Zaczęło się od tego, że wciągnięcie na tyłek spodni udało mi się dopiero na leżąco i to przy akompaniamencie jęków i posapywań. Tłumaczyłam to sobie skurczeniem się portek w praniu (choć istniało 0,01% prawdopodobieństwo).
Potem własna postać widziana w lustrze wydała mi się jakby obszerniejsza, ale wytłumaczyłam to sobie złudzeniem optycznym;)
Ostatnio wchodząc na 4 piętro zasapałam się jak dwustukilogramowy zawodnik sumo skaczący na skakance. Wytłumaczenie - bo niosłam ciężkie siaty, bo miałam grubą kurtkę, bo za szybko wchodziłam.
Ale dzisiejsza przesyłka pocztowa, czyli wygrana w konkursie, kazała mi się chwilę zastanowić nad powyższymi faktami.
Nie wygrałam zestawu kosmetyków, książki ani biletu do kina. Wygrałam preparat wspomagający odchudzanie.
Czyli już nawet jakieś Bóstwo Szczęśliwej Loterii uznało, że jest mnie stanowczo zbyt dużo.
No dobra, przyjęłam do wiadomości. Ale teraz??? Przed świętami?? Kiedy tyle pyszności kusi zewsząd?
Teraz, kiedy wiem, że jeden dzień świąt spędzę ze swoją przyjaciółką, która piecze najwspanialsze serniki i makowce świata? A drugi dzień ze szwagrostwem, a szwagierka jest mistrzynią upierdliwości, ale też mistrzynią kulinarną, mającą zwyczaj obdarowywania gości torbami pełnymi pysznego żarełka na wynos?
Nieeee, nic z tego, nie teraz. Położę sobie wygrane tabsy pod choinką i rozpakuję je dopiero po nowym roku:)
A skoro już o konkursach i wygranych mowa, przypominam o rozdaniu u Asi:)
http://my--private-spot.blogspot.com/2011/12/giveaway-fizbag-eco-bag.html
Świąteczne kartki z wróżkami.
1 dzień temu
pomysl świetny - odchudzać się po świętach:D Ja się odchudzam od porodu, już prawie dwa lata i ... przytyłam tylko 2 kilo 0_o
OdpowiedzUsuńCóż to za cudo??? Może i mi się przyda to lekarstwo bo i u mnie jakoś ciężko wchodzą dolne części garderoby, i te święta. U mnie gościna będzie a nie omieszkam nastawiać na stole jadła sytego. Postanowienie zostawiam na nowy rok :D
OdpowiedzUsuńBuhahahaha taaaa po pierwsze - nie chrzań kochana o tych kilogramach, bo wszystkie wiemy, żeś chuda jak szczypiorek. Po drugie - tabsy to pewnie placebo i tak by nic nie dały, więc zostaw to cholerstwo do nowego roku, a święta spędź normalnie:)
OdpowiedzUsuńChrzań te diety:)
OdpowiedzUsuńNo teraz jeszcze czekaja mnie podstepne badania krwi i moczu cobym nie ukryła że jestem w ciąży :D i jestem na mecie. Odkrywam duże braki w szafie, i dużą potrzebę zakupów :D
OdpowiedzUsuńNawet mąż mi zakomunikował że tzreba mi kupić nowe spodnie i ze dwie koszule, możę spódnicę ale najpierw musi zweryfikować ilośc męską w mojej nowej pracy :D
OdpowiedzUsuńBeti, jakoś nie wierzę w to Twoje przytycie :-))))
OdpowiedzUsuńJa też zaczynam nad sobą pracować od 1.01.2012..Moja stara śpiewka:D
OdpowiedzUsuńZ wiadomego źródła wiem, że nie potrzebujesz się odchudzać!:D
jak tylko przeczytalam chec odchudzania sie to pomyslalam 'dziewczyyynooo po nowym roku' ;)
OdpowiedzUsuńz reszta serio serio przytylas :>?
Jezuuuuu ...no nie grzesz ! Bo zaraz przyjadę i Cię kopnę w ten kościsty tyłek :D
OdpowiedzUsuńto Cie ktoś uszczęśliwił hhahahaha ...suplementem :D
to może pomylili nagrody?! buahaha ty i odchudzanie :D że też mnie nikt nie uszczęśliwi takimi specyfikami :]
OdpowiedzUsuńPrzywiozłam sobie ostatnio od rodziców spodnie,takie tam na zimę,do kozaków i moje zdziwienie było ogromne jak okazało się,że nawet na leżąco ich nie wciągnę:D I też stwierdziłam,że trzeba się za siebie zabrać,ale też po Nowym Roku,bo karpia czy choćby makowca zrobionego przez mojego tatę nie odpuszczę:)
OdpowiedzUsuńNo ja myślę,że nie ! Nie warto ! a już przed świętami to już w ogóle bez sensu :DDD
OdpowiedzUsuń:***
Taaaak,Mikołaj dostał szczegółowe instrukcje,więc mam nadzieję,że się spisze:)
OdpowiedzUsuńJa muszę się za siebie wziąć,bo ostatnio to jestem coraz większa:/
Serio,serio:)Ale to wcale nie jest śmieszne.Jak byłam w ciąży to sobie trochę pofolgowałam,jak to moja mama mówi i tak mi zostało:(
OdpowiedzUsuńMasz rację, nie psuj sobie świąt ani przedświąt. ;) Zdążysz schudnąć i tak jesteś szczupła. :)
OdpowiedzUsuńTy mi się nie odchudzaj! bo Cię nie będzie widać!!!
OdpowiedzUsuńja mam w domu 2 paczki zelek, czekolade, dwie mini czekolady i marcepan i korci... korci...
OdpowiedzUsuńpokażę się, ale włosy raczej pokręcone nie będą - ta szczota ma taki obwód, że moje włosy jej nawet w całości nie oplątują...
OdpowiedzUsuńMasz rację jeśli chodzi o moją pracę. Zabieranie jej do domu jest strasznie męczące szczególnie dla mojego domownika...No ale cóż poradzić? Wbrew pozorom kocham swoją pracę! Pracuje w szkole specjalnej, wcześniej pracowałam jako terapeuta w ośrodku dla niepełnosprawnych. Dystansowanie się nieźle mi idzie:D Teraz mam po prostu gorszy czas, a na to złożyło się kilka spraw.
OdpowiedzUsuńJa 1 stycznia będę wracać z gór, więc w tym roku trzeźwienie musi być szybsze;)
hahahhaha ahahahahah ahahahahaha :D
OdpowiedzUsuńpozbądx się tego paskudztwa!!!daj komuś w prezencie;) a swoja drogą-chciałąś to wygrać,czy to nagroda-niespodzianka...? :)
OdpowiedzUsuńno i masz rację, teraz to nie czas na "dietowanie";))) Ja, o dziwo, dość znacznie schudłam w ostatnim czasie.
OdpowiedzUsuńJa się podpisuję po Amolko-nie wmówisz mi,że masz się z czego odchudzać;P Może noszę okulary,może ślepnę od zębów,ale w żyyyyciu nie uwierzę! I wywal te syfy,sprzedaj na allegro albo komuś oddaj.
OdpowiedzUsuńBeti,żartowałam:) każda motywacja jest dobra,mnie karnet na siłownię motywuje,zeby mniej jeść,bo tez szkoda kasy i wysiłku;) więc cię rozumiem;))
OdpowiedzUsuńpowodzenia w innch konkursach:) moja dobra passa chyba już się skończyła;)
a wiesz,że ja szczęściarą jestem i tak,nawet bez tych wygranych:)
OdpowiedzUsuńŻe nie ślepnę brzmi pocieszająco dla moich pacjentów;)
OdpowiedzUsuńJa teraz też trochę przytyłam przez te durne sterydy,ale raz przytyje raz schudnę.Takie życie;)Nie ma się czym przejmować,a na pewno spania zaniedbywać nie można:)
A dziękuję, że pytasz ... no trochę lepiej powiedzmy ... ale Zosia coś zakatarzona i się martwię teraz, wiesz. oby się nie rozchorowała. eh, z dzieckiem to więcej zmartwień niż radości - przynajmniej, niestety, ja tak ostatnio mam:(
OdpowiedzUsuńakurat uwierzę,że Cie przybyło:)
OdpowiedzUsuńhehehe dobre dobre :)jestem ciekawa jaką ta Morwa ma moc i siłę napisz swoj komentarz ooo albo napisz książkę jak Cichopek!!!!!:) Twoja bedzie o niebo lepsza:)
OdpowiedzUsuńja cały czas sobie powtarzam ze bede cwiczyc brzuch...i codziennie mowi jutro jutro jutro :)
OdpowiedzUsuńDo Świąt możesz sobie zrobić coś a'la dietę, a potem na Święta zawiesić, później znowu wrócić ;) a wygrana to pewnie zboeg okoliczności ;) Pozdrawiam i zapraszam do mnie na nową notkę ;)
OdpowiedzUsuńJa tam nie widzę nic wielkiego u Ciebie ale każdy widzi to inaczej, też ostatnio mnie więcej i chyba podpatrze u Ciebie preparacik i po Nowym Roku .....bo przez święta to się nie da....pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńheh, to w Twoim przypadku nie trafili, Ty taka szczuplutka!
OdpowiedzUsuńDziękuję!!! Za kartkę i życzenia, buziaki:)))
OdpowiedzUsuńBeti Ty chcesz się odchudzać??? Nie grzesz kobieto !!!!
OdpowiedzUsuńja tez dziękuję za karteczkę i zyczenia:*
OdpowiedzUsuńkabaret na razie mało znany,chyba zielonogórski SIEDEM X JEDEN,pewnie niedługo usłyszymy o nim w tv;)
łoj a tobie ten preparat to niby po co?
OdpowiedzUsuńNie umiem się doczekać już :***
OdpowiedzUsuńJuż dotarła??Normalnie PP mnie ostatnio pozytywnie zaskakuje:)
OdpowiedzUsuńNie ma za co:*
Cieszę się,że Ci się podoba:)Tak nieskromnie powiem,że mnie się też baaaardzo podobała:)Taką w podobnym stylu kiedyś dostałam od Ciebie:)
OdpowiedzUsuńBetinko !!! :****
OdpowiedzUsuńDziękuję !!! Ale niespodziewajka !!! :**** i ten pierścień- bardzo mi przypadł do gustu ! i książka w moim klimacie ! No boska jesteś ! :*******************************************
impreza faktycznie fajna ale dopiero w tym roku miała sens w zeszłym Niki jeszcze tak średnio wiedział gdzie patrzeć... :) za to tym razem dzielnie wołał z dzieciakami Mikołaja i sam odebrał wafla :D mowię Ci jaki dumny był z siebie i jak się cieszył, że mikołaj mu dał!
OdpowiedzUsuńa z tym wstydzeniem się to nawet mi nie mów, sierota moja mała ale wściekła na niego jestem! :)
hahah oj beti beti.. Ty zawsze tak żartujesz na temat odchudzania :)) przecież Ty nie masz z czego! :)
OdpowiedzUsuńfajnie że choć trochę ci się niespodziewajka podoba miło mi :)) a swoją drogą to maila ci wysłałam z wytłumaczeniem tego wszystkiego :D
OdpowiedzUsuńco to jest siemieniotka?? u nas sie gotuje konopiotkę - nie z siemienia, ale z konopii (nie indyjskich... nie wiem jakich). I konopiotkę wprost uwielbiam, gorzka i cynamonowa
OdpowiedzUsuńBeti kartka doszła dziekujemy, ja wysłałam kartke ale tak na szybko nie ogarniam sie w tym roku...
OdpowiedzUsuńale mnie zainspirowałaś ta siemieniotką, ciekawe czy smakuja podobnie. Tylko kto by mi to ugotował, mama sie specjalizuje w konopiotce. Gdyby była taka możliwość, to bym Ci przesłała do skosztowania, powaga- smakuje bardziej jak deser niż jak zupa;)
OdpowiedzUsuńdomówka :) albo w centrum Sopotu ( niedaleko molo) u rodziców bratowej , albo dwa kroki ode mnie u brata i bratowej :) W każdym razie coś będzie i trzeba sobie sprawić jakąś kreację bo w mojej szafie w tym temacie pustki :)
OdpowiedzUsuńświetnie, to potem sie nim podziel, będę miala okazję porównać;)
OdpowiedzUsuńno faktycznie,przed swietami nie ma mowy!ps.moje spodnie ostatnio tez kurcza sie w praniu...;)
OdpowiedzUsuńBóstwo Szczęśliwej Loteri,hyhy:>
OdpowiedzUsuńTorby takie eko:http://allegro.pl/promocjatorba-eko-bawelna-handmade-vintage-torebka-i1981857308.html
:))))))))
OdpowiedzUsuńKalendarz bardzo mi się podoba:) Fajne zdjęcia,cytaty,miejsca do pisania akurat. I format też mi bardzo pasuje. Potem wrzucę na bloga jakieś zdjęcia ze środka,bo Ju mnie prosiła.
OdpowiedzUsuńZjadłaś już wszystkie pyszności od Ani? Aż Ci zazdroszczę:)
Ojojoj,to współczuję.Oby szybko przeszło:*
OdpowiedzUsuńKurczę,mówisz,że też jakiś fajny kalendarz? Ale nieee-już mi wystarczy zdecydowanie.Koniec z kalendarzami;)