sobota, 17 września 2011

Weekendowy szał:)

Zaciekawiłam Was? :)
Szkoda, że to tylko nazwa lakieru Barbra, z serii Colour Alike, mój weekend do szalonych raczej nie będzie należał.
Dziś w planach nadrabianie zaległości w lekturze. Kilka książek z biblioteki czeka w kolejce, a jakby tego było mało, wczoraj upolowałam dwie nowe, 4.99 za sztukę:) Myślę, że niska cena jest wystarczającym usprawiedliwieniem zakupu:)
Miłego weekendu:*

39 komentarzy:

  1. ano pewnie, zwłaszcza że zimno, nic tylko zakopać się pod kocem z kubkiem czegoś ciepłego:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Lakier szał....a takiego ślicznego weekendu szkoda na czytanie...no chyba, że wieczorem....pozdrawiam ....

    OdpowiedzUsuń
  3. faaajny lakier! ja nadal (na szczęście) nie znalazłam nigdzie tych lekierów w sklepie, a uparłam się, że przez net zamawiać ich nie będę...
    Beti, jak nie masz powodu NIE kupować to pozwalaj sobie i nie czuj się winna! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uliczka jest naprawdę super. Domagam się jeszcze pokazania mieszkania;P A książki kupuję hurtowo-szkoda,że tak nie czytam,ale i tak kupuje mimo,że poprzednie czekają w kolejce:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Lakier jest piękny,ale to już pisałam na FB:)
    A z zakupu książek to się nie tłumacz,z tego nie trzeba:))

    Beti,kochana,dziękuję bardzo za przesyłkę:* Cudowna jak zawsze:**

    OdpowiedzUsuń
  6. Śliczny kolor. :) O czym są te książki i gdzie je upolowałaś? :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ja tam lubię takie spokojnie wikendy z książką:)) dziękuję ślicznie za kartkę:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Właśnie to jest najlepsze, że bez tego cyrku, bo się znamy:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Gdzie kupiłaś lakier? U nas ma być jutro 27 stopni więc trzeba korzystać.

    OdpowiedzUsuń
  10. Na Ślasku jest jakaś epidemia Matrasu ;p sama wpadłam w te sidła jak u Was byłam :D

    OdpowiedzUsuń
  11. heh, jakoś mi się ten kolor nie kojarzy z weekendowym szałem:).
    Dzięki za wpis;))) - wiesz, ja się staram, bardzo, bo wiem, że po 1 do niczego to nie prowadzi, a po 2 wykończę się już całkiem, ale ... ale ja tak po prostu nie potrafię całkiem się wyłączyć, olać sprawy, żadnej, która jakoś istotnie wpływa na moje życie. Eh. Mam nadzieję, że nie będzie gorzej. Jakoś ostatnie dni są ok ... staram się i mąż chyba też;) zresztą sam mi powiedział, że się zmieniłam na lepsze;). Eh.
    A zaraz robię nowy wpis;)

    OdpowiedzUsuń
  12. aaaa i najgorsze jeszcze jest, że nie mam niestety żadnej przyjaciółki, żebym mogła sobie pogadać, wiesz, wpaść na kawę itp ...:(

    OdpowiedzUsuń
  13. a u nas była dziś taka piękna pogoda,ze szkoda było czasu na czytanie;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Macie jeszcze jakieś zamkowe plany w tym sezonie? :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Teraz taki fajny okres na dobre jabłka :) Bo jak sobie przypomnę te gąbkowate twory jeszcze sprzed kilku miesięcy to aż mi słabo :)
    Poluję na przepis na takie właśnie cudo, chyba też z kaszki, które sprzedają czasami w Żabce :D Kompletnie nie umiem rozgryźć co to jest, wyczuwam tylko taką jakby nutę orzechów włoskich :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Aaaaaa, znalazłam :D
    Po tylu latach szukania dowiedziałam się, że to jest tort kaukaski miodowo-orzechowy właśnie :D

    OdpowiedzUsuń
  17. No czasami przy ladzie mają taką właśnie paterę z tym ciastem. Kiedyś, jak jeszcze mieliśmy spożywczak na osiedlu to też tam był :)
    Widzę nawet że są przepisy w Internecie :D Musze to rozkminić kiedyś :D

    OdpowiedzUsuń
  18. To koniecznie skosztuj bo bardzo smaczne :) Ta goryczka orzechów idealnie się komponuje ze słodkim smakiem miodu. No i na wierchu posypane to czymś jest takim jakby karmelowym proszkiem :) Ochy i achy :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja jutro leżę i czytam. nawet herbatę każę sobie podawać:D

    OdpowiedzUsuń
  20. Jeny, ze mną jest już tak źle że odpowiadam sama sobie na swoim blogu. ;) To przez tą wysypkę. ;))

    OdpowiedzUsuń
  21. Matko na mnie czekaja ksiaki ale nie mam kiedy czytac, jak ju mam chwile to zasypiam....

    OdpowiedzUsuń
  22. przepis na pangę jest tu http://www.przepisy.pl/przepis/panga-w-ananasach ja zrobiłam ją z ryżem i nie użyłam tej marynaty (nie miałam). Sałatke z zupek robi się tak: bierzesz 4 zupki chińskie (dwa rodzaje, najlepiej ostrą i łagodną), zalewasz pokruszony z nich makaron gorącą wodą. Piersi z kurczaka kroisz drobno i smazysz (do makaronu dodajesz dwie przyprawy z zupek te w proszku i do kurczaka też dwie), jednego skrojonego pora, kilka ogórków konserwowych (do smaku), puszkę kukurydzy mieszasz razem z makaronem i kurczakiem, do tego majonez (ja dałam 1,5 łyżki), pieprz i sól do smaku.

    OdpowiedzUsuń
  23. Ale ja w ogóle czuję się jakby chora była :D wczoraj jak wróciłam z randki to jakaś masakra,ale tłumaczę sobie tym,że wtedy dopiero poweselny kac dał o sobie znać ;p
    Dziś kolejna randka- a ja już nie mogę się doczekać- dobrze,że chociaż w miarę spokojny miałam sen, bo z tym też było ostatnio różnie .
    Pozdrawiam z słonecznego Poznania :***

    OdpowiedzUsuń
  24. Dobrze,że chociaż kawa mnie nie odrzuca :D

    OdpowiedzUsuń
  25. Co nie ? ;p
    Ech ...się porobiło ... ja nie wiem ... :D

    OdpowiedzUsuń
  26. Bardzo sensowny, konkretny, bardzo zainteresowany,sympatyczny i straszy ode mnie o 4 lata ;p ... i choćbym nie wiem jak bardzo chciała coś wymyślić na NIE to kurde, nie potrafię . Nooo poza tym,że TEŻ jest Piotr no i jest mojego wzrostu ;p ale mnie to w ogóle nie przeszkadza ...

    OdpowiedzUsuń
  27. Najbardziej mi się podoba,że jest taki konkretny i co myśli to mówi ... w ciągu tygodnia usłyszałam tyle komplementów, co chyba przez całe życie nie usłyszałam :D no i nie muszę się domyślać- tzn nie wszystkiego ...powiedział,że chce się ze mną spotykać i już ! no i wszystko jasne, nie ? :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Właśnie ! A nie jakieś pitu pitu od ponad roku i gówno z tego wyszło :D

    OdpowiedzUsuń
  29. ja również "szaleję" pod kocem z książką i kawa w nowym kubku :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Jest za co dziękować,jest:*

    A w pracy??Trochę ciężko,jakoś tak nie umiem się do końca wdrożyć,denerwują mnie współpracownicy(ale to żadna nowość;))No,ale jakoś muszę się ogarnąć,prawda??

    OdpowiedzUsuń
  31. Szczęściarę też mam, nawet fajna...

    OdpowiedzUsuń
  32. jestem Beti.Miałam jakąś niemoc do blogowania.powoli bede wracac bo tesknie:)

    OdpowiedzUsuń
  33. Beti ale tam jest tak naprawde zdala od cywilizacji :) zima jest masakra sa dni ze sie nie wyjedzie autem jak zasypie rano troszke sie tego boje ze wszedzie tak daleko no moze nie az taaaaaaaaaaaaak ale wiesz ja to całe zycie miastowa jestem a paliwo tez nie tanieje, ale z drugej strony poporsru nie chce przechodzic przez te budowe znowu.....chce odpocząć...

    OdpowiedzUsuń
  34. Beti prawdopodobnie przesyłka od Ciebie leży na poczcie, ale ja totalnie nie mam czasu kiedy na nią zajrzeć... postaram się w czwartek :)*

    OdpowiedzUsuń
  35. Już jestem spakowana ! na szczęście nie muszę brać ręcznika, który zawsze zajmuje najwięcej miejsca :D no i będzie na mnie czekać kurczak w miodzie i łosoś w ziołach ! masakra, nie ? :D

    OdpowiedzUsuń