wtorek, 8 marca 2011

Jak widać na załączonym obrazku...

...mój małż dba i to bardzo (taki troskliwy znaczy), bym w najbliższym czasie nie utraciła wypracowanego przez zimę nowego wizerunku - ludzika z reklamy opon Michelin. Żebym przypadkiem nie schudła, bo wtedy opony (moje, w przeciwieństwie do reklamowych, są wysokotłuszczowe) nie układają się na ciele tak gustownie;)
I jestem prawie pewna, że podstępnie kupił puszkę zawierającą wiśnie w likierze.
On nie lubi, więc wiadomo, kto pożre całą zawartość:)

48 komentarzy:

  1. No jak Bóg mi świadkiem,że dostaniesz kuksańca za te opony :DDD
    Małż się spisał na medal :D

    OdpowiedzUsuń
  2. moje opony musiałabys zobaczyc!!
    ja dzis się sama do siebie smiałam jak weszłam do tesco i przy stoisku z kwiatami tłum facegów ogladało kwiatki :D:D:D

    OdpowiedzUsuń
  3. O tak, razem z Martą wymierzymy Ci sporego kuksańca za opony!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ty się nie martw ! Przecież widzę,że Ania mi pomoże :DDD

    OdpowiedzUsuń
  5. Hehe ... nie prowokuj :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Kobiet:) Betii wysłałam bransoletkę, dorobiłam do niej łańcuszek przedłużkę, w razie gdyby Ci przeszkadzał bez problemu go zdejmiesz, albo mąż Ci pomoże. Gdyby coś było nie tak, za mała czy coś by Ci się nie podobało odsyłaj poprawię.

    OdpowiedzUsuń
  7. A mój mnie zaskoczył.........tulipanami. HA..HA...HA! :P

    OdpowiedzUsuń
  8. To w najlepszym możliwym miejscu Ci się zatrzymała,hehehe;D

    OdpowiedzUsuń
  9. hehe :)) kolejna puszka do kolekcji :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Szacun dla pana męża. :))

    OdpowiedzUsuń
  11. ja nic nie dostałam , chciałam się pocieszyć na zakupach ale też nic nie znalazłam
    Nawet Dominik stwierdził że nie powinien składać mi życzeń bo to jest dzień kobiet a nie dzień cioci.Wychodzi na to że ciocia to nie kobieta :)

    OdpowiedzUsuń
  12. pochwalę Ci się: wczoraj bez wiary w sukces wchodzę na allegro, szukam stoperów do bransoletek i...znajduje. Kupiłam od razu 20:D

    OdpowiedzUsuń
  13. uwielbiam wisnie w likierze! a naszyjnik Kapphal w promocji 11 czy 14 zł.

    OdpowiedzUsuń
  14. A po drugie chiałam Ci strasznie podziekowac za kartke! Dzis przyszła:) to moja jedyna kartka urodzinowa i wywołałą ogromny usmiech na mojej twarzy.Wirtualny buziak!

    OdpowiedzUsuń
  15. Betti Ty jestes na facebooku?

    OdpowiedzUsuń
  16. No trochę szła:)U mnie Kapphalu sporo było przecenionej biżuterii.Zapisz sie do fejsa bo tu Cie mało a tam może bedziesz czesciej:D

    OdpowiedzUsuń
  17. nie,rejestracja jest prościutka,szukasz klub glamour...po staremu i sie zapisujesz.Mozesz dodawac sobie rozne strony ktore Cie interesuja,sa konkursy i inne pierdoły.No i jest 117 członkow z KG:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Dawaj dawaj:) mnie znajdziesz po nazwisku:)

    OdpowiedzUsuń
  19. On raczej dba o Twoja kolekcję na ścianie :) zresztą liczy się gest, no nie? :)

    OdpowiedzUsuń
  20. oj tam, oj tam nie narzekaj, grunt, że pamiętał i że kolejna puszka na ścianę będzie :))
    chyba zacznie Ci niedługo brakować miejsca ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. wiśnie w likierze nie należą do moich ulubionych słodyczy, jednak jestem strasznym łakomczuchem, więc pewnie zjadłabym całą puszkę :P
    dziś dostałam bukiet tulipanów (dzięki boku nie z czekolady :D) oraz pudełko pralinek :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Myślę,że mąż ucieszyłby się z tego widoku;D

    OdpowiedzUsuń
  23. O fałdkach pomyślisz jutro. jak Scarlett. dziś ciesz się wisienkami:)

    OdpowiedzUsuń
  24. ...ja dostałam Raffaello...mniammm...a za wiśniami nie bardzo przepadam....pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
  25. Hehehe ci meżowie, moj mi kupił gwiazdki MILKY WAY-a oprocz kwiatkow :P I rzecze cicho "daj że spokój z tym odchudzaniem, zycie bez slodyczy to stracone zycie " :P Pochłoneliśmy cala paczke w mig, były pyszne a juz dawno ich nie jadłam :)

    OdpowiedzUsuń
  26. A jaka byla moja radosc na ich widok bezcenne :P Ostani raz jadłam je w Gimnazjum chyba :D Smak dziecinstwa, Na allegro maja te gwiazdeczki i wcale nie drogo!!

    OdpowiedzUsuń
  27. przecież on to wszystko z miłości ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. wspaniały mąż. i ja myślę, że kierował się bardziej Twoim upodobaniem do sercowych puszek! a taki mąż co wie, czym się żona ucieszy, to skarb!

    a wisienki w likierze to bonus :) swoją drogą - ja też nie bardzo lubię takowe.

    OdpowiedzUsuń
  29. czekoladki czekoladkami ale serucho jest do kolekcji :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  30. i kolejna puszeczka do kolekcji;)

    OdpowiedzUsuń
  31. zamknęłam bloga...wyślij mi e mail na olciaiwan@gmail.com , prześle zaproszenie:)

    OdpowiedzUsuń
  32. i dbać o Ciebie powinien... ;)

    OdpowiedzUsuń
  33. hehehe nie to na pewno z powodu tej puszeczki kupione :)

    a u mnie zastój się jakoś tak sam zrobił... mam taką swoją internetową grę i pochłonęła mnie tak, że prawie zapomniałam o innych aspektach wirtualnego życia... no i chęci trochę też mało było. ale już jest skrótowy post :)

    OdpowiedzUsuń
  34. tak dobrze to określiłaś ilości hurtowe ale warto było:) a z twarożkiem i innymi zimnymi sałatkami ziemniar też jest tu popularny i z fasolą z puszki na ciepło:) co tam u ciebie?

    OdpowiedzUsuń
  35. hihi;))

    a u mnie wiesz ... po prostu przerosło mnie chyba bycie mamą i kurą domową, takie 2w1, wiesz wszystko na głowie, Zosia 24 na dobę (praktycznie, tak to wygląda). do tego przemęczona jestem, bo od 1,5 roku się nie wysypiam ... eh.
    zastanawiam się jak to będzie, jak wróce do pracy, bo chcę, żeby calkiem nie zwariować, ale moze byc jeszcze wieksza nerwówka chyba ...

    OdpowiedzUsuń
  36. Beti te książki to był strzał w dziesiątkę;)dziękuję jeszcze raz i życzę dużo ciepła i niech ta wiosna już przybywa bo ja też bym chciała trochę ciepła w kwietniu bo wtedy zawitam do Polski ps nie wiem co ci polecić an ból głowy..ja piję kawę ale to niezdrowo

    OdpowiedzUsuń
  37. nie jest taka straszna ;) na bardziej zajmujące nie mam czasu ani ochoty...
    a dowód darmowy. od zeszłego roku za wyrobienie już się nie płaci.

    OdpowiedzUsuń
  38. dokładnie... ciekawe co by zrobił gdyby nie było kogo poprosić o pomoc. do mnie ta kobieta też dwa razy dzwoniła żeby potwierdzić, że po 14:30.
    ale nie chciałam też za bardzo napadać na tego kierowcę, bo w końcu mógł złą informację dostać i w sumie nie wiadomo kogo winić...

    OdpowiedzUsuń
  39. nie za często ale dobre jak się uwielbia kawę prawda? nie na święta wracam tu do rodziców a będę tydzień przed Wielkanocą ze swoim chłopakiem:)

    OdpowiedzUsuń
  40. hehehe-skąd ja to znam :D

    OdpowiedzUsuń
  41. Beti już teraz dziękuję:) i dobrej nocki ci życzę

    OdpowiedzUsuń
  42. Beti jak nie dasz rady tym wisniom to ja Ci pomoge ;D

    OdpowiedzUsuń