Bardzo łatwo ulegam pokusom, wszelkim.
Gdybym była biblijną Ewą, wąż-kusiciel by się przy mnie nie napracował, jeszcze nie zdążyłby otworzyć paszczy, a ja już wyrzucałabym ogryzek po jabłku i wołała o jeszcze. Co ja poradzę - zachciewna jestem;)
Tym razem uległam (nie, żebym się bardzo przed tą pokusą broniła), skuszona przez Atrevete:
Uległam też, skuszona wizją lotu (a może raczej pragnieniem ucieczki, choć na chwilę) w nieznane:
Taaaa, a potem wielkie zdziwienie, że w ulubione dżinsy muszę się wbijać metodą filmową, na leżąco;)
Ale, żeby nie było, że ulegam jedynie pokusom spożywczym, że tylko słodkie żarcie mi w głowie, uległam też i kupiłam Naj Magazyn, skuszona dodatkiem książkowym:
Teraz szukam jakiejś promocji, gdzie do wygrania byłby święty spokój i dużo czasu, by te wszystkie książki przeczytać;)
Zimowe ATC
1 godzinę temu
ja dzis ide na zakupy czekoladowe. w planach mam 4 czekolady firmy lacta ;)
OdpowiedzUsuńnawet nie wiem czy to greckie jest, ale chyba tak :) widziałam nowe smmaki ,dlatego chce je wszystkie kupic :D
OdpowiedzUsuńTeż mam nałóg ale na czekoladę. :)
OdpowiedzUsuńnie smakowala mi ta czekolada:( metoda filmowa jest dobra;)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTam nie wolno, nie będę sobie odmawiać ostatnich przyjemności. ;) Profesor Simon hepatolog powiedział że można jeść to na co organizm jeszcze źle nie reaguje. ;) Jak zemdli i się pohaftuję to przestanę. ;)))
OdpowiedzUsuńOj tej kompozycji smakowej musze skusic sie i ja kocham kokosy laskowe tez wiec niema wyjscia :D
OdpowiedzUsuńOj musiałam usunąć swój post żeby poprawić błąd. Ja blond sierota. ;)))
OdpowiedzUsuńKiwi - mnie nawet smakowała, ale jednak wolę te smaki osobno, sama kokosowa i sama orzechowa lepsze:)Choć w tym połączeniu przynajmniej nie było to aż takie przeraźliwie słodkie:)
OdpowiedzUsuńhaha, uśmiałam się czytając fragment o ogryzku :D Wyobraziłam sobie Twoją minę oraz wyraz twarzy węża-kusiciela (czy waż ma twarz? :D) :))))
OdpowiedzUsuńWidzę, że łato ulegasz pokusom - i bardzo dobrze :) Życie jest zbyt krótkie, aby wiecznie odmawiać sobie przyjemności.
Próbowałaś kogla-mogla? Według mnie jest ok, smakuje jak lody zabajone, ale wolę inne czekolady. Teraz poluję na tę śmietankowo czekoladową :)
Niedawno słyszałam jak mówili w jakimś markecie że maja specjalne kasy dla ludzi z dziećmi... ze tam nie ma słodyczy. Tez poszłam do tej kasy. Mimo, ze byłam sama:D
OdpowiedzUsuńa widzisz a ja wczoraj z okazji dnia czekolady szukałam tego smaku niestety mój Piotr i Paweł się nie zaopatrzył więc kupiłam Milkę Toffi i Wedloską Truskawkową :D u nas dwie gęby (ja i Krzysiek) pochłaniają czekoladę więc trzeba było dwie zakupić sztuki :P
OdpowiedzUsuńMuszę poszukać tej z kokosem, na razie miałam z jabłkiem i śliwką, oraz kogel-mogel. Przez to wszystko, nawet metoda filmowa już nie działa :/
OdpowiedzUsuńja jakos nadziewanych nie lubię,ale ostatnio dostałąm wielką,bąbelkową Milkę,pyszna była;) i chyba 300gramowa;)
OdpowiedzUsuńJa niedługo będę musiała tą metodę ubierania spodni wypróbować, bo ciaaaaasno się robi:)
OdpowiedzUsuńPróbowałam tej czekolady i jest przepyszna :-))
OdpowiedzUsuńJa i metodą filmową nie właże w moje portki, ból ,ból ból jak cholera,mi jednak o tyle lepiej ze widok czekulad nieszczególnei mnie rusza, owszem zjem coś słodkiego raz na jakiś czas, ale tego akurta umiem se odmówić, gorzej jest z pieczyfkiem i kubełkiem z KFC :D:D:D
OdpowiedzUsuńBeti czym Ty myjesz ciałko , to ważne jest pytanie:>
:***
hehe, widzę tego węża i Ciebie :DD
OdpowiedzUsuńCzekolada jest pyszna, też ją ostatnio spróbowałam. Mniam :)
Ja wczoraj wcinałam czekoladę Goplany z nadzieniem mojito :D średnia ! obok mojito na pewno nie leżała :D
OdpowiedzUsuńJak tam zdrówko i inne sprawy ? Wszystko dobrze ? :*
Buziam i ściskam :***
no wiesz co! ale kusisz, ładnie to tak? ;)
OdpowiedzUsuńdawno nie jadłam nadziewanej czekolady :)
Lubię czekolady i inne słodkości...ale nie mogę....choć przyznam czasami mnie kuszą i....udaje im się...pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńA ja tam uwielbiam modrą kapustę ! Boskość ! miód w gębie :D spoko ... poprawię się ;p
OdpowiedzUsuńJa nie chciałam kupić płaszcza ze względu na tą pogodę,ale jakoś tak się skusiłam:)
OdpowiedzUsuńCo do książek też już nie mam ich gdzie trzymać,w nowym mieszkaniu będę musiała mieć duuuużo półek:)
Co do słodyczy to ja też bym była baaaaardzo szybko przez węża skuszona:D Ja tam wolę zjeść mniej obiadu,ale batonik po nim musi być;)
A jak ta czekolada?Smaczna??
Ja w sumie za kokosem nie przepadam,ale na tą może się skuszę:)
OdpowiedzUsuńBeti,a jak tam u Ciebie??Lepiej???
Moją ulubioną też raczej nie będzie :) Ale w Biedro była i tak się skusiłam :)) No zobaczymy, na razie za wiele nie przeczytałam, może się rozkręci jakoś konkretnie :)
OdpowiedzUsuńmój stojak-kobieta dźwiga hiszpańskie kastaniety oraz kilka pierścionków; obok stoi drewniana kobieta z Ikei i podtrzymuje kobietę-stojak, aby się nie przewróciła pod ciężarem tego żelastwa :)
OdpowiedzUsuńTo spróbuję:)
OdpowiedzUsuńTo dobrze,że nie jest gorzej,to już jest coś:)A teraz może być tylko lepiej:)
Trzymam się, trzymam - nie mam wyjścia :)
OdpowiedzUsuńTaa, też ulegam takim pokusom :D a próbowałaś czekolady Wedel o smaku kogla - mogla? ;)
Na razie zawiesiłam pisarską działalność, ale może w święta coś uda mi się skrobnąć ;)
OdpowiedzUsuńrozbroilas mnie z ta ulegloscia i wezem...:D
OdpowiedzUsuńja wlasnie wciagnelam pol czekolady ;)
ale musze się jakos ratować...trochę odciąć od tych myśli....zakupy pomogły;)
OdpowiedzUsuńNie, to remont mnie utuczył i kupowane jedzenie, odgrzewane jedzenie, mrożono jedzenie... Teraz to wszystko wyłazi. Ale niedługo ruszam na siłownię to spalę.
OdpowiedzUsuńja również z natury jestem słaba i trudno mi oprzeć się jakiejkolwiek słodkiej pokusie... ale jednak z czekoladą jestem ostatnio w separacji :-) tylko czasem przelotny romans z pawełkopodobnym batonikiem amigos z biedrony sobie zafunduję... ale to już nie te czasy, kiedy za jednym posiedzeniem pochłaniałam całą tabliczkę czekolady i zagryzałam paczką żelków :D
OdpowiedzUsuńja kupilam sobie wedlowska z kokosem:)
OdpowiedzUsuńnom mnie też niestety brakuje czasu na książki :/
OdpowiedzUsuńNie, no Zosia oczywiście zobaczyła coś na ziemi, jakiś śmieć i powiedziała, jak zwykle, 'Be'! ;))
OdpowiedzUsuńA przez 4 godz. to i ja bym jajo zniosła.
Zapraszam na fotki:)
czasem kuszę, ale u siebie się tego tak nie odczuwa ;)
OdpowiedzUsuńtaaaak , do mojej prywatnej;))))
OdpowiedzUsuńBuźka:****
jak słyszę o filmowym zakładaniu (a raczej wciskaniu) spodni od razu mam w głowię tą oto piosenkę: http://www.youtube.com/watch?v=8Yh7p3GFa6I
OdpowiedzUsuńok. 30 minut muszę jechać, a jak korki to nawet więcej, bo Ania mieszka już tak na obrzeżach miasta, no w jednej z tych dalszych dzielnic;)
OdpowiedzUsuńa kiedyś mieszkała w mojej dzielnicy! na Przymorzu.
OdpowiedzUsuńtą pierwsza juz pochłonełam i była ok. mam wrazenie ,że te pozostałe będą lepsze! :)
OdpowiedzUsuńbo ja mocno nie fotogeniczna:)
OdpowiedzUsuńzałapałam się tak, że rozmawiałam z managerką marki - prosiła mnie o podanie statystyk bloga: liczby wyświetleń w miesiącu, w ciągu dnia, liczby unikalnych użytkowników itp :)
OdpowiedzUsuńEch ... po mnie od razu widać,że na siłownię przestałam chodzić ;/ puchnę w oczach blehhhhh ...
OdpowiedzUsuńmnie juz samo imie zobowiazuje do bycia kuszona i co niestety ulegania tym pokusom;p ale wyobraz sobie z w pracy lezy 10 roznych wspanialych ciast i deserow a ty mozesz jesc z tego co chcesz... no i jak nie ulec???;/// ja w dzinsach juz w ogole przestalam chadzac...;/
OdpowiedzUsuńMiłego wieczoru:*
OdpowiedzUsuńAż ślinka cieknie... :D Ide po czekoladę... xd
OdpowiedzUsuń