Niedzielę spędziliśmy tak:
Zapytałam panią sprzedającą różne miody, piwa miodowe, nalewki i insze miodowe cudeńka, czy te orzechy
(kupiłam laskowe, były też włoskie) są specyfikiem wspomagającym leczenie czegoś czy też po prostu słodką przekąską. Pani powiedziała, że co prawda według niej to tylko słodki przysmak, ale podczas ostatnich targów cały (i to spory) zapas tych orzeszków w miodzie wykupił u niej pewien pan twierdząc, że to świetny afrodyzjak, naturalna viagra bez recepty:)
Nie wiem, czy to prawda, bo mojemu M. niczego w tym temacie nie brakuje, więc nie mam pod ręką obiektu do badań;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Hmmmm no ciekawe:))) Daj znać czy działa!
OdpowiedzUsuńBoszz... jak widzę miodowe piwa to mam ochotę puścić pawia :DDD tak nie lubię !!! ;p
OdpowiedzUsuńhmmm ... ja myślę,że ciężko Ci będzie znaleźć obiekt do badań :DDD
orzechy w miodzie są pyszne.....zresztą pitny miód też;)
OdpowiedzUsuńSuper niedziela,te orzechy muszę być mega smaczne:))Ja byłam na Harrym:D
OdpowiedzUsuńNie,nic poważnego,ale jakoś nie mam ochoty na robienie wpisu,leń mnie chwycił:D
nie lubie miodu ;)
OdpowiedzUsuńSpokojnie,wszystko jest ok:)Ale dziękuję za troskę:*
OdpowiedzUsuńA film??Jak dla mnie każdy jest rewelacyjny:))Oczywiście jak wyszłam z kina popłakana:)No i strasznie żałuję,że to już ostatnia część:((
Ale te orzechy w miodzie to by schrupała :DDD
OdpowiedzUsuńspędziliście cudowny i spokojny weekend, a raczej niedzielę :) Potrzebuję takiej wycieczki!
OdpowiedzUsuńMiód pitny, my zawsze kupujemy na jarmarku jak u nas jest :) Ale chętnie spróbowałabym też piwa miodowego :)
OdpowiedzUsuńale słodka niedziela mmm:)
OdpowiedzUsuńheh, nigdy o takim wspomagaczu dla mężczyzn nie słyszałam.
OdpowiedzUsuńA no drzemie we mnie taki zwierz co sie budzi bardzo rzadko :P i ma checi na ekstremalne rzeczy. Ale tak serio, kiedys miałam okazje będąc panienką :D przejechać się takim motorem i miłość z marzeniami zostala, przezycie niesamowite, adrenalina na maxa, do tego skórzany kombinezon ah, super sprawa.
OdpowiedzUsuńMoja najbardziej ekscentryczna cecha polega chyba właśnie na tym, że moje reakcje są odwrotnie proporcjonalne do reakcji statystycznego obywatela i stąd mój problem z samą sobą :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jednak będziesz w czwartek!!!! Bo wyczytałam u Agi, że brat Miecia ma zawitać!!! Kategorycznie sobie nie życzę tego, żeby do Was zawitał w czwartek :D
niedziela widzę w 100% udana :) my też się relaksowaliśmy na powietrzu :))
OdpowiedzUsuńNarobiłaś mi apetytu. :))
OdpowiedzUsuńniech M. podjada te orzeszki od czasu do czasu, profilaktycznie :D
OdpowiedzUsuńostatnio kupiłam sobie miodowego Ciechana i mi eksplodował w rękach, kompletnie nie mogłam opanować sytuacji i zalałam całą kuchnię :P
Słyszałam coś o tym że orzechy są afrodyzjakiem;)
OdpowiedzUsuńJedliście już? podziałało toto?
:****
;))
OdpowiedzUsuńTrzymaj mocno!!!
OdpowiedzUsuńAfrodyzjak :D
OdpowiedzUsuńMiodzik miodzio....pychotka, piwo już mniej jak dla mnie...a orzeszki jako słodka przekąska...czemu nie! Pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńPowiem tyle, szybko mąż ją zdjął.....
OdpowiedzUsuńJak mija dzis dzień???
lubi Betako, wozek lubi...:) kazał w niedziele wyjąć Ale sam sie połozył choc jest za duzy na ten tylni wozek i poszedl spac...ale generalnie mam wrazenie ze ktos mi go podmienił....a juz jest jazda jak zaczynają ryczeć jednocześnie...
OdpowiedzUsuńchyba jednak nie powinnam tak narzekac.... przeciez jak sie drzewo rabie to wiory leca :) jak to moja babcia mowi....i przeciez moglam sie tego spodziewac...ale jakos tak troszke chyba myslalam ze lepiej sobie z tym poradze....
OdpowiedzUsuńNieee, wcześniej i właśnie żałuję,bo chętnie bym sobie jakiś miodzio sprawiła;D
OdpowiedzUsuńdziękuję,Beti;) trzymaj kciuki za moje zdrowie psychiczne;)choc dziś endorfiny mi sie wydzieliły,bo zakupiłam dwie cudne kiecki w sh;)))
OdpowiedzUsuńdo tej pory nie używałam niczego, ale zaczęła mi się przebarwiać płytka paznokcia od kolorowych lakierów, więc od jakiegoś czasu używam podkładu z jedwabiem z Inglota, którego "pożyczam" od mamy ;)
OdpowiedzUsuńzłe?z Ciebie??a dlaczego?
OdpowiedzUsuńhmmmmm...ciekawe,dlaczego go kupiłaś...?czekam z niecierpliwością na wpis;)
OdpowiedzUsuńa ja tam zadowolona z zakupów wczorajszych baaardzo;))
chętnie,ale na razie musiałam pozyczyć aparat teściom na wczasy,a mdrugi mój ma szwagier,jak odda,to zrobię zdjęcia;)na razie wszystko schnie,oprócz kapelusika na deszcz dla Tereski,który zaraz wykorzystamy na spacerze,bo pada...ale moje dziecko jest przeszczęśliwe,uwielbia spacery po kałużach;)
OdpowiedzUsuńdziś piłam miodowe Trybunalskie i było boskie!!! w ogóle miodowe piwa rządzą :)
OdpowiedzUsuń