niedziela, 17 lutego 2013

Kradzione nie tuczy;)

I po spotkaniu...
Jak zwykle pozostał mały kac i duży niedosyt...
Koniecznie trzeba zorganizować jakieś dłuższe weekendowe spotkanie klubowe, może wtedy zdołamy się nagadać:) Tak więc - Łódź niech się szykuje na dywanowy nalot:)

Podkradłam zdjęcia Aggie i Amolko, z sentymentu wrzucam tu moje pazury, po których dziś został jeno wspomnień (i tych fotek) czar;)
Zaczynały mi już przeszkadzać w codziennym funkcjonowaniu, np. istniało całkiem realne ryzyko, że dłubiąc sobie w nosie przebiję się do mózgu, więc dziś rano skazałam paznokcie na śmierć przez ścięcie i dokonałam egzekucji. Mąż popadł w związku z tym w czarną rozpacz, bo wieczorne drapanko po plecach stanowiło jego ulubiony element gry wstępnej.
Mam tylko nadzieję, że "za karę" nie odetnie mnie od seksu aż do momentu odrośnięcia narzędzi rozkoszy;)

"Ukradłam" też przepis na babeczki (mmmm, przepyszne - prezent od Amolko i Aggie). Zdradzę Wam, że prezentów było więcej - bosko pachnące świeczki od Gabi i piękne kosmetyki od Agnichy:)

Uciekam, by poleżeć sobie pod drzewkiem:)



34 komentarze:

  1. Zawsze można męża podrapać czymś innym, jakimś narzędziem kuchennym na przykład, łyżka do makaronu byłaby jak znalazł:)

    OdpowiedzUsuń
  2. ooo,jakie masz fajne drzewko!hamak by tam pasował:))
    tak,tak,trzeba zrobić dłuuugie wakacyjno-urlopowe spotkanie,może i ja wreszcie dotrę...?
    drinki z Ludwika...??

    OdpowiedzUsuń
  3. PS.Boskie jest to zdjecie,takie radosne jesteście!

    OdpowiedzUsuń
  4. No to się cieszę, że smakowały:) Na dodatek są banalnie proste, zepsuć się nie da.

    OdpowiedzUsuń
  5. Takie łapki drewniane widziałam na straganach kiedyś, kup i po kłopocie!
    Ja się pisze na tę Łódź! Juz u Aggie pisałam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Oooo ja uwielbiam jak moja mama ma takie pazury i mnie drapie po plecach...to taaaakie faaaajne!
    To Twoja ściana z drzewkiem? Pokaż więcej:)

    OdpowiedzUsuń
  7. czyli jak zawsze spotkanie udane :)
    pazurki miałaś śliczne :)
    no i te drinki.....

    OdpowiedzUsuń
  8. jak mi jeszcze ktoras napisze o spotkaniu posta, to sie pochlastam;p

    a powiem Ci- dobrze że obcięłas pazury, ja tam kocham krótkie;) i mam dziwnego męża, bo on nie lubi jak go drapać ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Hmm to się naraziłaś mężowi. ;))) Ale ja też wolę krótkie, bo nie mogę zapuścić i są za słabe i z tych samych powodów co Ty. ;))) Spotkania zazdraszczam, muffinek i świecy też. :p

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja dopiero jako taka wracam do świata żywych :))) ale ciągle paraduję w piżamie ;p
    ech ... tak szybko minęło ;/

    OdpowiedzUsuń
  11. jakie fajne zdjęcie:)i widać,że spotkanie udane :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Beti :* jesteś wspaniałą kobietą, straszne ciepło od Ciebie bije :) a do tego jak jeszcze raz gdzieś napiszesz że masz jakieś nadmiary kg to osobiście przyjadę i zleje :)
    Piękne drzewo :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Rewelacyjne to drzewko!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  14. Fajna ta ściana z drzewkiem, podobają mi się takie motywy. Też myślałam żeby takie coś zrobić, ale żeby jeszcze "właziło" na sufit.
    A pazurki miałaś super, zazdroszczę :) moje ostatnio coś w słabej kondycji i już się umówiłam na założenie znowu żeli.

    OdpowiedzUsuń
  15. piękne drzewo! jak rozumiem dzieło męża?:)

    OdpowiedzUsuń
  16. ale fajne drzewko!!!
    takie drapanko w naszym związku to lubię ja ;) nie raz rozważałam fakt czy A. nie zapuścić paznokci :P

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetnie wyglądacie, widzę, że spotkamie udane, mówisz, że kradzione nie tuczy? To może zaczne podkradać np.mężowi? Babeczka smakowicie wygląda...pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
  18. Fajne to drzewko, a paznokcie to miałaś wypas! Nigdy takich nie wyhodowałam, a mąż byłby w siódmym niebie.

    OdpowiedzUsuń
  19. Co faceci :) mój też lubi drapanie po plecach :) muszę też się uśmiechnąć po przepis bo pysznie wygląda babeczka :)

    OdpowiedzUsuń
  20. fajne te paznokietki i pasuja do drineczków hehhe

    OdpowiedzUsuń
  21. Mankell jest specyficzny, powiedz. Nie wiem co w nim jest, ale jak ja go czytam, to jakbym w tej Szwecji siedziala;)
    a lackberg tez jakos ostatnio mi nie podchodzi, Latarnika nawet nie doczytałam... za dużo tam teraz tych dzieci małych mają i mnie to strasznie wkurwia ;) za dużo tej obyczajówki, za mało kryminału

    OdpowiedzUsuń
  22. pamietam mojego pierwszego mankella- Psy z Rygi to były. Mówię do Wacka 'ponad 100 stron i nic sie nie dzieje...', a potem jak ruszyło, to się zakochałam, nawet nie wiem kiedy ;)
    a jak czytałam ostatnią z Wallanderem, to... normalnie sie popłakałam pod koniec

    OdpowiedzUsuń
  23. O rany! Jak mogłaś uśmiercić takie cudowne paznokcie? Toż to jest karygodny czyn :-) Zawsze Ci ich "zazdrościłam" :)))

    OdpowiedzUsuń
  24. niee, niekoniecznie. Teraz czytam coś, co sie działo dobre 10 lat wczesniej i wiesz jak sie cieszę, że... że jednak wszystko z nim ok:)
    ale niemożliwe to jest, czuc taką więx z fikcyjnym bohaterem...

    OdpowiedzUsuń
  25. Widzisz z kim ja się męczę,tak jest cały czas.Czasami jestem z siebie mega dumna,że nie popadłam w jakiś obłęd.;)
    Doszłaś już do siebie?

    OdpowiedzUsuń
  26. Właśnie.. beznadziejna ta gazeta. Za to lubię Elle, bo tam już znalazłam fajną torebkę z H&M :D Muszę ją w sklepie poszukać.

    OdpowiedzUsuń
  27. Szkoda, że już takie masz :-(
    Ale jak się uprę to znajdę takie, którego jeszcze nie masz :-) Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  28. Planuję kupić odżywkę o której u mnie
    pisałaś, doradź którą
    http://allegro.pl/nail-tek-protection-foundation-zestaw-nailtek-i3020905834.html
    http://allegro.pl/nail-tek-zestaw-intensive-ii-foundation-ii-nailtek-i3016787101.html

    OdpowiedzUsuń
  29. wiesz Beato;)
    zabawa obowiązkowa nie jest, nic nie musisz;) niemniej jednak ja (i pewnie cala reszta babińca) chętnie by pooglądala twoje zdjęcia, chociaz i tak na większości, jak zwykle będa... puszki;p

    OdpowiedzUsuń
  30. Lepiej kupić specjalny klej w sklepie plastycznym, zwykły wodny niby nie zaszkodzi, ale wolałabym nie ryzykować;)

    OdpowiedzUsuń
  31. Jak ja wam zazdroszczę tych spotkań! :)
    A pazury były rzeczywiście boskie!

    OdpowiedzUsuń