środa, 8 maja 2013

Komplementy;)

Ostatnio wciąż natykam się na różne artykuły i felietony, mówiące, że powinnyśmy nauczyć się przyjmować komplementy.
Zawsze mi się wydawało, że chyba to potrafię.  Moją wiarą zachwiała dziś ciocia, której nie widziałam wieki całe. Na mój widok wykrzyknęła radośnie (i donośnie): dobrze wyglądasz! Zanim zdążyłam z wdziękiem przyjąć komplement, ciocia dokończyła zdanie: przytyłaś:). Wdzięk mi zdechł, zanim zdążył się objawić;) I jak tu przyjąć takie - wątpliwe - komplementy? Najlepiej chyba wymazać z pamięci;)
Wymazywałam więc intensywnie, w pocie czoła (no dobra, w pocie całego ciała) ćwicząc na zajęciach z zumby. Wróciłam zmęczona, spocona, zziajana ale szczęśliwa, w oczach mając upojną wizję zrzuconych kalorii. A w domu przywitał mnie taki widok:

W tym miejscu powinna się pojawić fotka megawypasionego, prawie półmetrowego ciasta (czekoladowy biszkopt, na nim wielka warstwa kremu na bazie śmietany z kawałkami mandarynek, druga warstwa kremu mocno alkoholowego plus cytrusowa, również alkoholizowana polewa), które to cudo mąż dostał od właścicielki najlepszej rudzkiej cukierni jako dodatek do zapłaty. Niestety (a może i dobrze, gwarantuję, że dopadłby Was uciążliwy i wielce nieestetyczny ślinotok) coś mi się tu popiętroliło i nie mogę dodać zdjęć:/

Nie będę ściemniać, że oparłam się pokusie:) Ale mając na uwadze słowa ciotki, wesele na karku i Iwonę, której obiecałam wzajemne wsparcie - pożarłam tylko maleńki kawałek, kategorycznie nakazując, by małżon usunął mi ten grzeszny produkt sprzed oczu, najlepiej konsumując go na poczekaniu:) Z pokoju obok słyszę pełne rozkoszy westchnienia i mlaski, więc mam nadzieję, że polecenie zostanie wykonane;)

Aaaaa, dostałam już pierwszy urodzinowy prezent - Aniu, cioteczko nasza, dziękuję:*

37 komentarzy:

  1. Oj tam się słowami ciotki martwisz. ;)) Ona pewnie celowo żebyś więcej jej ciacha zostawiła. ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj dzięki za pamięć! Takie kulturalne instytucje też zacznę niedługo zasypywać błaganiami i pracę. Ze stajni jeszcze cisza, mam nadzieję, że na razie. Póki co natknęłam się na 2 ogłoszenia o pracy w stajni, do jednego się nie nadaję (co jak co, ale ciągnika nie poprowadzę), a drugie to praca dorywcza, ale być może niedługo pani powiękrzy inwentarz i wtedy potrzeba będzie kogoś na stałe. Zostawiłam numer, dałam błogosławieństwo, gdyby chciała rozdać innym koniarzom, kto wie. Ma popytać znajomy o stajnię, ma się dowiedzieć nasza Migdala o zoo.

    OdpowiedzUsuń
  3. właśnie sobie wyobraziłam to kaloryczne cudo,mniam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nooooo w końcu! Ja Ci nic nie imputowałam...nic,czego sama bym nie miała;)
    Ja się ostatnio nie potrafię oprzeć jedzeniu :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Każda wchodziłaby w grę! A znasz tam kogoś?

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja nie umiem przyjmować komplementów. W ogóle, wcale a wcale.
    nawet jak P. mówi,że mu coś smakuje co zrobiłam i już prawie wiersze na ten temat pisze to spalam buraka i jedyne co potrafię zrobić to wzruszyć ramionami ;p

    OdpowiedzUsuń
  7. O rany, moje poszukiwania rozejdą się na pół Śląska niedługo! Dzięki:)))

    OdpowiedzUsuń
  8. No i właśnie może , że przytyłaś, jest ładnie i świetnie wyglądasz, moda na chudzielce trwa ale starsze osoby wolą jak jest troszkę więcej ciałka....szkoda, że nie ma zdjęcia ciasta, ciekawa jestem jego wyglądau, bo, że smakowało wyśmienicie to wiem, po mlaskach Twojego M.....pozdrawiam....

    OdpowiedzUsuń
  9. Tia....takie komplementy powalają....

    OdpowiedzUsuń
  10. ja dzięki Iwonce mam juz 2 kg mniej;))
    ja tam lubię komplementy- i mówić i przyjmować;) my,kobiety,powinnysmy sobie nawzajem prawic komplementy i trzymać sie razem! ja się do tego stosuje
    zamek w Kliczkowie, w Żaganiu jest pałac,niestety,coraz większa ruina z niego:/

    OdpowiedzUsuń
  11. mi tez tak mowia :( bedzie dobrze dasz rade. Miłego dnia

    OdpowiedzUsuń
  12. Aż mi ślinka pociekła,na sam opis tego "cuda":)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ooo, żałuję, że nie ma zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Kochana no nie było takiej niespodzianki jak miętą ;))))))ale cieszę się, że doszło i że się podoba ;)))) tak od serca prosto jak zawsze ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. jak na zumbe chodzisz to od czasu do czasu można zjeść słodkie cudo :) Od dawna ćwiczysz?

    OdpowiedzUsuń
  16. to wcale nie tak mało. Rozumiem, że regularnie? U mnie to byłoby już coś ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Kochana gratuluję, dałaś radę! Ja już po Twoim opisie miałam ślinotok i nie wiem czy jak bym to zobaczyła dałabym radę! I jak Ci idzie? U mnie dziś koniec 2 tygodnia, jutro zaczynam 3 :) Już nie czuję "chęci" na coś niedozwolonego i zachcianki jakby mniejsze :) Dziś na wadze minus 5 kg :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Beti ubrania najważniejsze, ja teraz też obsesyjnie nie wchodzę na wagę codziennie (jak kiedyś) bo to nic nie daje, a jak na wadze brak efektów to tylko człowiekowi się odechciewa. Teraz co tydzień wchodzę i jakiś efekt jest, ale czuję po ubraniach i to mnie cieszy najbardziej :)

    To trzymam kciuki za eksperyment!!!

    OdpowiedzUsuń
  19. Dzień doby po stokroć dzień dobry:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Super, dziękuję Ci bardzo!

    OdpowiedzUsuń
  21. Młodo wygląda, bo już taka młoda nie jest :-). W przyszłym roku - 60tka!

    OdpowiedzUsuń
  22. Beti,dziękuję,ze pytasz;) Domi w ogóle gładko przechodzi choroby,już jest zdrowy,wczoraj skonczyliśmy antybiotyk,a sterydy odstawiłam już juz w sobotę(za namową koleżanek-pielegniarek i mam;)) teraz za to ida nam dwa zęby,ale zupełnie bez sensacji;)
    jak tam odchudzanie...?ja wcinam właśnie suszone śliwki,bo czegoś mi się chce...:)

    OdpowiedzUsuń
  23. no,proszę cię,ja spokojnie z 10kg mogłabym zgubić,ale będe wdzięczna za 5;)
    powolne chudnięcie jest najskuteczniejsze;)
    a o cyckach nic mi nie mów... moje maleją w zastraszajacym tempie:/ ciągle mam luz w stanikach

    OdpowiedzUsuń
  24. Sprawdzę i dam znać:) A na takiej domówce dawno nie byłam, ludzie naprawdę świetni, ciasno, bo mieszkanie malutkie, ale atmosfera boska:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Nie wiem czy to bekon czy pp prostu Mc,ale czuję się o niebo lepiej:)

    OdpowiedzUsuń
  26. Takiej opcji nawet nie brałam pod uwagę, o matko smażyć jeszcze bekon na kacu??? W życiu:)

    OdpowiedzUsuń
  27. Cieszę się, że Ci się podoba nasz wykon ;) :*

    Ją dziękuję za takie komplementy!

    OdpowiedzUsuń
  28. Ciastom się nigdy nie odmawia:)

    OdpowiedzUsuń
  29. Oby! Dziś dzwonił jeszcze jeden pan w sprawie pracy! Co prawda szuka faceta, ale coś się dzieje! Jeszcze mnie ktoś zatrudni:)

    OdpowiedzUsuń
  30. Witam witam i o zdrowie pytam;)

    OdpowiedzUsuń
  31. Zapraszam do zabawy, coś dla Ciebie. :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Może i tak ma, ale odpokutować będzie musiał. Bez prezentu niech nie wraca a i pewnie to nie wystarczy:)
    No i właśnie mam dylemat, leżą mi te ciuchy na łóżku, gapię się i nic, a wieczór się zbliża...

    OdpowiedzUsuń
  33. czesc co u Ciebie? miłego dnia

    OdpowiedzUsuń
  34. Kochana!!! Dziękuję za piękną kartkę i korki :*

    OdpowiedzUsuń
  35. Beti, Kochana dziękuję!!!!! ta puszka ma duszę...Ty ją robiłaś ? ona ma jakąś historię ? :)))jest cudna...uwielbiam takie prezenty...

    OdpowiedzUsuń