Porzućcie wszelką nadzieję, Wy, którzy tu wchodzicie...a na diecie jesteście. Wstępujecie bowiem (na własną odpowiedzialność) w kręgi piekła (i to wcale nie boskiego, jak sugeruje dantejski wstęp). Porzućcie nadzieję (chwilowo) na schudnięcie, rozstępują się oto przed Wami wrota piekła tłustoczwartkowego:) Oczom waszym ukażą się rzeczy grzesznie pyszne, diabelsko kaloryczne, piekielnie słodkie
W pierwszym kręgu piekielnym biało odziane diabły smażą w oleju wrzącym nie dusze grzeszników, lecz rozpustnie krągłe (jako i autorka tekstu tego) słodkości. Nadziewają cuda one dobrem rozmaitym, na przekór (jak to diabły złośliwe) profesorowi Blikle wcale nie różą (która do diabelskich wypieków nie przystoi).
Oto pączek wyśmienity, lukrem białym oblany, z bitą śmietaną w środku.
Oto brat jego, z diabelsko czarną, makową duszą.
I trzeci, który swym wnętrzem do grzechu namawia, kusząc adwokatowym nadzieniem.
I na koniec, gdy już zda Wam się, że uległyście wszelkim grzechom dnia dzisiejszego, oczom Waszym ukazuje się pączkowy grzech główny, creme de la creme, king of all kings, obsypany zrumienionymi kokosowymi wiórkami pączek malibu, kryjący w swym środku nadzienie kokosowe z kroplą alkoholu.
Więcej grzechów nie pamiętam, a raczej nie zmieszczę;)
Zimowe ATC
7 godzin temu
aż się ośliniłam... :))
OdpowiedzUsuńJa czekam na dostawę pączków do domu, a za chwilę biorę się za robienie faworków...
dzięki za wstęp :)))))
OdpowiedzUsuńpowiem Ci szczerze że nawet mi się nie chce pączka. Może dlatego że moja mama w tym roku nie robi. :)
Istnieje jeszcze niebezpieczeństwo że mogę w sklepie wypatrzyć te smakowitości i wtedy nie wiem jak się zachowam :))))
kocham paczki :))) i nie jestem na diecie sasasaaa
OdpowiedzUsuńjakiś miesiąc temu zrobiłam faworki z tego przepisu http://kuchniaagaty.blogspot.com/search/label/ciasteczka i wyszły bardzo dobre
OdpowiedzUsuńA moje trzy kropki to nic złego. Po prostu straciłam wenę do prowadzenia bloga, a nie chcę stracić z Wami kontaktu. Ogólnie u mnie całkiem dobrze, dostałam pracę 15 marca jadę podpisać umowę, a teraz jeszcze korzystam z ostatnich wolnych dni :)
no mam język juz do pasa :P ja czekam na dostawę pączków i faworków i innych diabelskich pokus jak wróci mój mąż :D
OdpowiedzUsuńja tu nie mam takich pysznosci;((( ciekawe czy w sklepie polskim maja... trza sprawdzic!
OdpowiedzUsuńa Ty sie nic nie martw, po konsumpcji rozsyp na podlodze tabletki odchudzajace;p
ten ostatni musi być pyszny :)
OdpowiedzUsuńja oprócz pączków mam też tzw. oponki - coś jak pączki tylko z białym serem, pycha ;)
Oj takiego z tymi wiórkami kokosowymi to bym spróbowała...musi być pyyyyycha :)
OdpowiedzUsuńDobry paczek nie jest zły... ale wole je w innym dniu. Dziś to zdecydowanie masowa produkcja:)
OdpowiedzUsuńkusisz,kusisz a ja nie na diecie więc się skuszę :))
OdpowiedzUsuńachh cudowne paczuchy:D ale ja nie zjem ani 1!!! odchudzam sie i wytrwam!!:)
OdpowiedzUsuńechh sama bym się rzuciła w wir pączkowych zakupów ale niestety siedzieć w domu muszę z Ami bo choroba ją dopadła :(
OdpowiedzUsuńu mnie tez pączkowo i faworkowo :DDD Kochana kiedy masz urodziny i imieniny?????pisz mi tu szybciutko bo ja jak nie zapisze nie wyryje to koniec przepadło !!!!
OdpowiedzUsuńHahahahaha Ewex ma dobry pomysł :DD A ja i tak juz uległam bo mama przyniosła ze sklepu moje ulubione z cukrem pudrem i nadzieniem z marmolady wisniowej!!!! Zjadłam jednego, nic mi nie bedzie przeciez zaraz mi nie przybedzie 5 kg :D Ale ten Malibu chetnie bym sprobowała!!!
OdpowiedzUsuńco za cuda, grzechu warte :D a ten król, mniam zjadłabym takie cudo!!!!
OdpowiedzUsuńZjadłam dziś 4, cukier mi skoczył do 160. ;)) Poprawiłam szarlotką i na razie daję spokój wszystkiemu co słodkie aż mi spadnie. ;)))
OdpowiedzUsuńChyba zgrzeszę :)-pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńpragnę tego ostatniego! nawet zadzwoniłam do mamy, żeby zobaczyła czy gdzieś w okolicy nie ma takich :)
OdpowiedzUsuńmają te donught-y. ale prawdziwych paczków, bez dziurki nie :) M. tu je jadł i polubił ;)
OdpowiedzUsuńo matko ja chce ten ostatni:)))
OdpowiedzUsuńUwielbiam, uwielbiam, po prostu uwielbiam czytać Twoje wpisy!!!
OdpowiedzUsuńSkrobnę czasem coś o sobie, na pewno ;)
Kurne, nie mam klatki, próbowałam go zanieść, skutek jeszcze gorszy. :( Uciekał mi więc dla jego bezpieczeństwa zabrałam go z powrotem do domu. :(
OdpowiedzUsuńZjadłam póki co 3 pączki,ale jakoś smaku nie czuję specjalnie. Jestem tak zatkana przez smarki,że mi się zmysły tępią ... smarkam, charkam, jestem głucha, ledwo mówię, oczy łzawią... szczyt atrakcyjności ;/ ale luzik guzik ...za dwa tygodnie będę jak nowo narodzona ! :>
OdpowiedzUsuńjesteś straszna!!!! :P
OdpowiedzUsuńchyba najbardziaj lubię pączki z jabłkiem. Kocham odgryzać tę tłustą, chrupiącą piętkę :D!
ja dziś zjadłam pół tłustego potwora, wypełnionego dżemem w sposób wyjątkowo oszczędny. Na drugą połówkę chyba sie nie skuszę, bo jak na złość w ogóle nie mam dziś ochoty na pączki.
Też nie jestem na diecie,ale zjadłam dzisiaj tylko albo aż dwa pączki:)Najbardziej lubię te z dżemem różanym:)
OdpowiedzUsuńDzisiaj też zgrzeszyłam...i zjadłam...niestety ale to przecież Tłusty Czwartek...pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńuwielbiam malibu:)
OdpowiedzUsuń:**********************
OdpowiedzUsuńa ja nie lubię pączków,zjadłam jednego,więc mi nie zaszkodzi;)))))za to lukier to bym oblizała;)
OdpowiedzUsuńwow! pożarłabym każdy! :)
OdpowiedzUsuńja "Szpilek..." nie oglądam, ale obejrzałam sobie pilotowy odcinek tego nowego serialu z tvn "Przepis na życie" i coś czuje, że znowu się wciągnę ;)
OdpowiedzUsuńMatko! Gdzieżeś Ty kobieto te pączki znalazła!WOW!
OdpowiedzUsuńJa nie zjadłam ani jednego, a powinnam chyba ... a może i nie?
Aaa, linka na Pustą miskę masz nieaktywny.
Tak, dokładnie tak samo myślę.
OdpowiedzUsuńLink działa:) Już kliknęłam.
OdpowiedzUsuńEh, mam nadzieje, ze w weekend choć trochę uda mi się odpocząć, ale wiesz .... najgorsze to to psychiczne zmęczenie, a tam to nie wiem czy odpocznę.
aaa i bardzo, bardzo ubolewam, że moja rodzina mieszka tak daleko, a tescie bliżej:(
OdpowiedzUsuńE tam takie grzechy... Ja miałam pączki na obiad:)
OdpowiedzUsuńmmm... pysznie!!! ja bardzo lubię pączki. a wczoraj mężuś przywiózł takie jak lubię najbardziej - w lukrze (nie lubię z cukrem pudrem), ze skórką pomarańczową i różą :) no więc z radością się na nie rzuciłam, wiedząc zresztą że to nie najlepszy pomysł, ze względu na małą pojemność obecnie mego żołądka... no i potem te 3 pączki musiałam odpokutować, a jakże. ale pysznie było ;)
OdpowiedzUsuńBeti, nie usunęłam :)
OdpowiedzUsuńPyszności!! Ja wczoraj skusiłam si ena jednego z marmoladą, dziś zjadłam 2 i coś czuję, że skuszę się na jeszcze jednego :)
OdpowiedzUsuńW warszawie jest taka słynna pączkodajnia na chmielnej- pyszne pączki na ciepło! I tam zawsze są kolejki, nie tylko w tłusty czwartek- wtedy są masakryczne! :))
Trzeb było ;P Męski dla mnie lepszy,to są że tak powiem "młode" zapachy,dla mnie za młode;]
OdpowiedzUsuńKochana mało zaglądam ,jak wracam z tego szkolenia to już mi się nic nie chce,szcześliwie J robi obiadki więc wracam do pełnych garów, prwie codziennie po południu śpię,wieczorem trochę posiedzę i znowu idę spać. Ale jestem zadowolona,mam fajną grupę i na szkoleniu jest ciekawie,dużo przydatnych rzeczy się uczę, z handlu ,obsługi klienta,organizacji sprzedaży...
Wczoraj pożarłam 4 pączki ,a od jesieni przytyłam 10 kg-muszę chyba i ja przejść na Dukana albo zacząć się głodzić , nie wiem ,nie wiem,może jak wiosna nadejdzie to łatwiej bedzie schuść;p
ściski i cmoki:*******************
zjadłam 3:]
OdpowiedzUsuńpochłonąć swoje domowe pączki to nie grzech, więc czuj się rozgrzeszona ;)) ja jutro będę miała domowe, ups! :D
OdpowiedzUsuńZauważyłam, że i Ciebie tu jakoś mniej w porównaniu do kiedyś. Niektórych dziewczyn również...
hahaha...podobao mi sie ;) naprawde swietne.. ;)
OdpowiedzUsuńA tam grubsza:P
OdpowiedzUsuńPączki z Tłustego nie tuczą:D
Yhm ...lepiej :) Tzn czuję się znacznie lepiej. Dla mnie chyba najlepszym lekarstwem jest sen :) spałam wczoraj zaraz jak wróciłam do domu z pracy no i całą noc, bo katar już tak nie męczył, nie budziłam się w środku nocy. Chyba nawet wcisnę się w dres i zrobię porządki w pokoju, bo wygląda u mnie jak po bombie :D i ja sama już nie mogę na to patrzeć :D
OdpowiedzUsuńpyszniutkie :)
OdpowiedzUsuńnie zgrzeszyłam :) nie zjadłam żadnego :D poniekąd skutecznie odstraszyły mnie kolejki przed cukierniami
OdpowiedzUsuńBeti dzięki** wszystko dobrze przejściowe kłopoty ale już ok
OdpowiedzUsuńoczywiście :) 10 marca o 20.00
OdpowiedzUsuń2 razy miałam z rana tak więc przyda się odmiana . Zwłaszcza że już nie będzie dużego ruchu i ja lubię jeździć po ciemku.
OdpowiedzUsuńdzięki :**
Oj! Za takie natretne kuszenie to sie należą baty jakieś chyba :)
OdpowiedzUsuńA tak na poważnie to..zjadłabym sobie dzisiaj cos takiego :)
Pozdrawiam!
Zrobię się,zrobię, ale na śląski weekend chyba się nie wyrobię.
OdpowiedzUsuńdziś mnie obudził taki ból głowy,że miałam ochotę tą głowę sobie odrąbać. Właściwie to nie dawno wstałam, zjadłam obiad i wzięłam gorącą kąpiel i jako tako wracam do świata żywych.
miałam za dużo spraw na głowie ostatnio i to takich właśnie stresujacyhc...tatę czeka jeszcze jedna operacja,ale to dopiero za pół roku,ale teraz to już widzi,bo przed operacją bardzo szybko prawie całkowicie stracił wzrok...mama nie mogła go samego zostawiać na długo,no a Tereską też sie zajmuje,jak jestem w pracy,ięc ciezko było,ale juz jest duzo lepiej
OdpowiedzUsuńz tym przedszkolem to będzie pewnie tak,ze bedzie tam pól dnia i nie codzienni,a jeśli otworzą jakis klub malucha,to zrezygnuję całkiem z przedszkola,pojdzie jak skończy 4 lata
różnych się rzeczy nasłuchałam o przedszkolach,mimo,że nie lubię uogólnień o ziarnko prawdy w tych niepochlebnych opiniach jest...
takie grzeszki to rozumie ;)))
OdpowiedzUsuń