Wygląda na to, że wzięłam sobie do serca przeczytaną gdzieś radę: życie jest nieprzewidywalne, więc deser zjedz najpierw:) W zasadzie to nawet posunęłam się dużo dalej i ostatnio odżywiam się głównie deserami.
Nie jest to oczywiście żaden tam powód do dumy i dlatego nieustannie walczę z pokusą wszelką, ale jako ta płeć słaba i niedoskonała i chętnie kuszeniu uległa, często tę walkę przegrywam.
Rzadko coś sama piekę. I to nie tylko dlatego, że nie jestem specjalnie utalentowana w tym kierunku. Bardziej z obawy, że mogłabym sama jedna wrąbać całą blaszkę czy tam inszą foremkę własnego wypieku.
A potem się dziwię, że się dziwię, że nie potrafię schudnąć:/ Jak się bez opamiętania pakuje prawie non-stop we własny, zachłanny i bezdenny otwór gębowy takie ilości słodkości, to czemu się tu dziwić? Chyba tylko temu, że się jeszcze z hukiem nie rozpękłam.
Odwiedzili mnie dziś dwaj panowie monterzy, w celu wymiany wodomierzy. Mocno starszawy, przygruby dziadunio i młody, przystojny, wspaniale zbudowany bysio. Wodomierze u mnie są zamontowane nisko, więc panowie, jeden w kuchni, drugi w łazience, przyklęknęli i wypięli tyłki strategicznie w moim kierunku. I tu wtrąciła się opatrzność i to niekoniecznie tak, jakbym sobie życzyła. Bo młody byczek miał na sobie jakąś koszulinę flanelową prawie do kolan sięgającą i szczelnie tyłek zakrywającą. Za to dziadkowi spodnie spadały z tyłka i (hmmm, jak by to dyplomatycznie ująć?) ukazał zdecydowanie więcej, niż którakolwiek z Was chciałaby zobaczyć.
I zanim zaczniecie sobie myśleć, że jak to, że mam męża (który to mąż tyłek własny niewątpliwie posiada) i jeszcze się za obcymi zadkami oglądam, to chcę Wam przypomnieć, że oprócz męża mam też oczy (oraz mnóstwo innych organów) i te oczy do patrzenia służą. Także mężatkom. A fakt, że męża mam, nie oznacza, że nie mogę sobie tych oczu czasem niewinnie i bez podtekstów nie nacieszyć widokiem seksownego ciacha. Niestety, dziś nie był mój szczęśliwy dzień, bo tyłek wspomnianego dziadka, choć na szczęście widziany tylko przez sekundę, żadnego ciacha (nawet zakalcowatego gniota) raczej nie przypominał.
W bibliotece dostałam "spod lady" dziewicową serię, zabieram się za czytanie:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
buahahahahahahhahahaha ómarłam:DDDDDD Kocham Cię:****
OdpowiedzUsuńa ksiązki Szwaji(?)(jak to sie odmienia?) są świetne:)
a ja uwazam,ze majac i meza mozna obserwować innych facetów ;) przeciez to nie romans !!
OdpowiedzUsuńja w swój otwór gębowy tyle wsadzam, że szok... dupsko mi rośnie !!!
hehehe,szalona!!!ale masz rację,pogapić sie mozna;)
OdpowiedzUsuńja już na słodkie patrzeć nie mogę;)))
poczytałabym te książki,musze spytać w mojej bibliotece;)
Uwielbiam Twoje posty:) Opis tyłka dziada mnie powalił!
OdpowiedzUsuńIronia losu...młody zadek skamuflowany a stary na wierchu;PPP a to mi przypomniało scenę z SATC jak Samantha miała randkę ze szwarnym starszym panem i wszystko było ok dopóki nie zobaczyła jego wiszącego zadka,widziałąś to?? Ja tej dupy nigdy nie zapomnę:D:D:D:D
OdpowiedzUsuńo kurcze... też ci się widok trafił :/ może następnym razem będzie ten drugi :PP nie martw się, ja ostatnio się katowałam dietą dr. Dukana a dziś już pożerałam stosy czekolady :P
OdpowiedzUsuńW przyszłym tygodniu wyślę Ci i goździka próbasa:)
OdpowiedzUsuńtak siedze i mlaskam:)ale mi smaka narobiłaś
OdpowiedzUsuńoglądam i podoba mi sie bardzo;)
OdpowiedzUsuńBoska jesteś !!! :)
OdpowiedzUsuń"Klub szalonych dziewic" czytałam ! świetna ! dostałam chyba od brata na której urodziny ...po czym pożyczyłam koleżance i słuch o niej zaginął ;/
A nie mam pojęcia ! mnie się w ogóle serial nie kojarzy z książką :D
OdpowiedzUsuńJezu przestań, toż to koszmar będzie, wielki tyłek dziada przez pół nocy... Wrrr...
OdpowiedzUsuńNie chcę w cycki! Moje mi wystarczą. Choć z dwojga złego wielka dupa, wielkie cycki... To chyba wolę mieć w takim razie rozmiar D:)
to przestanę pisać:(
OdpowiedzUsuńno weź przestań mi to radość sprawia,a skoro mam sie czym podzielić to nie ma o czym gadać,dobra?
buehehehe ...no przecież książka to "Klub mało używanych dziewic" ;ppp teraz dopiero zajarzyłam :D alem spostrzegawcza :DDD
OdpowiedzUsuńno,to ten temat mamy zakończony:))
OdpowiedzUsuńRacja, jak się chudnie to cycki pierwsze lecą. No to mogą być te cycki ostatecznie:)))
OdpowiedzUsuńech, jak ja Ci zazdroszczę tego czasu na czytanie. Ja wolę (ostatnio, o zgrozo) posiedzieć przy moim ślicznikutnim netbooku :D yyyy ... a mam sporo zaległości :(
OdpowiedzUsuńtak czy siak smakowicie tu u ciebie:)
OdpowiedzUsuńHeheh, jak Ty pięknie piszesz, czy ja Ci to muszę powtarzać?! No, a oczy właśnie do tego służą:)
OdpowiedzUsuńJa zaczęłam dziś czytać Opowieści z kołyski, Risy Green. Super się zaczyna, żałuję, że dopiero teraz zaczelam czytam, bo pewnie by mi ta ksiazka pomogla jak mialam cieżkie dni macierzyńskie, eh. Zreszta 1 czesc bardzo mi sie podobala, super lekko się czytało.
łoj bycia wieszakiem nikomu nie życzę aaa cosik już leci do ciebie royal mail jest dość szybki więc szybko dojdzie
OdpowiedzUsuńno to mnie zagięłaś:) bo piję tylko włoską costę hehe nie wiem czy angole mają dobrą swoją kawę muszę poszukać
OdpowiedzUsuńWstyd się przyznać ale nic Szwaji nie czytałam Kiedyś muszę te wszystkie zaległości ponadrabiać :D Wyobraź sobie, że w mojej studenckiej grupie mężczyźni reprezentują raczej typowy górniczy śląski typ urody i zawsze, ku mojemu przerażeniu mają zbyt kuse gacie i co zajęcia widzę ich rowy mariańkie ;] A jak na złość, boski Prezmysław (tak, tak, mój boski wykładowca z grafiki 8) ) kiedy to już raz się wypiął do mnie swym cudnym tyłkiem to nic mi nie było dane zobaczyć bo spodnie miał należycie założone ;p Biednemu zawsze wiatr w oczy :D Buziaczki :***
OdpowiedzUsuńCzyli ten...trochę kolor chwyci? Dobra ,dziękuję ślicznie:*** Tak żem jest w drzewku zakochana że nie chciałabym spsuć;))))
OdpowiedzUsuńbysio? piekne okreslenie;)) i piekny opis calej sytuacji;)) a tych slodkosci to naprawde zazdroszcze... ja bym nie kusic losu spacjelnie nie kupuje zadnej formy do pieczenia;p
OdpowiedzUsuńoj tam, w końcu to, że z kimś jesteśmy wcale nie oznacza, że przestają nam się podobać inne osoby ;)
OdpowiedzUsuńa z tymi deserami to mam to samo, własny chłop mi już nawet wypominać zaczął, że się niezdrowo odżywiam, więc niedobrze chyba ze mną :D
ale ja słyszałąm,ze chyba książka była inspiracja do filmu....może tylko inspiracją;)
OdpowiedzUsuńtaaa tylko ze ja tym tylkiem bede swiecic;/ kurcze Magde akurat teraz ogladalam bo puszczali jakies 2 miesiace temu na tvn warszawa, wiec dziekuje ;*** w sumie z polskimi jestem na biezaco bo mam tez polonie;p
OdpowiedzUsuńDzień dobry :****** dzięki;***
OdpowiedzUsuńa to Ci sie d... trafiła :D
OdpowiedzUsuńD Z I E K U J E M Y !!!!!! za przesylke :**********************
OdpowiedzUsuńa czy bedę potem mogla na przyklad jakoś poprosić o pożyczenie ostatniej częsci dziewic ???? :)))
OdpowiedzUsuńjasne, że masz prawo się napatrzeć, a co ;) nie tylko singielki mogą ;PP
OdpowiedzUsuńpoza tym życzę, żeby następnym razem sytuacja była odwrotna (o panach monterach mówię) :D
OdpowiedzUsuńMy kobiety to i tak nawet jesli spojrzymy swoimi oczętami, to jesteśmy usprawiedliwione. Bo my patrzymy i kontemplujemy piękno (o ile takie akurat wystawiono na pokaz ;) ) a facecie sie gapią i ślinią ;p
OdpowiedzUsuńPrawie spadłam z krzesła jak czytałam Twój wpis,z śmiechu oczywiście;)
OdpowiedzUsuńJa żyję,żyję,ale faktycznie byłam w pracy,więc nie bardzo miałam kiedy tu zaglądać:(
Już robię jakiś nowy wpis:)
Panna Cotty nie jadłam, ale pewnie spróbuję, bo kokos mi posmakował i to bardzo ;)
OdpowiedzUsuńTaki też mam plan,ale zobaczymy jak będzie z realizacją:D
OdpowiedzUsuńZaczęłaś już czytać??Fajne??
Jestem jestem :D po pracy trochę pisałam, później do Izki, znowu wróciłam wstawiona, no ale Desperados i rum robią swoje :D a teraz oglądam Transformersów bo lubię bardzo ;p
OdpowiedzUsuńno i teraz doprawiam się Cin&Cin :D
OdpowiedzUsuńhaha :D a noszenie kilku talerzy w jednej ręce nie jest takie trudne, trzeba tylko odpowiednio ułożyć rękę ;P
OdpowiedzUsuńżycie jest zbyt krótkie aby odmawiać sobie przyjemności, mam na myśli ciastka/ciasteczka, a nie zakalca dziadka ;P
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje posty!!! Pękam ze śmiechu, niemożliwa jesteś ;) miłego weekendu :*
OdpowiedzUsuńKolegę Miśka praca umęczyła tak skutecznie, że odmówił ruszenia się sprzed telewizora na odległość większą, niż do kuchni i łazienki:)
OdpowiedzUsuń