńPo prostu trzymaj się!
OdpowiedzUsuńJa zaczynam lubic ksiązki, kiedys jak juz wspominałam zawsze nam było nie po drodze, w prawdzie czytam w miare mozliwosci czasowych ale jednak, i podzielam zdanie ze ksiazki zabieraja nas w inny nie zawsze lepszy i łatwiejszy swiat, chyba ze ja wybieram takie ksiazki ktore przedstawiaja wlasnie te gorsze niz moje sytuacje... Czas leczy rana, Twoja tez sie zagoi. Trzymam kciuki za szybkie załatwienie i zmakniecie spraw. Trzymaj sie Kochana!!
OdpowiedzUsuńeh, oderwanie się od rzeczywistości ... to jest to czasami.
OdpowiedzUsuńWiesz kochana, że z czasem będzie lepiej, bo to ona najlepiej leczy rany, niestety ... trzeba poczekać. A tymczasem, pisz, dzwoń, jeśli tylko chcesz ... mam gg włączone cały czas praktycznie, choć nie cały czas mam czas, heeheh. Ale napisałam mądrze ...
Pozdrawiam i trzymaj się. Wpadnij na film z Zosią ... może na chwilę się uśmiechniesz.
oj tak by było najłatwiej ale na ogół się tak nie da dlatego życzę ci dużo wytrwałości
OdpowiedzUsuńściskam Cię mocno,przytulam do serduszka :*** dużo siły Ci życzę i wymarzonej ucieczki
OdpowiedzUsuńUciec od rzeczywistości...też tak mam....ściskam mocno....pozdrawiam i mimo wszystko - miłego weekendu....buziaki...
OdpowiedzUsuń