Kolejna "zabawa", do której zostałam zaproszona przez marteniczkę, ewkę i Docię. Dziękuję:)
Zasady są mniej więcej takie: podziękuj, napisz 7 rzeczy o sobie, wstaw logo i przekaż "nagrodę" 16 cudownym w Twej ocenie blogerom.
Zacznę od tego, że zrobiłam nalot na swoje ulubione blogi i stwierdziłam, że wszyscy, których chciałabym nagrodzić, już się w toto bawią lub zostały już zaproszone, więc daruję sobie nominacje:)
Zabawa tego nie wymaga, ale postaram się nie dublować swych zeznań z poprzednich zabaw, więc będzie to nowa siódemka (chyba).
1. nigdy nie byłam w saunie ani w solarium
2. jako nastolatka pisałam w imieniu koleżanek listy do ich chłopaków; charytatywnie oczywiście;)
3. nigdy nic sobie ani nikomu innemu nie złamałam
4. lubię krzyżówki, pasjanse i sudoku
5. cieszę się jak dziecko, gdy w skrzynce pocztowej, wśród stert reklam i rachunków znajdę widokówkę z jakiegoś ciekawego miejsca
6. denerwuje mnie milion nieistotnych drobiazgów - trzaskanie drzwiami, brzęczenie muchy, kapanie wody z kranu itepe.
7. jestem pasażerem nieobliczalnym - robię za słowne wspomaganie kierowcy i głośno obrzucam obelżywymi słowy innych użytkowników dróg (teksty: "jak jedziesz, baranie" czy "gdzie leziesz, jełopie" należą do najłagodniejszych)
Jeszcze kilka takich zabaw i będziecie o mnie więcej wiedziały, niż brukowce Murdocha o swoich ofiarach;)
A dzisiejszy wieczór sponsoruje:
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Uwielbiam Breezera :)))
OdpowiedzUsuńMnie ostatnio wkurza taka jedna z pracy. Jak na mój gust za dużo gada. Żeby chociaż coś ciekawego, ale nie ... nawija i się powtarza i już normalnie wytrzymać nie mogę ;p
Na tych listach to mogłaś pewnie fortunę zbić, gdybyś pobierała opłaty!
OdpowiedzUsuńTak samo reguje za kierownicą, i mucha latajaca tez mnie wkurza. Ja mam bimberek ale samej glupio pic :P
OdpowiedzUsuńTo ja wiem ... że to taki soczek :d ale zawsze można "doprawić" ;p lubię bo słodkie :DDD
OdpowiedzUsuńMmmmm...Brezerek :-) Toś mi smaka narobiła :-) Ja na solarce też nigdy nie byłam :)
OdpowiedzUsuńHahaha dobre. :D Mnie też dużo rzeczy wkurza zwłaszcza na tym pieprzonym leczeniu, ( skutki uboczne) ;))) Uwielbiam krzyżówki zwłaszcza sudoku. :)) Listy to pewnie byłyby kopalnią fortuny. ;)))
OdpowiedzUsuńCoraz więcej się o Tobie dowaduje....a kapanie wody doprowadza mnie do szału....pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńZdrówko ! :*
OdpowiedzUsuńBeti, Beti, i jak z jutrem?? Powiedz, że będziesz, plissssssssssssss 8)
OdpowiedzUsuńJak dziecie zaśnie, to bądzmy w kontakcie :)
OdpowiedzUsuńdziękuję za karteczkę :) obiecuję bywać tu częściej ( zwłaszcza po 10 sierpnia )
OdpowiedzUsuńbuziaki :***
:*****
OdpowiedzUsuńHyhy ja jak prowadzę rzucam takimi epitetami;D
OdpowiedzUsuńNotatka była pisana dziś, a powtórka ma być jutro :)Dziś mężny jest w pracy, więc kierowcy nam brak :) A i pogoda do dooopy :///
OdpowiedzUsuńco do 7mki.. chyba kazdy tak ma ;) a jak kieruje to juz wo gole ;D
OdpowiedzUsuńnie piłam Breezera :P
OdpowiedzUsuńchciałabym to zobaczyć kiedy bluzgasz innych, pasażerko :D ;))
Myślę,że nie będziesz jedyna co nic nie zrozumie,ale musiałam się popodniecać;P
OdpowiedzUsuńJa też zostałam nominowana ale mi się o tym zapomniało :) Następnym razem cos napiszę. Tylko co? Bo ja to mało kreatywna jestem przy takich zabawach.
OdpowiedzUsuńA Breezery uwielbiam ale dlatego, że kompletnie nie czuje się w nich alkoholu. Taka oranżadka :)
mam, mam ! :) pokazywalam na facebooku, na blogu jeszcze nie ;)
OdpowiedzUsuńNotesik...może być, może sie podobać, może się przydać - ale również szału nie ma. :) Na jednym ze zdjęć widac czarną torebkę. Notes ma taką samą okładkę. Jego plusem sa kartki (czyste)z dobrego papieru.
OdpowiedzUsuńechhh jak ja bym sobie wypiła takiego drineczka ....... echhh
OdpowiedzUsuńByłismy z męzem ale znalazłam tylko dwie kurki, nie wiem skad ludzie na rynkach maja pełne koszyczki tych grzybów :/ Pijemy :P
OdpowiedzUsuńLudzie powiadaja ze sie w lesie pojawiaja ale jak ja bylam, a moj maz jest taki grzybiarz ze spod mchu wynajdzie tosmy nie znależli praktycznie nic, a na kozlarki troche bałam sie iść w młode brzuski przez te cholerne kleszcze, moja ciotka w radomskiem chodzi na jagody, to po 4-5 sztuk wynajduje jej wujek na ciele. Zaraz mnie ze strachu otrząsa... ja wypilam kielonek, bo jutro o 5 mam pobudkę ;/
OdpowiedzUsuńTyle tylko ze ja mam straszny problem z zasypianiem... do 1 sie musze meczyc, ale musze przeprosic sie zlektura to moze szybciej zasne
OdpowiedzUsuńale wiesz, z takiego jednego ciasta to wcale tak dużo tego nie wychodzi, a można też jeść na zimno - czasem nawet te cuda smakują tak lepiej, więc myślę, że spokojnie dałabyś radę sama ;)
OdpowiedzUsuńa co do spotkania: niestety obiecałam już koleżance, że do niej wpadnę, a trochę ją już zbywałam, więc głupio by mi było to znowu przekładać :( coś nie mam szczęścia do tych spotkań.
No wkurza wkurza, nawet mleko mi nie pomaga, no ale jak juz zasne to bym spala poł dnia ...
OdpowiedzUsuńMój sponsorował Tyskie;)))
OdpowiedzUsuńTo co? widzimy się jutro, tak??
Hahaha, widzę, że dzisiaj jest dzień wstawiania favicon:))))
zazwyczaj kupuję w Tesco, choć ostatnio upolowałam też w Biedronce :)
OdpowiedzUsuńHahaha, chyba nie tylko Ty taka 'bezczelna' byłaś, bo wczoraj naliczyłam 6 nowych faviconów!!! ;))))))
OdpowiedzUsuńJa swojego też nie widziałam przez cały dzień, widocznie musisz swoje odczekać;)
Do zobaczenia!
hehe też mnie takie drobiazgi irytują plus tego nigdy nie byłam w solarium:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBeti pytałaś o dlaczego..ponieważ chciałam mieć coś filozoficznego, z głębokim sensem nie jest to optymistyczna sentencja ale prawdziwa, poza tym nie pokazuję go nikomu, czasem sama zapominam że go mam, tak się "wtopił" w moje ciało, jest taki intymny dla mnie
OdpowiedzUsuńKochana czas nerwowy u mnie znów, i potrwa to jeszcze kilka miesięcy, mam nadzieję że po Nowym Roku będę mogła trochę odetchnąć...
OdpowiedzUsuńCały cza dotyczy to sprawy mieszkania, i kasy... jest atmosfera napięta i w ogóle jkoś do bani:/
3, 4 i 6 pasują doskonale!
OdpowiedzUsuńBeti,nic złego się nie dzieje,naprawdę:)Wszystko jest w najlepszym porządku:*
OdpowiedzUsuńCieszę się:) Wypij moje zdrowie!
OdpowiedzUsuńeee, no co Ty, nie ma za co:* czysta przyjemność zbierania i zrobienia Wam niespodzianki:)))).
OdpowiedzUsuńszkoda, że słabiutki :P wygląda fajnie ;)
OdpowiedzUsuńta druga jutro wyprobuje:)
OdpowiedzUsuńjakie to przygody miałaś w drodze powrotnej??
OdpowiedzUsuńNie ma przepisu :-) Tzn. ogórki przekładam koprem, chrzanem, czosnkiem i zalewa wodą z solą, łyżka soli na litr wody :) Ja zalewam gorącą wodą i odcinam końce ogórków, żeby się szybciej zrobiły. I tyle :)) a w czym robisz ? Ja w glinianym garnku.
OdpowiedzUsuńJa na szczęście bez przygód, nie licząc pijaka, który obok mnie siadł, a wysiadając chciał ucałować dziękują za cudowną podróż w moim towarzystwie O_o Na szczęście zdążyłam na ostatni pośpiech i nawet szybko dotarłam do domu:)
OdpowiedzUsuńJa tez widzę swój aparacik-wreszcie!!
Zdjęcia wysłałam:))
Aaa super wczoraj wyglądałaś w tej długiej kiecy, jakoś Ci nie powiedziałam na żywo, a bardzo mi się podobało:))
Heh, a długo musiałaś na męża czekać? Trochę padało, co?
OdpowiedzUsuńPozdr.
No właśnie czytałam Aggie;D Brawa dla męża za "męską"intuicję;D
OdpowiedzUsuńProszę mi wybaczyć głupie pytanie, ale czy Pani też ma problemy z blogiem? Kurna, nie mogę pisać postów, dodawać zdjęć, a obecny post i komentarze mi wyparowały. Przepraszam, że zawracam głowę. Z góry dziękuję za odpowiedź! :)
OdpowiedzUsuńwykreślam pkt 1 i 2 i reszta pasuje! :)))))))
OdpowiedzUsuń