Dzięki niemu pokochałam książki, on nauczył mnie pływać i pokazał, jak nakarmić jabłkiem konia.
Z nim włóczyłam się po beskidzkich bezdrożach i nadbałtyckich dzikich plażach.
W czasach, gdy na sklepowych półkach królowały próżnia i ocet, spod ziemi potrafił dla mnie zdobyć ulubiony przysmak dzieciństwa - mleko w tubce.
Miał specyficzne, często nie rozumiane przez innych poczucie humoru. Nie zwracał uwagi na konwenanse, na to, co wypada, co pomyślą inni.
Dla kilkuletniej Beatki zrobił cudownie kolorowy, choć niesamowicie pokraczny latawiec; wspólnie puszczaliśmy go na dziecięcych zawodach. Dużo starszą Beatę nauczył, jak nalewać piwo, by nie tworzyła się na nim piana. I żeby do zbyt zimnego zawsze sypać szczyptę soli. Robię tak do dziś, takie właśnie piwo lubiliśmy oboje w upalne wieczory.
Robił najlepszą jajecznicę na świecie, nigdy w tej konkurencji nie prześcignęłam mistrza, nigdy już nie zjem takiej jajecznicy.
Odziedziczyłam po nim szerokie stopy, skłonność do pieprzyków, niechęć do wizyt u lekarza i całkowity brak zmysłu oszczędzania.
Nie miał własnych wnuków, ale jego znajomi opowiadali mi, że miał niesamowity kontakt z ich wnukami, potrafił dogadać się z dziećmi w każdym wieku. Wiem, że marzył o wnuczce i boli mnie, że nie mogłam spełnić tego marzenia.
Zadręcza mnie myśl, że zmarł sam, w nocy, w szpitalnym łóżku, a ja nie zdążyłam mu powiedzieć, jak bardzo go kocham.
Nie był ideałem, popełniał błędy, miał wady i słabostki, ale mój tata był skromnym, prostym, dobrym człowiekiem...
Dziękuję Wam za wszystkie słowa wsparcia, to dla mnie znaczy naprawdę bardzo wiele:*****
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Piękne masz o tacie wspomnienia :)
OdpowiedzUsuńDo zobaczenia zatem, za miesiąc :*
Jezu jak mi przykro, a ja się jeszcze wygłupiłam z tymi urodzinami ostatnio... Trzymaj się kochana!!!
OdpowiedzUsuńmusiał być dobrym człowiekiem :) współczuję jeszcze raz :**
OdpowiedzUsuńpieknie napisałas... na zawsze bedzie w Twojej pamięci i to jest najwazniejsze :*
OdpowiedzUsuń3maj sie!
początek wspomnien mamy podobny.....ale potem u mnie było już różnie...
OdpowiedzUsuńTato na pewno był dumny z tego,jak wspaniale cię wychował,na szczęśliwą,dobrą kobietę,a twoje wspomnienia sprawią,ze zawsze będzie z Tobą...
rozczuliły mnie Twoje słowa, pięknie to napisałaś. na pewno wiedział że bardzo go kochałaś, takie rzeczy się po prostu czuje :)
OdpowiedzUsuńtrzymaj się dzielnie Beti :*
Bardzo mi przykro:***
OdpowiedzUsuńPięknie napisałaś...i tak jak bym widziała mojego....nie ma go od 20 lat ale w sercu będzie zawsze...a mleczko w tubce też pamiętam....ściskam Beti mocno,,,pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńZazdroszczę takich wspomnień. Moje mój ojciec zgasił doszczętnie...
OdpowiedzUsuńTrzymaj się kochana... :***
On o tym wiedział...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
moj tata tez czekal na wnuka/wnuczke...czesto sobie mysle jak by to bylo jakby wciaz zyl...
OdpowiedzUsuńTwój tata był naprawdę fajnym facetem :) wiem jak ciężko Ci bez niego... ja też miałam wrażenie (i mam je do dzisiaj), że moim dziadkom nie powiedziałam dużo rzeczy. Z tatą mam niestety niewiele wspomnień, bo byłam małą dziewczynką kiedy zginął, dlatego mając je, pielęgnuj cały czas :***
OdpowiedzUsuńszczerze wspolczuje :* piekne wspomnienia
OdpowiedzUsuńwzruszyły mnie twoje słowa.
OdpowiedzUsuńjestem pewna, że wiedział jak bardzo Go kochasz.
przytulam.
OdpowiedzUsuńpiękne słowa napisałaś.
Kochanie, tak bardzo bym Ci chciała pomóc :* Nie umiem Cię pocieszyć, bo jakże tu pocieszać w takiej sytuacji?
OdpowiedzUsuńZdaję sobie sprawę, że sama też siedzę na takiej tykającej bombie bo z dziadkami coraz to gorzej :/ Babcia jedna się połamała ostatnio a dziadek w czwartek jedzie na zabieg do naszego Centrum Chorób Serca. Niby nikt jeszcze nie umarł przy tym ale i tak się martwię o Niego :/
Beatko, nie musiałaś mu o tym mówić, on o tym wiedział i gdy umierał na pewno myślał o Tobie... Będzie się Tobą opiekował z nieba...
OdpowiedzUsuńPięknie napisałaś Beti :* Bardzo mi przykro z powodu Twojego Taty. Na pewno wiedział o tym jak bardzo go kochasz, takie rzeczy po prostu się czuje, nie trzeba o nich mówić :*
OdpowiedzUsuńBeti tata wiedział że go kochasz, możesz być tego pewna:*****
OdpowiedzUsuńAle rozumiem Twoją udrękę , zawsze tak jest,i nigdy nie ma odpowiedniej pory na umieranie. Brzydko został stworzony ten świat, nie podoba mi się:(
Mocno ściskam i jestem.. gdybyś chciała zamienić słówko:*** jestem codziennie tylko się nie odzywam...
I jeszcze dziękuję , wiesz za co, nie trzeba było Kochana ,ale dziękuję Ci,zrobiło mi się tak ciepło na sercu:****
popłakałam się .... :(
OdpowiedzUsuńjak zwykle pięknie napisałaś.
Trzymaj się kochana. Ściskamy mocno.
mówią, że czas leczy rany, ale to nieprawda - on poprostu przyzwyczaja do bólu...Twój Tata musiał być wyjątkowym człowiekiem, no i miał ( ma ) fajną córkę:)
OdpowiedzUsuńhttp://trzymajacsiechmur.blogspot.com/
jeszcze jedno, przeczytałam sobie dzisiaj trochę Twojego bloga, i jak mój M wróci z pracy to Mu pokażę Twoją pierścionkową komódkę:).Też uwielbiam duże pierścienie, mam ich trochę, mój M się za głowę łapie jak kupuję kolejne, więc Mu Twoje pokażę :).Wtedy się okaże, że mało ich mam:)
OdpowiedzUsuńhttp://trzymajacsiechmur.blogspot.com/
Potrafie powiedzieć tylko trzymaj się. Nie chce mysleć co bedzie ze mna kiedy mi mojego ojca zabraknie...:*
OdpowiedzUsuńPięknie o tacie napisałaś.Na pewno wiedział,że bardzo go kochasz:*
OdpowiedzUsuńKochana:**********
OdpowiedzUsuńPiękne wspomnienia. Tato na pewno wiedział że nie jest sam, że ma wspaniałą córkę. Trzymaj się kochana. :**
OdpowiedzUsuńPrzepraszam ze tak nabazgrane...
OdpowiedzUsuńdziękujemy, dziękujemy, dziękujemy!!!
OdpowiedzUsuńwiem co czujesz...zaczęłam pisać podobny post(chwile temu), ale wszystko to było za mało. masa wyrzutów sumienia... współczuję:(
OdpowiedzUsuńBuziaki:*
OdpowiedzUsuńszczere kondolencje Beti
OdpowiedzUsuńJak U Ciebie kochana?
OdpowiedzUsuńHej Kochana, co słychać?
OdpowiedzUsuńCzytając tego posta, pomyślałam, że ktos napisał o mnie i moim Tacie. Też mam na imię Beata, a taty tu ...już nie ma:(
OdpowiedzUsuń