Wczorajszy Dzień Kobiet postanowiłam uczcić dogadzając na różnych płaszczyznach kobiecie, którą znam najlepiej na świecie:) Czasem mnie wkurza, czasem nawet doprowadza do łez, ale równie często mnie bawi i sprawia, że się uśmiecham. W sumie - lubię babę, którą jestem:)
W ramach świętowania kupiłam sobie tulipana sztuk jeden, wypiłam kawę/drinka z przyjaciółką, ozdobiłam dekupażowo kilka drewnianych osłonek, wykupiłam karnet na zumbę:)
A przy wielkim współudziale innych bab - sąsiadki, koleżanek i naszej Ju (dziękuję, kochana) "odebrałam" promocyjne puszki Jacobs (wczoraj ostatnią).
Miłego weekendu:)
J 8, 12-20
6 godzin temu
A to ile na te puszki trzeba uzbierać , bo właśnie ile razy widzę reklamę tyle razy mi się przypomina, że chciałam takową mieć :)
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu również ;*
OdpowiedzUsuńnormalnie nie poznaję koleżanki :P Zumba czyżby wiosna była blisko ?
OdpowiedzUsuńChociaż nie .... chcesz się ładnie wyrzeźbić żeby odciągnąć uwagę małża od Juli :DDDD
Ładne te puszki, środkowa najlepsza!!
OdpowiedzUsuńładnie Ci te osłonki wyszły :)
OdpowiedzUsuńa co w tych puszkach zamieszka?
Bardzo ładne te jacobsowe puszki,takie kolorowe. Aż żałuję,że się przy nich nie zakręciłam.
OdpowiedzUsuńA ja się spiłam i teraz mam za swoje:)
OdpowiedzUsuńPuszki super, ale masz kolokcje! Trzeba sobie dogadzać, mnie dopieściły moje chłopaki szt.4...najbardziej te najmłodsze...pozdrwiam...
OdpowiedzUsuńoj też lubię siebie taką jaka jestem, ale czasami sama się dziwię, że tak mogę wkurzać innych :)
OdpowiedzUsuńPiękne te Twoje rękodzieło!
Też zbieram opakowania na te puszki,ale jeszcze nie wiem na którą się zdecyduję:)
OdpowiedzUsuńTo piękny miałaś Dzień Kobiet:))
Nie wiem czy widziałaś,ale zrobiłam wpis:D
A te osłonki to na kwiaty?
OdpowiedzUsuńfajne te oslonki:)
OdpowiedzUsuńDzięki:) Z bliska im wiele brakuje, ale liczę, że z czasem dojdę do wprawy:)
UsuńStrasznie mi się podobają te puszki :)))
OdpowiedzUsuńnie zmieniam życia ...chociaż ... ;p
zawodu też nie ! żadna tam ze mnie pisarka nie będzie ;p
te puszki bardzo mi się podobałY!!! osłonka Paryż-love!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńtak myślałam,że kawa :)
OdpowiedzUsuńusiadłam i zaczęłam pisać, jakoś tak wyszło,spontanicznie,bez konkretnego planu...
OdpowiedzUsuńWidziałam,ale ja nie piję sypanej Jacobs i w pracy też nikt sypanej nie pije,więc nawet nie miałabym co z nią potem zrobić. Ale wyczaiłam,że jakiś kubek dają więc muszę poszukać ;)
OdpowiedzUsuńach,cudne są te puszki!!!!! :)
OdpowiedzUsuńByły do wygrania też jakieś zabiegi na twarz,ale mi się trafił fitness.Chciałam tamto bardziej,ale widać nie było mi dane:D
OdpowiedzUsuńJa jeszcze też mam pewne problemy z zakładaniem ich.Pierwszy raz pokazywał mi to brat,ale zrezygnował dość szybko,stwierdził,że nie ma do mnie cierpliwości(a sam na początku był nie lepszy:P).Czasem mąż mi pomaga,ale jak widzę jego minę to wolę sama:D Generalnie lepiej mi idzie z lewym okiem,nie wiem dlaczego.
Twoja konkurentka to chociaż ma babskie imię , a u mnie to ewidentnie facet jest :D
OdpowiedzUsuńBeti,mam opakowanie po 500gr i raczej innych nie uzbieram,zanim to nastąpi,to juz puszek nie będzie;) czytałam u Ciebie,ze martyna zbiera,chyba jej wyśle;)może jej się uda szybciej zdobyć puszkę;)
OdpowiedzUsuńBeti te zyczenia co dostałam na maila nie są od męża ;)))a Wy mi tu piszecie twardo, ze od męża ;))))) chyba ze piszesz o tych moich dla Was ;)
OdpowiedzUsuńAle to podejrzewam,że nie tylko z Twoim mężem musiała taką walkę stoczyć:D
OdpowiedzUsuńUdanej niedzieli:)
Tzn ja sypaną też piję ale tylko w domu,bo w kawiarce ją robię. Ale w związku z tym,że w domu to nie piję jej dużo i mam zapas Lavazzy od mamy-bo ona jej nie lubi :) A w pracy rozpuszczalna,bo szybko i nie lubię tych fusów myć potem. Chociaż im więcej czytam o rozpuszczalnej tym mniej mi się podoba :/
OdpowiedzUsuńPewnie, najważniejsze to pokochać siebie :) ja się tego uczę. Super są te puszki,muszę zacząć zbierać opakowania po kawie.
OdpowiedzUsuńDziękuję Kochana! Nawet nie wiesz ile sił mi dodaje takie wsparcie! :*
OdpowiedzUsuńprzekonałaś mnie!!! a nadwyżki odeslę komuś,kto będzie jeszcze zbierał;)))
OdpowiedzUsuńa Ty w Inmedio odbierałaś/czy mozna jakoś przez internet?
no Pana....;)
OdpowiedzUsuńoo ile puszek ;)
OdpowiedzUsuńszalejesz z tym ozdabianiem ;) i zumba- Beti, szacun!
OdpowiedzUsuńJa do południa to mogę pomarzyć ewentualnie. Niestety wszystkie zakupy albo po południu albo niestety w weekend, chociaż ilość biegających bachorów mnie przeraża!
OdpowiedzUsuńfajowe te puszki :)
OdpowiedzUsuńBeti, kochana :****
OdpowiedzUsuńDziękuję.
A wiesz, że Zosia bardzo lubi delfiny?:)
Świetne te puszki, czyjego autorstwa udało Ci się zdobyć? :)
OdpowiedzUsuńOj tam, oj tam, nie zniknę. Przy moim wzroście tego nie widać, ale ważę teraz 70 kg, najbardziej "idzie mi" w uda i brzuch i trochę źle się z tym czuję. Moja optymalna waga to 65 i do tego teraz będę dążyć. No a poza tym wysiłek fizyczne dobrze mi robi na głowę... ;)
OdpowiedzUsuńMam jedną puszkę, mąż mi odebrał oczywiście nie tą co chciałam :/ Ale trudno się mówi :/ A Ty widzę masz całą kolekcję :D
OdpowiedzUsuńI dlatego właśnie ja mężowi takich zadań nie powierzam;)
Usuńnie zapominasz o sobie - i słusznie :))
OdpowiedzUsuńPokażę ;)
OdpowiedzUsuńA gdzie tam, trzeźwa jak drut, w pracy byłam przecież. Swoją drogą szkoda, na trzeźwo się tych nudów znieść nie da!
OdpowiedzUsuńDaj spokój, wychodzimy zrąbane z tej roboty, jakbyśmy pole przeorały, a cały dzień na necie siedzimy, bo nic innego nie ma do zrobienia, koszmar jakiś!
OdpowiedzUsuńBeti, czytałas tą książkę, którą mi posłałaś?
OdpowiedzUsuńja pierdolę... dziękuję, bardzo dziękuję:* wczoraj siadłam, łyknęłam 100 stron, okropna jest... daje do myślenia. Beti, ja juz tak dawno nie leżałam w nocy w łózku i nie myślałam, i juz dawno nie czułam się tak podle, z tym co ja mam i z tym, jak ja do tego podchodzę. Dziękuję
no czemu Ci głupio? co za róznica, czy ksiązka czytana czy nie- przecież sie jej nie wyczyta;)
OdpowiedzUsuńpytałam, bo chciałam sie zorientować, czy znasz jej treść :) bo naprawde treśc trafiona we mnie, jeśi chodzi o narzekania i moje problemy, bo jak sie to porówna to... wstyd człowieka bierze. Nie wiem, czy to świadomie zrobiłaś, ale dzięki:*
dobrze pomyślałaś- powinien ja przeczytać każdy. i dobrze, że dzielisz się z innymi tak wartościowa literaturą:) przy niej moje skandynawskie thrillery to pikuś:)
OdpowiedzUsuńa to ta przyjaciółka co mi pisałaś ????? co u niej ?????
OdpowiedzUsuńTeraz opuszczam mieszaknie z duuuzym balkonem i w zasadzie robił tylko za graciarnię. Żaden z niego pożytek, bo widok na główną ulicę :D
OdpowiedzUsuńPewnie,że choć najmniejszy, ale balkon by się przydał, choćby własnie do przechowania rowerów, ale w sumie ... serio ... na 10-tym piętrze w życiu bym na niego nie wyszła :>
Mam puszkę Anity Lipnickiej
OdpowiedzUsuńMam 2 filiżanki-Sistars i Lipnickiej:) Faaajne są:)
OdpowiedzUsuńOdkurz koniecznie!
OdpowiedzUsuńBeti, a u Ciebie Dzień Kobiet??? Ło matko, kiedy to było?? Już dawno zapomniałam:)
OdpowiedzUsuńDZIĘKUJĘ za piękną kartkę!;*
Beti - dziękuje za kartkę i pamięć :** Kochana jesteś!
OdpowiedzUsuńto co, po świętach obiecujemy większą mobilizację? :)
OdpowiedzUsuńCiesze się, że kartka doszła na czas :) bo jak wiadomo, nigdy z pocztą nie wiadomo ;))
ja też przybiegłam podziękowac za kartkę ;) ja wyrobiłam sie na ostatnia chwilę ale się udało ;) pisz maile kiedy tylko masz ochotę czytanie maili nie męczy a zawsze znajdę na to czas :*
OdpowiedzUsuńjestem za ;))
OdpowiedzUsuńŚliczne te puszki. :) W tym roku zaniedbałam wysyłanie kartek przez te wędrówki po chorobach, uzbierało się przez tą zimę. :/ Przyszłam sprawdzić czy żyjesz bo nie widzę nowych wpisów. :)
OdpowiedzUsuń