piątek, 25 marca 2011

Najpiękniejszy zwrot...

Najpiękniejszy zwrot w języku polskim?
Mama? Przepraszam? Kocham Cię?
A gdzie tam:) Najpiękniejszy zwrot w języku polskim to...zwrot podatku:)
W końcu się zmobilizowałam, wypełniłam i oddałam nasz pit. 5 minut pisania, ale co rok to samo - zanim się zabiorę, siądę i wypełnię, mijają tygodnie.
Też tak macie?
My znamy np. dwie takie pary - jedni lecą z pitem jeszcze tego samego dnia, gdy dostaną swoje rozliczenia, a drudzy co roku stoją w megakolejkach ostatniego kwietnia.
A my - tak pośrodku:)

Wraca zmęczony grabarz wieczorem do domu, pada z nóg, ledwie żywy.
Żona go pyta:
-Kochanie, co tak późno? Aż tyle miałeś dzisiaj pogrzebów?
-Nie, tylko jeden, ale chowaliśmy naczelnika Urzędu Skarbowego.
-No to co z tego?
-No niby nic, ale jak go tylko zakopaliśmy, to zerwały się takie brawa, że musieliśmy bisować potem jeszcze 7 razy...

Czas na deser:)

Miłego weekendu:***

49 komentarzy:

  1. aaaa wiedziałam że będzie o zwrocie podatku:D:D:D

    Ja żem na diecie, miałam dziś piec ciastka owsiane ,ale ni mam jogurtu ani serka , i zrobię jutro, i dopsz-dłużej będą;D A ten deser u Ciebie to co to?
    :***

    OdpowiedzUsuń
  2. ja się rozliczyłam jak tylko dokumenty dostałam teraz czekam na zwrot :)
    a co to za smakowitości?

    z pracą niestety się nie udało ...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też tak pośrodku....a dowcip świetny....deser wirtualnie mi nie zaszkodzi...pozdrawiam wiosennie...

    OdpowiedzUsuń
  4. wymarzona praca :) ale cóż tak bywa ...
    dieta cały czas, jestem wytrwała i dążę do celu :)
    oj fajnie się jeździ , fajnie. Co prawda na razie tak blisko domu , ale zakupy już sobie przywiozłam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. hehe dobre :)
    ..ja naszego pita wysłałam w środe,byłoby wczesniej ale po zaniesieniu naszych rozliczeń do biura rachunkowego przypomniałam sobie o jeszcze jednym moim rozliczeniu z Urzędu Pracy więc musiałam go donieść,Pan w biurze musiał go nam ponownie rozliczyć od nowa i tak tydzień nam na tym uciekł..

    OdpowiedzUsuń
  6. a no szkoda słów..i spore rozczarowanie,bo czułam że dobrze mi idzie (a raczej jedzie się)..
    ..tak,wczoraj byłam się zapisać..ale powiem Ci,że jestem strasznie zniechęcona po tym ostatnim razie i najchętniem bym to wszystko popier...z góry na dól,no ale wiadomo szkoda i kasy i czasu w to włożonego..a najbardziej to moich nerwów bo każdy egzamin mnie duuużo stresu kosztuje..

    OdpowiedzUsuń
  7. hehe , u Ciebie zawsze z humorem :)))
    Ja się ucieszyłam na zwrot podatku taty (szybko się rozliczył)- bo cała ulga na dziecko uczące się trafiła w moje ręce :D

    OdpowiedzUsuń
  8. ja juz czekam na kase z urzędu;)
    świetny dowcip,zaraz go sprzedam dalej;))

    OdpowiedzUsuń
  9. Kawał świetny :D Też kocham to zdanie. :))W poniedziałek dopiero zaniosę bo nie miałam wcześniej czasu. ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Deser wyglada mi na kokosowy. :)

    Mnie rozlicza zakład pracy. To wygodne tylko niestety nie moge przekazać na nic swojego 1%. Nawet dokladnie nie wiem dlaczego. Pewnie ktoś uznał to za duży kłopot. :/ Nawet się nie pofatygowałam jeszcze by zobaczyć jak rozliczenie wyszło. Może tym razem to ja bede musiała coś zapłacić.

    OdpowiedzUsuń
  11. Buhaha a to dobre! Z tym naczelnikiem:)

    Kochana, nie chodzi o wiek, to mnie akurat nie wzrusza kompletnie, ale o samopoczucie, jakoś nic się nie dzieje u mnie (poza ostatnim weekendem, który był boski).

    OdpowiedzUsuń
  12. Ależ oczywiście że mam identycznie. Mało tego. Jeszcze nie wypełniłam. A o zwrocie pisałam niemal rok temu:) http://nivejkowy.blogspot.com/2010/06/zwrot.html

    OdpowiedzUsuń
  13. I ja bym musiała w końcu do US ale jakoś nigdy mi nie po drodze .

    OdpowiedzUsuń
  14. Oj mam nadzieję, bo cholera licho jakoś u mnie.

    OdpowiedzUsuń
  15. Oj mam nadzieję, że te powody niezbyt poważne? W każdym razie mam nadzieję, że się polepszy. A bazookę jeszcze wypijemy!!! Koniecznie:) Tylko może już zacznijmy się zastanawiać którą...

    OdpowiedzUsuń
  16. O jak to ładnie ujęłaś! Zdecydowane inaczej:)))

    OdpowiedzUsuń
  17. nam sie w tym roku nie spieszy z pitem bo musimy sporo dopłacić :(
    Ale mi komplement walnełaś,dzięki:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Aaa i podczytałam u Aggie,że pisałąś coś o książce pt.wyznania złej matki...fajne to to? warto kupić?

    OdpowiedzUsuń
  19. moja znajoma dostała już nawet kasiorkę:/

    OdpowiedzUsuń
  20. w zeszłym roku złożyliśmy PITa 1 marca, bo chcieliśmy szybko zwrot. W tym roku złożyłam 2 marca, bo potrzebowaliśmy do kredytu. heh ... jesteśmy tymi co od razu lecą :P

    OdpowiedzUsuń
  21. ja się tu sama nie rozliczam:)co słychać poza tym?

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja jestem z tych bardziej pazernych,bo szybko z PIT-em lecę do US:D

    OdpowiedzUsuń
  23. szkoda tylko że ten zwrot za internet taki mały ...

    OdpowiedzUsuń
  24. My też tacy pośrodkowi :) Kawał dobry :)))
    A co to za deserek, jakieś ciastka francuskie ? :D

    OdpowiedzUsuń
  25. hahah dobre :D

    jedna ściana tylko była tak pomalowana, a przynajmniej jedną zauważyłam ;P ale dość klimatyczne, ciepłe miejsce na posiłek :)

    OdpowiedzUsuń
  26. rozliczałam się tylko dwa razy i za każdym razem niestety do ostatniej chwili się w ym bawiłam :P

    OdpowiedzUsuń
  27. Eh te dzieci.:/ Dziś z młodą rozmawiałam czym może się skończyć ta choroba, trochę się przeraziła. Anemii nie mam, mam tylko mało leukocytów i płytek. Próby wątrobowe tylko trochę podwyższone, ostatnio spadają. Nie wiem jak będzie później, lekarka mówiła że falują, raz do góry raz na dół.

    OdpowiedzUsuń
  28. naprawde bys mi wysłała? chętnie przeczytam:) a potem oczywiście oddam:) czytam sobie wieczorami jak mały zaśnie a ostatnio jak było ładnie to pół godziny na ławce czytałam

    OdpowiedzUsuń
  29. ja czekam aż nam wszystkie PITu przyślą i robię, ale jakoś bardzo się nie spieszę, ale też nie zwlekam, bo wiesz, zawsze mamy kasę do zwrotu:) to co tu czekać!
    sama piekłaś kokosanki?

    OdpowiedzUsuń
  30. Zrobiłam nowy wpis:)
    A co u Ciebie?Ok wszystko??

    OdpowiedzUsuń
  31. super dowcip... ja swoj pit oddalam zobacze kiedy dostane zwrot :)

    OdpowiedzUsuń
  32. E no aż takie zaskoczenie? Nie różni się aż tak strasznie chyba...

    OdpowiedzUsuń
  33. A fachowo to nie mam bladego pojęcia, ja swojej fryzjerce tłumaczyłam, że ma być zielonkawy odcień:) Takie khaki trochę.

    OdpowiedzUsuń
  34. Mój i fryzjerki, ja tłumaczę, ona miesza:)

    OdpowiedzUsuń
  35. dlatego nie ma sensu się stresować...ja tak staram się robić

    OdpowiedzUsuń
  36. Niedzielne "Dzień dobry " ! :*
    Powinnam być teraz na wykładzie,ale leżę i pachę i kawkę piję. Ta niedziela jest dla mnie :D
    Beti ! Czy lepiej już u Ciebie ? :*

    OdpowiedzUsuń
  37. To trzymam kciuki,żeby wszystko się ułożyło:***

    OdpowiedzUsuń
  38. Taaa... ach ! bo kurczę, no nie planowałam kolejnego wyjazdu na Śląsk w tak krótkim czasie. Ale pojadę i !@#@($uj ! :D właśnie się zbieram w sobie żeby pojechać do babci po pożyczkę ;/

    OdpowiedzUsuń
  39. fajnie fajnie zapraszam do siebię :***

    OdpowiedzUsuń
  40. dobre :D ja na szczęście się tym póki nie zajmuję, bo bladego pojęcia nie mam jak to wypełnić ;)
    co to za ciasto? wygląda pysznie :)

    OdpowiedzUsuń
  41. Betti,dobra wróżko;)dziękujemy za kotka!!!!i piękną kartkę!!! :*

    OdpowiedzUsuń
  42. oj niee, hotel był świetny, ale sam Kraków zauroczył mnie dużo bardziej ;)

    OdpowiedzUsuń
  43. taaaaaaa... po rozliczeniu się z PITAMI (nie tymi hollwyoodzkimi haha) należy się ciacho !!!

    OdpowiedzUsuń
  44. Byhahahahhaha, zwrot podatku!!!!!!!!! Umarłam ze śmiechu;D

    My pity wysyłamy przez internet:)

    OdpowiedzUsuń
  45. Tak, jestem własnie na okresie próbnym :))))))))

    OdpowiedzUsuń
  46. skąąąd, na pewno tam pojedziemy jeszcze nie raz :) a o zamku nie słyszałam, zaraz poczytam :)

    OdpowiedzUsuń