Na łonie natury, oczywiście, a w zasadzie w skansenie, czyli w Górnośląskim Parku Etnograficznym.
Wypad nam wyszedł taki spontaniczny i bardzo fajnie spędziliśmy dzień, jak to często bywa w przypadku takich nieplanowanych "wyskoków".
Wracam do lektury "Powrotów nad rozlewiskiem", wciągnęło mnie:) I nic dziwnego, Kalicińska świetnie pisze.
O, zobaczcie, jaki fajny fragment:
"Przecknęłam się w środku nocy, jak otarłam się łydką o zimny gips. Tomasz, sądząc po głębokim i równym oddechu, spał, a mnie sen całkiem odszedł. Leżałam w zagłębieniu jego ramienia i chłonęłam czas, zapach Tomasza i tę fantastyczną noc. Za oknem śnieg pada i pada. W norach śpią zwierzaki, rośliny zamarły, zaschły na czas zimy. A ja nie. Ja żyję! Mam rodzinę, dom, ciepły piec i kochanego mężczyznę w swoim łóżku.
Dotykam go leciutko, z radością i nadzieją, że tak już będzie zawsze. Wiedziałam, że będzie. Czułam, że nigdy już się nie rozstaniemy. Miałam tę pewność, ukokoszoną gdzieś wewnątrz mnie głęboko i radośnie. Mój mężczyzna!
Zmądrzał i wie, na czym życie polega. Teraz z nim - cokolwiek się stanie - mogę dalej żyć. Miłość wezbrała we mnie tkliwością i ciepłem. Dotykałam go i głaskałam zmysłowo. Budził się powoli od mojej pieszczoty.
Był ciut zaskoczony, gdy usiadłam na nim i kołysałam się powoli w zapamiętaniu. Gips w seksie nie przeszkadza! Wręcz odwrotnie, mogę teraz tego mojego mężczyznę mieć tak, jak chcę, i tak długo, jak chcę. Mruczy. Widzę, że mu to odpowiada!
Kocham i jestem kochana - niczego więcej mi nie trzeba!..."
Hmmm, tak jeszcze tego nie robiłam, znaczy - nie z chłopem z nogą w gipsie:) Ale nie muszę swojemu łamać dolnych kończyn, żeby wiedzieć, że - tak jak Basia Tomasza - mogę swojego M. mieć tak, jak chcę i tak długo, jak chcę;) Bo i ja kocham i jestem kochana:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ale doznałam olśnienia ;p bo czytam i czytam ten fragment i się zastanawiam, dlaczego Gocha śpi w jednym łóżku z Tomaszem ??? ;ppp buehehehehehehe ...a ta część jest pisana przecież z perspektywy Baśki :D ale matoł ze mnie ;p
OdpowiedzUsuńCudnie spędziłaś dzień ;p ja się bezczelnie i leniwie relaksuję po wczorajszych 12 godzinach spędzonych w szkolnej ławie :D
:)
OdpowiedzUsuńDupsko i kolana mnie strasznie bolały od tego siedzenia ;/ ale jakoś dałam radę ;p
OdpowiedzUsuńPewnie powinnam,ale leżę sobie normalnie z lapkiem na kolanach :D jakie plany na "majówkę" ???
OdpowiedzUsuńO to fajny dzień miałaś:)) I pieknie wyglądasz:))))
OdpowiedzUsuńNo właśnie jeszcze nie wiem ... chcę pogadać z Kamilem, bo jeśli i on nie ma planów na majówkę to może właśnie w ten weekend bym go odwiedziła ;p
OdpowiedzUsuńNo tak tak,tylko że to póki co taka moja głośna myśl, bo Kamil pracuje w szpitalu to wiesz ...dyżury i takie tam ;/ ale zapytam i się dowiem co i jak :)
OdpowiedzUsuńu mnie zwykle jest odwrotnie,J by szedł gdzieś a ja nie,bo ja się zamykam strasznie,ze swoimi problemami chce być sama i nie lubie sie obnażać z niczym,taka natura pokręcona,siedzieć w 4 ścianach i żeby mi wszyscy dali święty spokój
OdpowiedzUsuńa ja miałam się wybrać na pola tulipanów z aparatem ale zaległam w ogródku z Brownem w dłoni i nawet nie wiem kiedy dzień mi zleciał.
OdpowiedzUsuńmałolata spokorniała na szczęście. podobno ktoś z nią poważnie porozmawiał.
OdpowiedzUsuńKochana ! kiedy już zawitam na Śląsk, grzechem będzie się nie spotkać :)
OdpowiedzUsuńno wiesz w Hol wszystko jest możliwe nawet takie piwo ale ja jednak preferuję Heńka :)))
OdpowiedzUsuńpięknie! a ile kwiatów...
OdpowiedzUsuńNo właśnie widzę, że równie fajnie spędziłaś ten dzień :) żyć nie umierać...;)
muszę nieskromnie powiedzieć że tak!!!!
OdpowiedzUsuńoj, nie ma to jak spontaniczne wypady :) ślicznie wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńzgadzam się! seks w gipsie nie przeszkadza:D
OdpowiedzUsuńtzn. gips w seksie:P heh przestawiło mi się:P
OdpowiedzUsuńhehe no w gipsie mogło by być ciekawie :)))) a to fakt nie ważny powód szczęścia ważne że w duszy motyle i kwiatki i śpiewające ptaszki i cukierki i.......ech długo by wymieniać co w duszy siedzi jak człowiek szczęśliwy :D a ja tak naprawdę tonie mam szczególnego powodu ja z zasady jestem wesoła :P a jakoś tak na dniach szczególnie ale żebym jakiś powód miała.....hmmm mam cudną córcię, męża, rodziców czego chcieć więcej :)
OdpowiedzUsuńaha pięknie ci w tych kwiatkach :)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńBeti, znasz może jakąś cukiernię na śląsku, która robi oryginalne torty w niewygórowanych cenach?
OdpowiedzUsuńtak, przez przypadek zbyt wcześnie nacisnęłam wyświetl bloga, przez pomyłkę ;)
OdpowiedzUsuńTłumów nie było aczkolwiek da sie zauważyć, że wiosna nadeszła i ludzi, gdziekolwiek się nie pójdzie, jest więcej. Jednakże było znośnie ;)
Tytuł wpisu mnie rozwalił:D
OdpowiedzUsuńZespół załatwiony,teraz pozostają modlitwy,żeby się sprawdził;)
Fajnie,że Wam się Niedziela udała:**
o ja dzisiaj zauważyłam (dopiero ech...), że mam jakąs książkę tej autorki. Z KG:D strasznie cienka, ale wole książkę niż płytę All Saints:p
OdpowiedzUsuńja musiałam się upomnieć, jak już wszystkei prezenty wysłali, to napisałam do Pani Ani, dostałam coś tam
OdpowiedzUsuńja takiej prawdziwej sziszki nie palilam tylko te smakowe ponoc to podpierdolka jest ale dla mnie super odpreza i pysznie smakuje i pachnie :)))a kubasy sa boskie wiem :DDD
OdpowiedzUsuńsex&gips - interesujące :)
OdpowiedzUsuńrozcięłam go. nie byłam u lekarza, myślę, że samo się zagoi :)
OdpowiedzUsuńNigdy tam nie byłam, a mam tak blisko:)
OdpowiedzUsuńJa też się cieszę,że w końcu udało Nam się ten zespół załatwić,bo to już najwyższy czas jest:)
OdpowiedzUsuńCo do sukni to Sobotę sobie w empiku kupiłam katalog z sukniami ślubnymi i znalazłam tam taką o jakiej zawsze marzyłam:)
to się nazywa prawdziwy relaks dziękuję za kartki kolejne:))
OdpowiedzUsuńja tez, ja tez! i chce tak na zawsze:))) chce za 30 lat byc tak smao zakochana jak teraz:))) da sie, prawda? tylko jak?...
OdpowiedzUsuńpiekne zdjecia!! i piekna Ty!!!
ja też zbierałam je od czasu inmedio :) i nawet później jak już tam nie było dalej wycinałam, wycinałam, w sumie uzbierałam zastawę na 12 osób i dwa półmiski :)
OdpowiedzUsuńz tą samą myślą dalej wicinam te zielone prostokąciki :) może jeszcze jakąs taką akcje zrobią - marzą mi się jeszcze te półmiski :)
OdpowiedzUsuń"Dziubkować" mi zaczął i nie miałam sumienia się drzeć:D
OdpowiedzUsuńCo za piękne widoki! Ta ,,wykapana ja" to starsza Asia. ;))
OdpowiedzUsuńJak cudownie, wiosennie :) Świetny ten fragment powieści, muszę sięgnąć po nią w wolnym czasie :)
OdpowiedzUsuńhm, no tak, można tak powiedzieć :) :P
OdpowiedzUsuńJuż wróciłam:)
OdpowiedzUsuńdziękuję :*
OdpowiedzUsuńale szczerze mówiąc nawet nie mam siły uderzać w klawisze a co dopiero układać sensowne zdania. To dopiero wtorek a ja mam już dość tego tygodnia
a najbardziej brakuje mi tutaj osoby z którą mogłabym sobie o wszystkim pogadać i się wyżalić. w co ja się dałam wrobić...???
no i pojechalismy i bylo super:) ale teraz padam ze zmeczenia;p
OdpowiedzUsuń20 lat? kurcze swietny wynik, gratuluje!!!! to zycze kolejnych takich szczesliwych i pelnych milosci:****** jakos planujecie swietowac?
Pokażę to zdjęcie,na pewno:)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa Waszej opinii:)
Też się cieszę,że wszystko z moim bratem w porządku:)Dla mnie to on zawsze będzie tym dużo młodszym bratem,mimo,że ma już prawie 17 lat;)
Musimy kiedyś się wybrać na łono 8) Kiedy Ty Słoneczko masz urodzinki? W maju, nieprawdaż?? Bo pragnę Ci wysłać karteczkę tylko nie pamiętam kiedy :*****
OdpowiedzUsuń