Nie jestem do końca pewna, co mnie podkusiło, ale postanowiłam zrobić sobie taki swego rodzaju test. Nazwijmy go lustrzano-wagowym. Ja robiłam za królika doświadczalnego, choć w świetle wyników testu raczej powinnam się nazwać słonikiem doświadczalnym.
Zamknęłam się w łazience (tak, byłam jeszcze na tyle przytomna, by nie przeprowadzać testu pod małżeńskim okiem) i używając zabójczej kombinacji dużego lustra i wagi, przystąpiłam do testu. Po pół godzinie obłędnego gapienia się jednym okiem (ze zgrozą) w lustro, drugim (z niedowierzaniem) w wyświetlacz wagi, po kwadransie uporczywego wciągania brzucha tak, że omal nie zabrakło mi tlenu (a skutek był mizerniutki) doszłam do kilku wniosków:
1. ktoś podmienił moje ciało, gdy spałam
2. ktoś zamienił moje lustro na jakiś wybrakowany model z gabinetu śmiechu a wagę po prostu zepsuł
Od rozwalenia lustra powstrzymała mnie tylko myśl, że może jednak ten przesąd o 7 latach nieszczęść ma jakieś uzasadnienie (a poza tym, mimo wszystko, lubię moje ikeowe lustro). Od rozwalenia wagi powstrzymała mnie myśl o jej cenie. Ale kopa sobie nie odmówiłam;)
Po raz chyba tysięczny w swym życiu stwierdziłam, że najwyższa pora zabrać się za siebie. Najwyższa pora skończyć się odżywiać pizzą, piwem i czekoladą. Tylko jeszcze nie dziś, nie teraz, bo...M. właśnie dzwoni i zamawia pizzę:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dlatego ja nie mam wagi:))) Ostatni raz zostałam zważona chyba w liceum i od tamtego czasu unikam.
OdpowiedzUsuńTak, tzn został mi jeden, a jest ważny do końca maja, więc ...nie ma na co czekać :D wybiorę się na ten nowy film Allena "Co nas kręci, co nas podnieca" ;p Zbyt wielkiego wyboru nie mam a na PL film nie pójdę :D
OdpowiedzUsuńMnie by się przydało zgubić parę kg ...jakoś dziwnie brzuszek mi się ten tego ...bleh ;/
OdpowiedzUsuńJa jak jestem w szkole to ciągle jestem głodna, mimo że zabieram ze sobą stos kanapek :D może rzeczywiście na dobre mi wyjdzie te zajęcia z aktywności fizycznej :D
OdpowiedzUsuńEhh człowiek czasami taki naiwny, co? Ja w tej kwestii jednak nie mam złudzeń, jakbym miała do wyboru pizzę albo dietę, to wybór jest bardzo prosty:)
OdpowiedzUsuńW piątek np na Edukacyjnych Funkcjach Mediów oglądałam "Truman Show" ;p :)
OdpowiedzUsuńa tak to póki co same nudyyyy ...dobrze,że to końcówka :D czekają mnie jeszcze ćw z Aktywności Fizycznej no i póki co wiem tyle,że na pewno będę miała pillates :D
ohh ile ja powinnam schudnac :((
OdpowiedzUsuńale chyba lepiej o tym nie myslec :P
Generalnie...odnosimy z grupą wrażenie,że facet zniszczy nas na tych zajęciach :D widać że jest prawdziwym pasjonatem tego co robi ...owszem sylwetkę ma ...nie powiem :D ale ja np tracę oddech po przebiegnięciu długości boiska :D hmmm ... będzie wesoło :D
OdpowiedzUsuńTrzy ćw. po 4 godziny każdy :D na zaliczenie jest test z teorii ( koszmar !!! ) plus przeprowadzenie rozgrzewki (10-minutowej) ;p
OdpowiedzUsuńmusiałabyś mnie zobaczyc :P :**
OdpowiedzUsuńmoi młodzi kupili niedawno wagę i mimo że nie powinnam na nią za często wchodzić to jak na nią patrzę to strasznie mnie korci. No ale jak widzę że waga systematycznie spada to się cieszę
OdpowiedzUsuńja mam wagę z Avonu i też czasami się zastanawiam, czy aby jej ktoś nie podmienił? nie popsuł? czy coś w tym stylu :)
OdpowiedzUsuństrasznie mi się podobają Twoje paznokcie. Płytki są podłużne, równe, lekko wypukłe. Ja mam bardzo małe, płaskie, trapezowate i krótkie ;p
OdpowiedzUsuńUśmiałam się czytając fragment o wadze :D
Odkryłam, że jak poztawię swoją na chodniczku łazienkowym to pokazuje 1,5kg mniej niż jak ją postawię bezpośrednio na kafelkach :D dlatego wmawiam sobie, że moja prawdziwa waga to ta "chodnikowa" :). Mam taką szkladną, elektroniczną.
A propos lustra - właśnie wyliczyłam, że jeszcze zostały mi prawie 4 lata permanentnego nieszczęścia ;]]]]
oczywiście, że nie boję się klaunów, aczkolwiek jak byłam mała, to przez kilka dni po obejrzeniu "Ducha" czułam się dość nieswojo :)
mnie waga też dołuje, tyle że trochę w inną stronę, bo ja z kolei za nic nie mogę przytyć :P
OdpowiedzUsuńJa tam nie mam wagi i się nie ważę:D
OdpowiedzUsuńubijasz śmietanę kremówkę ( ja użyłam 30 % ), galaretkę rozpuszczasz w połowie wody niż w przepisie i studzisz. i miksujesz ze śmietaną . Na początku wychodzi bardzo rzadkie ale szybko zastyga
OdpowiedzUsuńtaką samą :) kiedyś też robiłam taki deser z mlekiem i galaretką i w sumie też by się nadawał do tortu ( no i pewnie ma mniej kalorii niż bita śmietana )
OdpowiedzUsuńTeż wiem bez wagi,ale po co się dodatkowo stresować??
OdpowiedzUsuńLepiej sobie spokojnie...pizzę zjeść;))
ja to w ogóle uwielbiam taki" ciężki" krem maślany, który robiła moja mama zawsze nam na urodziny. Teraz niestety jej się nie chce i kupuje te proszkowe do miksowania z mlekiem
OdpowiedzUsuńJa też tak mam,jak mi się włączy ssanie to ciężko jest przestać;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie chodzi za mną popcorn,więc może sobie zrobię??;)
no,teraz to przesadziłaś na maxa!!!!nie uwierze,ze musiałas lustra uzywać......
OdpowiedzUsuńPrawda,że nadgorliwe??Nie wiem co im to dało,bo tylko sobie pogorszyły sprawę,bo teraz na pewno będzie je surowiej oceniał,ale to już jest ich problem:)
OdpowiedzUsuńA Russel już mi się w "Gladiatorze"podobał,ale wczoraj jak tak na niego patrzyłam to jeszcze bardziej mi się spodobał;)
Mówisz,że mam ten popcorn zrobić??
e,tam,zaraz do końca życia!poza tym,nie waidomo,ile tego zycia zostało;)
OdpowiedzUsuńwiesz,ja myśle,ze potem trzeba sie po prostu racjonalnie odżywiać i nie bedzie problemu;)
To on był hokeistą czy szeryfem???;)
OdpowiedzUsuńa u mnie torty były srednio co 2 mce :))mam czworo rodzeństwa i na każde urodziny musiał być
OdpowiedzUsuńja nie mam wagi ;P a Ty się niczym nie przejmuj - wyglądasz super! z resztą - kochanego ciałka nigdy za wiele :P
OdpowiedzUsuńAaaa,no chyba,że tak:)
OdpowiedzUsuńTo w takim razie trzeba poszukać tego filmu i obejrzeć;)
A klatę tam pokazywał??;)
hehe smacznego :) my też planujemy przejście na dietę. tym razem inną niż ostatnio. taką jak mój tato przy cukrzycy dostał. najlepsze było stwierdzenie M., że jak można jeść parówki to możemy spróbować :) uśmiałam się jak nigdy!
OdpowiedzUsuńja lustro niestety mam troszkę wyszczuplające. niestety, bo to, co tam widzę stojąc przed nim przeraża mnie :(
To niedobrze,że nie pokazuje,ale i tak trzeba poszukać tego filmu i obejrzeć;)
OdpowiedzUsuńA w Robinie trochę klaty pokazuje,ale niestety mniej niż w Gladiatorze:(
No,ale zawsze to coś;)
Nie kojarzę tego tytułu,więc chyba u Nas musiał jakoś inaczej brzmieć:)
OdpowiedzUsuńja powinnam jakas tone schudnac....ale to za jakis czas..
OdpowiedzUsuńTy wiesz co...mi też ktoś podmienił lustro i spsuł wagę://;pp
OdpowiedzUsuńu mnie tez taka pogoda tylko dzisiaj na kilka godzin slonko wyjrzalo
OdpowiedzUsuńposzalałam, oj tak, a poszłam tylko po tą bluzeczkę... :PP
OdpowiedzUsuńBeti daj mi mejla.
OdpowiedzUsuń:D:D właśnie wciągnęłam pstrąga w cytrynie,a potem się dziwię ,że waga mnie straszy;PP
OdpowiedzUsuńnoo, dokładnie :D ale cieszę się, że nareszcie mam okazję przeczytać "Seks w wielkim mieście" :D
OdpowiedzUsuńJa też muszę tyle schudnąć :/a apetyt mi ostatnio dopisuje ...eh...
OdpowiedzUsuńu mnie ryba jest często ,bo J fan ryb;) A ten pstrąg to nawet dobry i taki chudy dosyć,ja na ten przykład karpia nie cierpie,bo tłusty,bleeeh;/ A pstrąg z cytrynce pyszotaa;)
OdpowiedzUsuńjak się robi kuleczki rybne??
OdpowiedzUsuńo żeszku,muszę spróbować takie kulki uczynić;))) jak mi się zechce oczywiście:D:D:D
OdpowiedzUsuńZapijam herbatą teraz bo cuś mię męczy ta ryba;p
jesteś bossska :D:D:D
OdpowiedzUsuńobawiam się ,że zrobienie jakiejkolwiek zalewy przekracza znacznie moje zdolności kulinarne;pp
OdpowiedzUsuńno właśnie,że niee:D:D:D
OdpowiedzUsuńi ja,dobranoc;******
OdpowiedzUsuńznowu się uśmiałam czytając twoją notkę.
OdpowiedzUsuńa właściwie powinnam się spłakać, bo to tekst niczym o mnie... dzisiaj też w sumie sobie obiecywałam, że od jutra to już na pewno biorę się za siebie. chyba już sama w to nie wierzę :)
Beti uwierzysz że od dwoch lat nie stanęłam na wadze?!! oszczedzam sobie stresów
OdpowiedzUsuńAch, mortish, takich "jutro" w moim życiu to już były setki, a już zwłaszcza poniedziałków:/ A w poniedziałki to mi się chyba nigdy nie udało;) Tyle, że wciąż jeszcze naiwnie wierzę, że kiedyś się uda:)
OdpowiedzUsuńtylko piwo jest takieeeee dobre :) pizze też ostatnio jadłam, ale jakoś chyba ostatnio pizza to nie mój smak :D
OdpowiedzUsuńWitam się w ten deszczowy,kolejny dzień:*****
OdpowiedzUsuńBeti,Ty siedzisz jutro w domku?
a ja nie mam wagi w domu i nie wiem jaki efekt daje ta moja dieta proteinowa,ale w ciuszkach luźniej więc chyba jakiś jest..
OdpowiedzUsuńnie,jakoś szczególnie mnie nie kusi..najgorszy był pierwszy dzień..teraz zjem trochę sałatki,jogurt czy serek wiejski light i już jestem najedzona :)
OdpowiedzUsuńOk,bo paczkowy będzie u Ciebie,dlatego pytam..niestety nie zmieściłam się w kopercie,żeby było jakoś tak w miarę bezpiecznie.No i posłałam paczką;p
OdpowiedzUsuńU mnie tez tragicznie,już są powodzie,już są ofiary:( co to się dzieje...ja też nie mam kaloszy ale patrząc na to że deszczu mamy coraz więcej chyba trza będzie zanabyć:/
OdpowiedzUsuńBetii obczaiłam gdzie są ładne widokówki. U mnie w szkole:p ale zapomniałam kupić z tego całego zamieszania:( jutro znów tam będę:)no i już wiem co jeszcze ode mnie dostaniesz, ale ciiiii to niespodzianka:)
OdpowiedzUsuńA daj spokój,nie pisałabym o tym ,ino,że nie wiem jak u Ciebie z tymi paczkowymi,czy wożą jak należy a poza tym muszę się usprawiedliwić bo w związku z tym ,że nie zmieściłam się w kopertę mało efektownie to wszystko wygląda w pudle i w ogóle,no ale mam nadzieję,że to mi wybaczysz...Drobiazg na urodziny,po prostemu;)))
OdpowiedzUsuńNie ma za co kochana:)
OdpowiedzUsuńJuż dotarła??To nie jest aż tak źle z tą naszą pocztą:)
Serio??To naprawdę ciekawie tam się dzieje:/
OdpowiedzUsuńAle ja się dzisiaj pozytywnie zaskoczyłam,bo zamawiałam na allegro i w Sobotę mi babka napisała,że już wysłała,a dzisiaj dostałam awizo.Bo przecież pani listonosz nie wejdzie:/
Też jestem w szoku:)Kupiłam sobie piżamę.Miała być do spania na teraz,bo 3/4,ale przez tą pogodę nie wiem kiedy będzie miała swoją premierę;)
OdpowiedzUsuńJest masakrycznie:(
OdpowiedzUsuńNiedobrze tam u Was:(U Nas nie jest tak źle,co prawda pola są pozalewane,ale w samym mieście nie ma tragedii.Tylko kiedy to się skończy??Mam nadzieję,że jednak wkrótce.
Miejmy nadzieję,że nie będzie tak źle.
OdpowiedzUsuńA jakie masz plany na jutrzejsze urodziny???
ale to nie problem! z resztą nie wiesz czy Ci się niespodzianka spodoba:p
OdpowiedzUsuńO kurcze to fajnie:)))
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie;)
Urodziny są raz w roku,więc dieta spokojnie może iść w kąt:)
OdpowiedzUsuńA wątroba??Przecież sama się regeneruje,więc pewnie da radę i tym razem;)
I w taki oto sposób możesz spokojnie świętować nawet i przez tydzień:D
OdpowiedzUsuńAle to są bardzo miłe zaskoczenia,więc wiesz:)
OdpowiedzUsuńA miałabyś coś przeciwko temu,żeby tydzień świętować??;)
No tak,pełny barek musi być;)
OdpowiedzUsuńBez tego nie ma jak gości przyjmować;)
Może i nie bo to jakaś nowość jest...wyślę Ci próbkie razem z innymi;)
OdpowiedzUsuńMasakra zimno mi,chcę pod kołdrę,mówię Ci zaczynam być marudna przez tą pogodę:/
ooo no to super,czyli jak w mordę strzelił będzie bity tydzień;)))
OdpowiedzUsuńEh, a ja tak schudłam, że chętnie wezmę od Ciebie kilka kg;), chociaż mój brzuch też nie wygląda najlepiej, ale to z powodów trawiennych, jak mniemam, niestety czeka mnie kolonoskopia.
OdpowiedzUsuńmoją wagę mama schowała :/ ale coś ostatnio schudłam, po porciętach czuję :D
OdpowiedzUsuńjakie Ty masz śliczne dłonie :)
no jasne,i roboty se oszczędzisz;)))))
OdpowiedzUsuńWSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO BETI!!!!
OdpowiedzUsuńSTO LAT!!! wszystkiego dobrego ciotka! dużo szczęścia, uśmiechu, pociechy z chopa ;) spełnienia marzeń a potem nowych marzeń żeby było co dalej spełniać :* specjalne buziaki od Nikosia :***
OdpowiedzUsuń