Wczoraj mój poniedziałkowy kaszel zaprosił do towarzystwa katar, gorączkę i ból głowy i impreza rozkręciła się na maksa:/ Nie powiem, żebym była zachwycona takim obrotem sprawy, ale same wiecie, jak to jest - niektórych nieproszonych gości trudno się pozbyć;)
Postanowiłam w charakterze rozgrzewaczy przetestować dwóch panów - Termofora i mojego M.
No, niestety, mój małż blado wypadł w tej konkurencji.
Marudził, że się wiercę, że się kręcę, że jestem za gorąca, że stopy mam za zimne, że psikam mu do ucha, że z łóżka zaczynają go wypychać setki zużytych chusteczek, że...że...że...
Pan Termofor nigdy by się nie dopuścił podobnych występków - spełniał swoje rozgrzewające działanie w milczeniu i z godnością, może tylko czasem lekko zabulgotał. Nie marudził, nie narzekał - po prostu grzał.
Tak więc małżon został zwolniony, wygnany z Łóżkowego Królestwa i skazany na odosobnienie w kuchni i produkowanie sporej ilości herbaty z sokiem malinowym. To przynajmniej mu wychodziło wzorowo, choć najpierw oczywiście musiałam odpowiedzieć na setki pytań - a gdzie ten sok? a ile go wlać? a herbata ma być gorąca? Cierpliwość mi się kończyła, pewnie jeszcze jedno durne pytanie i sama bym się wywlekła z łoża boleści, żeby sobie tę herbatę zrobić.
Dziś wciąż jeszcze nie czuję się zbyt ciekawie, wyglądam jeszcze gorzej (cieknący, czerwony, obłażący ze skóry nos, przetłuszczony wiecheć na głowie, oczka kaprawe i podsiniałe), więc pewnie tylko zajrzę szybko do Was, i zmykam dalej się kurować.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
biedactwo:( patrzac po znajomych to bardzo duzo ludzi teraz choruje:( szybkiego powrotu do zdrowia!
OdpowiedzUsuńZdrowiej :** Ale mimo tego przeziębienia nie tracisz humoru :)
OdpowiedzUsuńjemu tez jest źle, widzę to, ale jakby nie było on jest "u siebie", prawda? chociaz prawnie to gówno, które wysra do kibla tam jest jego.
OdpowiedzUsuńjak ja jestem chora to mój mężul tez jakiś taki ... zaraz sam jest chory, jemu ciężej i w ogóle. pfi, faceci!
Bidulka,ale dobry humor Cię nie opuszcza,bo wpis jak zwykle super;)
OdpowiedzUsuńZdrówka:*
Chora nie chora a wpisy i tak czadowe:).
OdpowiedzUsuńKochana kuruj sie ...a termo to najlepszy kumpel..szczegolnie jak ma sie meza "bakteriofoba"...ale o ty kiedy indziej:)):):).
Caluje
mój jest ciepły i grzeje zawsze chocby nie wiem co:))) kuruj sie kuruj o wiechciu i kaprawych oczkach pomyslisz jak wyzdrowiejesz;)));****
OdpowiedzUsuńnie zaraź biednego meza!!!!bo będziesz musiała szybko wyzdrowieć;) nic dziwnego,ze się przeziębiłaś,w taka pogodę....masakra,tylko kawa mnie ratuje i koc;)kiedy wreszcie będzie latoooooooo?bo wiosna juz chyba nam sie nie należy w tym roku....
OdpowiedzUsuńOjojoj ...dopadło Cię na maxa ;/
OdpowiedzUsuńbuziak w czółko i szybkiego powrotu do zdrowia życzę :***
no to szybkiego powortu do zdrówka zycze :)
OdpowiedzUsuńkochana kartka nieważne kiedy doszła ważne jest to, że o mnie pamiętałas :)
mój różowy termofor to mój najlepszy przyjaciel podczas choroby, a drugi to pan pilot od tv:)))) zdrowiej:***
OdpowiedzUsuńKuruj się! No tak, pogoda nie sprzyja niestety, teraz łatwo się przeziębić. A u Was to już chyba tym bardziej, jak tak pada i pada.
OdpowiedzUsuńBuziaki.
kuruj się :* mnie też dopadło:/
OdpowiedzUsuńUuuu biedaku, kuruj się!!! Ja mojego termofora jeszcze nawet nie wypróbowałam, leży taki nie ruszany na półce:)
OdpowiedzUsuńkuruj się kuruj...
OdpowiedzUsuńdobrze że ma Ciebie co ( kto) wygrzać
ja mam tak od tygodnia ;/
OdpowiedzUsuńbuhahah nooo:)))) jak się czujesz ???
OdpowiedzUsuń:****
ja też,ale póki co bez rewelacji ta strona:/
OdpowiedzUsuńkochana niech Ci małż skoczy kupi actifed szybko pomoże Ci na ten katar ,no i pośpisz trochę,będzie to mniej męczące:**
podobieństwo polega na tym ,ze oba zawierają pseudoefedrynę,ale actifed jest w syropie,u mnie pomagał na katar migiem.
OdpowiedzUsuńnooo katar jest okropnie męczący:(((( biedna:***
OdpowiedzUsuńno wlasnie nie udało sie:(
OdpowiedzUsuńdużo zdrówka :*
OdpowiedzUsuńJak samopoczucie?Lepiej coś??
OdpowiedzUsuńpowrotu do zdrowia życzę. Współczuję kataru, dla mnie to zawsze horror...
OdpowiedzUsuńBeti to zdrówka zdrówka!
OdpowiedzUsuńno ale jak ty to robisz że mimo choroby nadal masz werwę do pisania czadowych postów :) zdrówka :*
OdpowiedzUsuńe tam, nieosiągalne ;D Wszystko jest osiągalne... Dzisiaj dodam zdjęcia z tego pobytu Tam to chociaż będzie Ci się to śniło, albo coś :)
OdpowiedzUsuńhehe tak koszulka cała jest :) a co do materaca to ja się go pytam co ty wyrabiałeś tam że nagle ci materac nasz za miękki :O hehe pewnie na twardych finkach leżałeś :D a on że Finki są brzydkie a materace twarde i teraz przespał dwie noce i już go kręgosłup boli :)) no jaka ta rasa męska słaba :)
OdpowiedzUsuńdrugi dzień (dopiero) jestem zakatarzona a już mam serdecznie dość! gggrrrr.....
OdpowiedzUsuńdzięki za uznanie ;) staram się :)
To dobrze,że jest już lepiej:)
OdpowiedzUsuńTeraz tak się ładnie zrobiło na dworze(przynajmniej u mnie),więc pewnie szybciej się wykurujesz:)
Buziaki:*
To są właśnie "uroki"kataru:(
OdpowiedzUsuńAle i to przejdzie:)
No właśnie chcę się zabrać,ale ciągle coś mnie "rozprasza";)
OdpowiedzUsuńPoza tym stwierdziłam dzisiaj,że muszę napisać jeszcze jeden rozdział oprócz tego planowanego,bo moja praca będzie bez sensu:(Zresztą i tak jest:/
No właśnie, czasami nie warto tracić czasu i przede wszystkim nie można się zmuszać! A lakier rzeczywiście w dechę, też mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńTeraz to ja mam wrażenie,że ona w ogóle nie jest na temat,więc muszę dopisać jeszcze co nieco:(Zobaczymy jak pójdzie,mam nadzieję,że nie będzie źle:)
OdpowiedzUsuń