Jadąc dziś autobusem, podsłuchałam pewną rozmowę. W zasadzie to nie podsłuchiwałam, dwaj panowie tak głośno się darli, że musiałabym mieć w uszach kłęby waty wielkości piłek golfowych, żeby nie usłyszeć ich wymiany zdań, mimo, że siedziałam od nich bardzo daleko.
Dialog był dość monotonny i jednotematyczny, szedł mniej więcej tak:
- Zjadłeś 7 kotletów na raz? Pierdolisz!
- Nie pierdolę!
- Pierdolisz!
- Nie pierdolę!
- Ale 7? Pierdolisz!
- Nie pierdolę!
- 7 schabowych? Pierdolisz! Może mielonych, takich małych?
- Nie pierdolę, schabowych.
- Pierdolisz!
- Nie pierdolę!........
Itede, itepe, 20 minut takiej wymiany zdań, czy raczej wymiany "pierdolisz" i "nie pierdolę".
Panowie skutecznie skupili na sobie uwagę całego autobusu, zagłuszali bowiem wszystkie inne rozmowy, a także warkot silnika i radio kierowcy. Dosłownie nie dało się zebrać myśli, usiłowałam czytać, ale nic mi z tego nie wyszło, tylko mi się po umyśle plątały te "pierdolone schabowe".
W końcu kotletożerca i jego kolega-niedowiarek wysiedli ( na co cały autobus niemal słyszalnie odetchnął z ulgą ) a ja pomyślałam, że jeśli dziś mój M. zażyczy sobie schabowego na obiad, to chyba zapozna się bliżej i boleśnie z tłuczkiem do rozbijania tegoż schaba, bo ja jeszcze długo na dźwięk słowa "kotlet" będę dostawała szczękościsku.
Makaron na obiad będzie, tylko jeszcze nie wiem, z czym i w jakiej postaci:). Dziś kotletom ( schabowym i innym ) mówimy stanowcze: nie!
Zimowe ATC
23 minuty temu
o jaaaa hahahahahaha :D:D:D
OdpowiedzUsuńz tego wynika że musiały być pyszne!
OdpowiedzUsuńMam to szczęście, że mój mąż nie lubi schabowych :-)
OdpowiedzUsuńpierdolisz! makaron? bua ha ha ha ... (taki żart) ... ale debile schabowe normalnie!
OdpowiedzUsuńale sobie znaleźli pasjonujący temat do rozmowy..
OdpowiedzUsuńnieee nic nam nie groziło :)
OdpowiedzUsuńdzis pogoda faktycznie podobna,ale w pt ma byc 37*C :P
ja "pierdole":) jakie debile!!!!
OdpowiedzUsuńNie lubie schabowych..za to moj maz owszem.
u mnie też makaron,i ten penne z sosem pieczarkowatym i gotowany brokuł;) Na odpier....bo taki gorąc że "zyci" mi sie nie chce;p
OdpowiedzUsuńps.ja schabowych nie lubię bo tam sie zdarzają żyłki;p a ja ani żyłek ani tłuszczyków nie przełknę;;p
OdpowiedzUsuńnooo,i mój chłopina też mięsiwko bardzo owszem....a ja kotlet z piersi kurczaka i kabanosy pepperoni aaaa i od czasu do czasu longerek z kfc a poza tym mięsiwko może nie istnieć;p
OdpowiedzUsuńHahahaha! Znów się uśmiałam, uwielbiam Twoje wpisy! A makaron mogłabym jeść codziennie :)
OdpowiedzUsuńTak, znam. Dostałam 5 z wczorajszego :)
OdpowiedzUsuńTak, to ten ;) Pan Doktor chyba poczuł się winny, bo zdaje mi się, że nikt nie dostał słabszej oceny, niż 4.5 ;)
OdpowiedzUsuńO rany, piękny dialog!!! Dlatego w autobusach słucham głównie muzyczki ze słuchawek:)
OdpowiedzUsuńOdżywka niestety działa po jakimś miesiącu, ale będę twardo smarować. A kosztuje ok. 60 zł.
Hahahaah to mieliście rozrywkę. :D Za schabowymi nie przepadam, wolę już z piersi kurczaka. :)
OdpowiedzUsuńPrzez ten brak kasy mało z domu wychodzę. Obawiam się że jak koleżanka z pracy tak mnie będzie namawiać na avon to tylko mi przelecą cyferki. Muszę przyhamować. :)
OdpowiedzUsuńToś się piknie ukulturalniła w autobusie :D widzisz ile się ciekawego o człowieku można dowiedzieć :)
OdpowiedzUsuńjaki fajny kolorowy makaron !!! uwielbiam makarony ...mogłabym jeść kilogramami codziennie :D
ja dzisiaj zrobiłam sałatkę makaronowo-brokułowo-pomidorowo-migdałowo-paprykowo-czosnkowo-fetowo-jogurtową :)
OdpowiedzUsuńnie ma jak podsłuchana ambitna rozmowa w autobusie :D prawie codziennie jestem świadkiem takowej, aczkolwiek mało o pierdoleniu u mnie(na szczęście) ;)
OdpowiedzUsuńhehe nie ma to jak schabowe!;))
OdpowiedzUsuńhehehe dobre :) M. stwierdził, że fascynujące :)
OdpowiedzUsuńJa się naczytałam samych zachwytów, że o 2-3 mm rzęsy rosną, normalnie cuda na kiju! Jak te moje urosną jeszcze bardziej, to dziury sobie w okularach wymrugam:)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze że nic się nie marnuje :)))
OdpowiedzUsuńPewnie tak. :) Pewnie zanim ją zobaczę to minie oferta i nawet dobrze, bo nie lubię w ciemno kupować. :)
OdpowiedzUsuńSkoro byli głośniejsi od silnika to naprawdę musieli się drzeć:)
OdpowiedzUsuńnie wiem,chyba nie ale przynajmniej by wiedziała jakim uczuciem ją darzę...to byłby rewanż za podarowanie mi kiedyś szarego Bossa któy pachnie jak woda z flakonu stojącego dwa tygodnie...fujjjjj;///
OdpowiedzUsuń16-go Lipca:)Mam już stresa:(
OdpowiedzUsuńCo do tych dwunożnych to bym powiedziała, że nie tylko ślepa, głucha ale i durna!
OdpowiedzUsuńA co do rzęs - jak już będę miała takie naturalne firany, to i tusz będę mogła mieć tańszy i trochę gorszy, więc wyjdzie na jedno:)
No mam nadzieję,że jakoś to będzie;)Niby obrona to już formalność,ale stres zawsze jest.
OdpowiedzUsuńjeszcze nie miałam okazji zasmakować takiego makaronu:/ ciekawe czy u mojego T by przeszedł
OdpowiedzUsuńperwersyjnie to na pachnie klasyczną Pradą-oczywiście sama by se nie kupiła-dostała od najukochańszej córki;)
OdpowiedzUsuńDzięki za emaila;)
OdpowiedzUsuńI co był makaron na obiad?
na razie jadę odpocząć do domu, a potem ruszam na podbój stolycy ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Nawet nie wiesz, jak podniosłaś mnie na duchu :**
OdpowiedzUsuńPierdolisz! :D
OdpowiedzUsuńo tak uwielbiam owoce i jogurty
OdpowiedzUsuńzgadzam się..w przypadku posiadania dzieci (i nie tylko) ogród latem to wspaniała rzecz :))
OdpowiedzUsuńzjadłabym schabowego z frytami i suroweczka :DDDDDDDD ale usmiałam sie z tej rozmowy :))))) łeb mi dzis peka i myslalam ze juz nic nie bedzie wstanie mnie rozbawic a jednak myliłam sie :DDDD
OdpowiedzUsuńfakt,gorąco jest okropelnie:/
OdpowiedzUsuńbuziak:***