I po spotkaniu...
Jak zwykle pozostał mały kac i duży niedosyt...
Koniecznie trzeba zorganizować jakieś dłuższe weekendowe spotkanie klubowe, może wtedy zdołamy się nagadać:) Tak więc - Łódź niech się szykuje na dywanowy nalot:)
Podkradłam zdjęcia Aggie i Amolko, z sentymentu wrzucam tu moje pazury, po których dziś został jeno wspomnień (i tych fotek) czar;)
Zaczynały mi już przeszkadzać w codziennym funkcjonowaniu, np. istniało całkiem realne ryzyko, że dłubiąc sobie w nosie przebiję się do mózgu, więc dziś rano skazałam paznokcie na śmierć przez ścięcie i dokonałam egzekucji. Mąż popadł w związku z tym w czarną rozpacz, bo wieczorne drapanko po plecach stanowiło jego ulubiony element gry wstępnej.
Mam tylko nadzieję, że "za karę" nie odetnie mnie od seksu aż do momentu odrośnięcia narzędzi rozkoszy;)
"Ukradłam" też przepis na babeczki (mmmm, przepyszne - prezent od Amolko i Aggie). Zdradzę Wam, że prezentów było więcej - bosko pachnące świeczki od Gabi i piękne kosmetyki od Agnichy:)
Uciekam, by poleżeć sobie pod drzewkiem:)
J 11, 45-57
23 godziny temu
Zawsze można męża podrapać czymś innym, jakimś narzędziem kuchennym na przykład, łyżka do makaronu byłaby jak znalazł:)
OdpowiedzUsuńooo,jakie masz fajne drzewko!hamak by tam pasował:))
OdpowiedzUsuńtak,tak,trzeba zrobić dłuuugie wakacyjno-urlopowe spotkanie,może i ja wreszcie dotrę...?
drinki z Ludwika...??
I ja wtedy też postaram się być! :)
UsuńPS.Boskie jest to zdjecie,takie radosne jesteście!
OdpowiedzUsuńNo to się cieszę, że smakowały:) Na dodatek są banalnie proste, zepsuć się nie da.
OdpowiedzUsuńTakie łapki drewniane widziałam na straganach kiedyś, kup i po kłopocie!
OdpowiedzUsuńJa się pisze na tę Łódź! Juz u Aggie pisałam!
Oooo ja uwielbiam jak moja mama ma takie pazury i mnie drapie po plecach...to taaaakie faaaajne!
OdpowiedzUsuńTo Twoja ściana z drzewkiem? Pokaż więcej:)
czyli jak zawsze spotkanie udane :)
OdpowiedzUsuńpazurki miałaś śliczne :)
no i te drinki.....
jak mi jeszcze ktoras napisze o spotkaniu posta, to sie pochlastam;p
OdpowiedzUsuńa powiem Ci- dobrze że obcięłas pazury, ja tam kocham krótkie;) i mam dziwnego męża, bo on nie lubi jak go drapać ;)
Hmm to się naraziłaś mężowi. ;))) Ale ja też wolę krótkie, bo nie mogę zapuścić i są za słabe i z tych samych powodów co Ty. ;))) Spotkania zazdraszczam, muffinek i świecy też. :p
OdpowiedzUsuńale z Was Laski !!!!!!!!
OdpowiedzUsuńJa dopiero jako taka wracam do świata żywych :))) ale ciągle paraduję w piżamie ;p
OdpowiedzUsuńech ... tak szybko minęło ;/
jakie fajne zdjęcie:)i widać,że spotkanie udane :)
OdpowiedzUsuńOoo super pomalowaliśie!
OdpowiedzUsuńBeti :* jesteś wspaniałą kobietą, straszne ciepło od Ciebie bije :) a do tego jak jeszcze raz gdzieś napiszesz że masz jakieś nadmiary kg to osobiście przyjadę i zleje :)
OdpowiedzUsuńPiękne drzewo :)
Rewelacyjne to drzewko!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńFajna ta ściana z drzewkiem, podobają mi się takie motywy. Też myślałam żeby takie coś zrobić, ale żeby jeszcze "właziło" na sufit.
OdpowiedzUsuńA pazurki miałaś super, zazdroszczę :) moje ostatnio coś w słabej kondycji i już się umówiłam na założenie znowu żeli.
piękne drzewo! jak rozumiem dzieło męża?:)
OdpowiedzUsuńale fajne drzewko!!!
OdpowiedzUsuńtakie drapanko w naszym związku to lubię ja ;) nie raz rozważałam fakt czy A. nie zapuścić paznokci :P
Świetnie wyglądacie, widzę, że spotkamie udane, mówisz, że kradzione nie tuczy? To może zaczne podkradać np.mężowi? Babeczka smakowicie wygląda...pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńFajne to drzewko, a paznokcie to miałaś wypas! Nigdy takich nie wyhodowałam, a mąż byłby w siódmym niebie.
OdpowiedzUsuńCo faceci :) mój też lubi drapanie po plecach :) muszę też się uśmiechnąć po przepis bo pysznie wygląda babeczka :)
OdpowiedzUsuńfajne te paznokietki i pasuja do drineczków hehhe
OdpowiedzUsuńMankell jest specyficzny, powiedz. Nie wiem co w nim jest, ale jak ja go czytam, to jakbym w tej Szwecji siedziala;)
OdpowiedzUsuńa lackberg tez jakos ostatnio mi nie podchodzi, Latarnika nawet nie doczytałam... za dużo tam teraz tych dzieci małych mają i mnie to strasznie wkurwia ;) za dużo tej obyczajówki, za mało kryminału
pamietam mojego pierwszego mankella- Psy z Rygi to były. Mówię do Wacka 'ponad 100 stron i nic sie nie dzieje...', a potem jak ruszyło, to się zakochałam, nawet nie wiem kiedy ;)
OdpowiedzUsuńa jak czytałam ostatnią z Wallanderem, to... normalnie sie popłakałam pod koniec
O rany! Jak mogłaś uśmiercić takie cudowne paznokcie? Toż to jest karygodny czyn :-) Zawsze Ci ich "zazdrościłam" :)))
OdpowiedzUsuńniee, niekoniecznie. Teraz czytam coś, co sie działo dobre 10 lat wczesniej i wiesz jak sie cieszę, że... że jednak wszystko z nim ok:)
OdpowiedzUsuńale niemożliwe to jest, czuc taką więx z fikcyjnym bohaterem...
Widzisz z kim ja się męczę,tak jest cały czas.Czasami jestem z siebie mega dumna,że nie popadłam w jakiś obłęd.;)
OdpowiedzUsuńDoszłaś już do siebie?
Właśnie.. beznadziejna ta gazeta. Za to lubię Elle, bo tam już znalazłam fajną torebkę z H&M :D Muszę ją w sklepie poszukać.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że już takie masz :-(
OdpowiedzUsuńAle jak się uprę to znajdę takie, którego jeszcze nie masz :-) Buziaki
Planuję kupić odżywkę o której u mnie
OdpowiedzUsuńpisałaś, doradź którą
http://allegro.pl/nail-tek-protection-foundation-zestaw-nailtek-i3020905834.html
http://allegro.pl/nail-tek-zestaw-intensive-ii-foundation-ii-nailtek-i3016787101.html
wiesz Beato;)
OdpowiedzUsuńzabawa obowiązkowa nie jest, nic nie musisz;) niemniej jednak ja (i pewnie cala reszta babińca) chętnie by pooglądala twoje zdjęcia, chociaz i tak na większości, jak zwykle będa... puszki;p
Lepiej kupić specjalny klej w sklepie plastycznym, zwykły wodny niby nie zaszkodzi, ale wolałabym nie ryzykować;)
OdpowiedzUsuńJak ja wam zazdroszczę tych spotkań! :)
OdpowiedzUsuńA pazury były rzeczywiście boskie!