wtorek, 7 września 2010

Wczoraj...

Planowałam wczoraj coś tu naskrobać, ale niespodziewanie naszło mnie na porządki. A ponieważ takie "naszłości" to u mnie rzadkość, coś jak włos na głowie łysielca nieomal, postanowiłam wykorzystać ten unikatowy i unikalny u mnie zapał (kto wie, kiedy znów się trafi) i przetrzebić nieco swój stan posiadania. A przy okazji prac owych rozgrzać się nieco, bo zimno w mieszkaniu masakrycznie. Co prawda znam przyjemniejsze sposoby rozgrzania się, ale do większości z nich potrzebny jest drugi osobnik, najlepiej rodzaju ludzkiego i płci przeciwnej, a że takiego nie było pod ręką, wybrałam alternatywny sposób rozgrzewki.
Bilans porządków nie jest, niestety, zbyt imponujący - pozbyłam się kilku ciuchów, jednej pary butów, na widok której nawet szewc-cudotwórca zszedłby na zawał z niesmaku i stosu gazet, dawno przeczytanych.
Ciuchy i gazety poszły na wymianę sąsiedzką, buty zamieszkały na śmietniku.
Posprzątałam też biurko, a właściwie po prostu w sposób bardziej malowniczy poustawiałam na nim moje liczne pojemniki, pudełka i puszeczki z długopisami, piórami i innymi takimi tam.
I zrobiłam porządek (jako taki) w szufladach z bielizną, stwierdzając przy okazji, że muszę nabyć takie materiałowe organizery do szuflad, bowiem między poszczególnymi sztukami mojej bielizny, stłoczonymi razem, doszło do regularnej wojny - haczyki dwóch staników wżarły się w rajstopy. Używając całego swego sprytu i przy akompaniamencie rozlicznych "k...w" udało mi się oderwać haftki od rajstop, nie uszkadzając tych ostatnich. Miotane pod nosem (a czasem i na cały głos) przekleństwa rozgrzały mnie chyba bardziej, niż całe te porządki, choć na pewno nie aż tak, jak rozgrzałaby mnie (i nie tylko mnie) zdrowa dawka intensywnego seksu, ale - z braku laku...;)

Czytam i polecam:)

Zostałam zaproszona przez naszego skarbka do nowej, muzycznej zabawy:)
Dzięki:***
Sama jestem ciekawa, co o mnie mówi "moja" muzyka:) Ale tym tematem zajmę się w następnym wpisie:)

36 komentarzy:

  1. hehe ja tez rzadko mam takie napady,ale jak juz są to korzystam z chęci mej i robie porządki ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. hahahhah szkoda że tego nie mogłam zobaczyć:)))
    też wczoraj trochę przerzucałam ale na spokojnie;)
    A zaraz od dziś od zaraz właściwie zaczynam szarpać sie z urzędasami(czyt:muszę załatwić kilka spraw://)dziś po druki ,jutro skarbówka i komornik(bo raczy łaskawie w tych sprawach raz w tygodniu przyjmować://
    masakra

    OdpowiedzUsuń
  3. anoo:/ włsnie tam dzwoniłam się upewnić czy na pewno jutro jest TEN dzień ,jakiś burczymuch odebrał....ech,sam sie człowiek doprowadził do tego,że sie musi poniżać teraz:/

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem,jestem:)
    Właśnie mam zamiar zrobić nowy wpis,zdjęcia też jakieś postaram się wrzucić;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba każdy ma czasem taki napad :-) Ale katalog z Ikei dalej masz ? :D

    OdpowiedzUsuń
  6. jakaś nowa zabawa? hmmm ...

    sprzątanie musiało wyglądać nieźle!
    ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kochana, skłaniamy się raczej ku Katowicom, trafisz do Hipnozy???

    OdpowiedzUsuń
  8. Ha ha, jakoś nie mogę wyobrazić sobie Ciebie przeklinającej ;) też mam czasem takie napady sprzątania, wtedy wszystko fruwa w moim pokoju. Może po powrocie coś takiego znów wymyślę, bo dawno nie robiłam gruntownych porządków ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. idę żeby mi komornik dał zaświadczenie że nie może ściągnąć dla mnie kasiory....w ogóel szalony czas jakiś ostatnio ,jutro do niego ,do skarbówki i jeszcze do UP,a w czwartek o 7 rano trza stanąć w kolejce po karnet na basen dla Kamili,pojechać znowu do UP i jeszcze do gina,żeby to wszystko sprawnie szło to jeszcze by było znośnie...

    OdpowiedzUsuń
  10. A ja właśnie zaczynam myśleć intensywnie nad swoją muzyczną "dziesiątką" :>
    a ja uwielbiam takie sprzątanie z wyrzucaniem ;p jestem minimalistką ;p niczego nie chomikuję, nie przywiązuję się do rzeczy, choć są takie co do których mam sentyment ...wieć wyrzucanie to coś co bardzo lubię hehe ;p wiem, brzmi dziwnie :D

    OdpowiedzUsuń
  11. ja się muszę zebrać i zrobić porządek z ciuchami bo ostatnio czegoś szukałam i zrobiałam rozpierduchę,ze nie wiem teraz nawet co mam:D

    OdpowiedzUsuń
  12. no to rzeczywiście Cie naszło... ja w sobote miała dzień sprzątania, nawet okno umyłam, ale co z tego jak w niedzielę padało... eh, no ale sama świadomość, że do świąt mam spokój, wystarcza ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. No to cudnie:) Chyba większości będą pasowały bardziej Katowice, a Marta sobie "pozwiedza" trochę więcej. Ehh już się doczekać nie mogę!

    OdpowiedzUsuń
  14. A to taki klub, zresztą właścicielami są moi znajomi. Wieczorami pełno ludzi, ale po południu można spokojnie posiedzieć, dobrze zjeść (choć cepelinów tam jeszcze nie zrobili, a to ci sami właściciele) no i kanapy mają wygodne:)

    OdpowiedzUsuń
  15. oj takie rozgrzanie i mnie by się przydało;) jakiekolwiek:P

    OdpowiedzUsuń
  16. Masz całkowitą rację;)
    Wiesz ja tam jestem zadowolona z tego,że tam pojechałam.Teraz przynajmniej wiem jak to tam jest naprawdę:D
    A z pogodą to się nam faktycznie udało,było super ciepło i jak mama mi pisała sms,że tu pada to było to dla mnie nie pomyślenia;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Eee możesz się odstawić, a co:) Weź tylko pod uwagę, że my będziemy po cepelinach piątkowych, więc pewnie nie będziemy zbyt wyjściowo wyglądać:)

    OdpowiedzUsuń
  18. dziekuje :))
    w planie mam tylko zakup naszyjnika z imieniem. ale to nie ubranie ,wiec sie nie liczy. a tak serio to naprawde chce przystopowac, bo nie mam pojęcia jak ja do domu z tym wszystkim wróce.. ciekawe czy mi się uda wytrwać w postanowieniu ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja chcę wyjściowo wyglądać w Niedzielę !!! Anka ! wtedy to mnie musisz prostownicę pożyczyć :DDD co by K. padł z wrażenia na mój widok buehehehehehehe ! ;p

    OdpowiedzUsuń
  20. Heh cepeliny to może i nie, ale popitka owszem:)))

    OdpowiedzUsuń
  21. No wiadomo ! ;p przecież to nie audiencja u papieża :DDD

    OdpowiedzUsuń
  22. Ł wczoraj wyszedl ze szpitala...odezwe sie odewzwe ale nie wiem kiedy...ale juz ok... to znaczy nie ok...w sobote mielismy stluczke i teraz i zalatwibnie z samochodem i z Ł.... ajjjj :*

    OdpowiedzUsuń
  23. dlaczego mnie ostatnio na takie porządki nie bierze? a zdecydowanie powinno...
    chcąc wyjąć skarpetki z jednej szuflady musiałam wyjąć szufladę nad nią, bo inaczej bym nie przedostała się do zawartości tej pierwszej...

    OdpowiedzUsuń
  24. oj to mamy podobnie, bo mnie też często nie nachodzi na sprzątanie :D a szufladowe organizery też by mi się przydały, bo w mojej komodzie w bielizną panuje kompletny nieład :P

    OdpowiedzUsuń
  25. hej hej jestem żyję i wróciłam ale tak mi się nie chciało tu wracać....:) buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  26. Beti dziękuję:*** ale to miałoby być spotkanie a nie mordęga z "przyjezdnymi",ale okazuje się że nie mam powrotnego pociągu bezpośrednio,(w tamtą stronę mam po 6.00 )w ogóle to wszystko trudne takie,bo ja nie znam Śląska,spotkanie jest o 15.00 w jakimś...czymś ,ja nie wiem gdzie to jest,poza tym dojadę koło południa..eeee chyba nie ma to sensu...już się czuję zagubiona;p

    Ty wiesz..muszę czekać n świstek od K do 21, września:/ 2 tygodnie potrzebuje żeby wypisać...ech..:/ w ogóle dzisiaj źle ze mną,na mieście we łbie mi sie kręciło,miałam wrażenie że samochodu na mnie jadą ludzie na mnei wchodzą,wszystko wirowało,potem łupnełam głową w drzwi bo nie trafiłam w wyjście,potem wlazłam pod samochód chociaż widziałam doskonale że jedzie...no mówię Ci ,okropny dzień,chyba mi błędnik sfiksował albo co..

    OdpowiedzUsuń
  27. ma poprzestawiane kręgi, na poczatku powiezieli ze złamane ma dwa kregi ale potm ze raczej nie.... tylko są tak ptrzestawione.... jest w domu juz ma gorset mi i Jasiowi nic... Łukasz mial zawsze problemy z kregoslupem i jemu duzo latwiej o uraz a auto ma drzwi kierowcy i pasazera do zrobienia...

    OdpowiedzUsuń
  28. :***************
    dziękuję.Nie mogę się zrelaksować wiesz,musiałabym się naćpać,upić żeby nie myśleć,to znowu co innego bedzie mnie zabijać.Chyba jestem na to skazana,ja jestem straszny nerwus i to mnie gubi.A dziś to nie wiem, czemu ja taka kołowata,może mnei choróbsko bierze,albo co...

    OdpowiedzUsuń
  29. taaa,norma,na granicy ale norma,poza pulsem ,puls oczywiscie za duży;)

    Wiesz...z mamą mam zmartwienie,wykryto u niej guz,miała mieć jutro badania szczegółowe,ale przełożone na za tydzień,duży ten guz...martwię się.

    OdpowiedzUsuń
  30. To czekanie już trochę trwa,prawie dwa tygodnie,tyle trzeba czekać na badania,na razie było usg.

    btw..nauczyłabyś się skypa obsługiwać,założyłabyś konto byśmy sobie gadały....

    OdpowiedzUsuń
  31. w domu jest,normalnie do pracy chodzi,kto by ja trzymał tyle czasu w szpitalu.. ale tak czy siak guza trza będzie usunąć.

    no jasne że nie dzisiaj;*

    OdpowiedzUsuń
  32. hehehe też od czasu do czasu mam takie naszłości porządkowe :D dziękuję w imieniu Amelki za życzenia urodzinowe :*******

    OdpowiedzUsuń
  33. O, to nas łączy: ja też na biurku mam rozmaite pudełka rozmaitej wielkości. Jakoś lubię przyczepić się do takich szczegółów.

    OdpowiedzUsuń