sobota, 9 marca 2013

Takie tam różne;)

Wczorajszy Dzień Kobiet postanowiłam uczcić dogadzając na różnych płaszczyznach kobiecie, którą znam najlepiej na świecie:) Czasem mnie wkurza, czasem nawet doprowadza do łez, ale równie często mnie bawi i sprawia, że się uśmiecham. W sumie - lubię babę, którą jestem:)
W ramach świętowania kupiłam sobie tulipana sztuk jeden, wypiłam kawę/drinka z przyjaciółką, ozdobiłam dekupażowo kilka drewnianych osłonek,  wykupiłam karnet na zumbę:)
A przy wielkim współudziale innych bab - sąsiadki, koleżanek i naszej Ju (dziękuję, kochana) "odebrałam"  promocyjne puszki Jacobs (wczoraj ostatnią).
Miłego weekendu:)

57 komentarzy:

  1. A to ile na te puszki trzeba uzbierać , bo właśnie ile razy widzę reklamę tyle razy mi się przypomina, że chciałam takową mieć :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Miłego weekendu również ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. normalnie nie poznaję koleżanki :P Zumba czyżby wiosna była blisko ?
    Chociaż nie .... chcesz się ładnie wyrzeźbić żeby odciągnąć uwagę małża od Juli :DDDD

    OdpowiedzUsuń
  4. Ładne te puszki, środkowa najlepsza!!

    OdpowiedzUsuń
  5. ładnie Ci te osłonki wyszły :)
    a co w tych puszkach zamieszka?

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ładne te jacobsowe puszki,takie kolorowe. Aż żałuję,że się przy nich nie zakręciłam.

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja się spiłam i teraz mam za swoje:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Puszki super, ale masz kolokcje! Trzeba sobie dogadzać, mnie dopieściły moje chłopaki szt.4...najbardziej te najmłodsze...pozdrwiam...

    OdpowiedzUsuń
  9. oj też lubię siebie taką jaka jestem, ale czasami sama się dziwię, że tak mogę wkurzać innych :)
    Piękne te Twoje rękodzieło!

    OdpowiedzUsuń
  10. Też zbieram opakowania na te puszki,ale jeszcze nie wiem na którą się zdecyduję:)
    To piękny miałaś Dzień Kobiet:))
    Nie wiem czy widziałaś,ale zrobiłam wpis:D

    OdpowiedzUsuń
  11. A te osłonki to na kwiaty?

    OdpowiedzUsuń
  12. Odpowiedzi
    1. Dzięki:) Z bliska im wiele brakuje, ale liczę, że z czasem dojdę do wprawy:)

      Usuń
  13. Strasznie mi się podobają te puszki :)))
    nie zmieniam życia ...chociaż ... ;p
    zawodu też nie ! żadna tam ze mnie pisarka nie będzie ;p

    OdpowiedzUsuń
  14. te puszki bardzo mi się podobałY!!! osłonka Paryż-love!

    OdpowiedzUsuń
  15. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  16. tak myślałam,że kawa :)

    OdpowiedzUsuń
  17. usiadłam i zaczęłam pisać, jakoś tak wyszło,spontanicznie,bez konkretnego planu...

    OdpowiedzUsuń
  18. Widziałam,ale ja nie piję sypanej Jacobs i w pracy też nikt sypanej nie pije,więc nawet nie miałabym co z nią potem zrobić. Ale wyczaiłam,że jakiś kubek dają więc muszę poszukać ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. ach,cudne są te puszki!!!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Były do wygrania też jakieś zabiegi na twarz,ale mi się trafił fitness.Chciałam tamto bardziej,ale widać nie było mi dane:D
    Ja jeszcze też mam pewne problemy z zakładaniem ich.Pierwszy raz pokazywał mi to brat,ale zrezygnował dość szybko,stwierdził,że nie ma do mnie cierpliwości(a sam na początku był nie lepszy:P).Czasem mąż mi pomaga,ale jak widzę jego minę to wolę sama:D Generalnie lepiej mi idzie z lewym okiem,nie wiem dlaczego.

    OdpowiedzUsuń
  21. Twoja konkurentka to chociaż ma babskie imię , a u mnie to ewidentnie facet jest :D

    OdpowiedzUsuń
  22. Beti,mam opakowanie po 500gr i raczej innych nie uzbieram,zanim to nastąpi,to juz puszek nie będzie;) czytałam u Ciebie,ze martyna zbiera,chyba jej wyśle;)może jej się uda szybciej zdobyć puszkę;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Beti te zyczenia co dostałam na maila nie są od męża ;)))a Wy mi tu piszecie twardo, ze od męża ;))))) chyba ze piszesz o tych moich dla Was ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ale to podejrzewam,że nie tylko z Twoim mężem musiała taką walkę stoczyć:D
    Udanej niedzieli:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Tzn ja sypaną też piję ale tylko w domu,bo w kawiarce ją robię. Ale w związku z tym,że w domu to nie piję jej dużo i mam zapas Lavazzy od mamy-bo ona jej nie lubi :) A w pracy rozpuszczalna,bo szybko i nie lubię tych fusów myć potem. Chociaż im więcej czytam o rozpuszczalnej tym mniej mi się podoba :/

    OdpowiedzUsuń
  26. Pewnie, najważniejsze to pokochać siebie :) ja się tego uczę. Super są te puszki,muszę zacząć zbierać opakowania po kawie.

    OdpowiedzUsuń
  27. Dziękuję Kochana! Nawet nie wiesz ile sił mi dodaje takie wsparcie! :*

    OdpowiedzUsuń
  28. przekonałaś mnie!!! a nadwyżki odeslę komuś,kto będzie jeszcze zbierał;)))
    a Ty w Inmedio odbierałaś/czy mozna jakoś przez internet?

    OdpowiedzUsuń
  29. szalejesz z tym ozdabianiem ;) i zumba- Beti, szacun!

    OdpowiedzUsuń
  30. Ja do południa to mogę pomarzyć ewentualnie. Niestety wszystkie zakupy albo po południu albo niestety w weekend, chociaż ilość biegających bachorów mnie przeraża!

    OdpowiedzUsuń
  31. Beti, kochana :****
    Dziękuję.
    A wiesz, że Zosia bardzo lubi delfiny?:)

    OdpowiedzUsuń
  32. Świetne te puszki, czyjego autorstwa udało Ci się zdobyć? :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Oj tam, oj tam, nie zniknę. Przy moim wzroście tego nie widać, ale ważę teraz 70 kg, najbardziej "idzie mi" w uda i brzuch i trochę źle się z tym czuję. Moja optymalna waga to 65 i do tego teraz będę dążyć. No a poza tym wysiłek fizyczne dobrze mi robi na głowę... ;)

    OdpowiedzUsuń
  34. Mam jedną puszkę, mąż mi odebrał oczywiście nie tą co chciałam :/ Ale trudno się mówi :/ A Ty widzę masz całą kolekcję :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I dlatego właśnie ja mężowi takich zadań nie powierzam;)

      Usuń
  35. nie zapominasz o sobie - i słusznie :))

    OdpowiedzUsuń
  36. A gdzie tam, trzeźwa jak drut, w pracy byłam przecież. Swoją drogą szkoda, na trzeźwo się tych nudów znieść nie da!

    OdpowiedzUsuń
  37. Daj spokój, wychodzimy zrąbane z tej roboty, jakbyśmy pole przeorały, a cały dzień na necie siedzimy, bo nic innego nie ma do zrobienia, koszmar jakiś!

    OdpowiedzUsuń
  38. Beti, czytałas tą książkę, którą mi posłałaś?
    ja pierdolę... dziękuję, bardzo dziękuję:* wczoraj siadłam, łyknęłam 100 stron, okropna jest... daje do myślenia. Beti, ja juz tak dawno nie leżałam w nocy w łózku i nie myślałam, i juz dawno nie czułam się tak podle, z tym co ja mam i z tym, jak ja do tego podchodzę. Dziękuję

    OdpowiedzUsuń
  39. no czemu Ci głupio? co za róznica, czy ksiązka czytana czy nie- przecież sie jej nie wyczyta;)
    pytałam, bo chciałam sie zorientować, czy znasz jej treść :) bo naprawde treśc trafiona we mnie, jeśi chodzi o narzekania i moje problemy, bo jak sie to porówna to... wstyd człowieka bierze. Nie wiem, czy to świadomie zrobiłaś, ale dzięki:*

    OdpowiedzUsuń
  40. dobrze pomyślałaś- powinien ja przeczytać każdy. i dobrze, że dzielisz się z innymi tak wartościowa literaturą:) przy niej moje skandynawskie thrillery to pikuś:)

    OdpowiedzUsuń
  41. a to ta przyjaciółka co mi pisałaś ????? co u niej ?????

    OdpowiedzUsuń
  42. Teraz opuszczam mieszaknie z duuuzym balkonem i w zasadzie robił tylko za graciarnię. Żaden z niego pożytek, bo widok na główną ulicę :D
    Pewnie,że choć najmniejszy, ale balkon by się przydał, choćby własnie do przechowania rowerów, ale w sumie ... serio ... na 10-tym piętrze w życiu bym na niego nie wyszła :>

    OdpowiedzUsuń
  43. Mam puszkę Anity Lipnickiej

    OdpowiedzUsuń
  44. Mam 2 filiżanki-Sistars i Lipnickiej:) Faaajne są:)

    OdpowiedzUsuń
  45. Beti, a u Ciebie Dzień Kobiet??? Ło matko, kiedy to było?? Już dawno zapomniałam:)

    DZIĘKUJĘ za piękną kartkę!;*

    OdpowiedzUsuń
  46. Beti - dziękuje za kartkę i pamięć :** Kochana jesteś!

    OdpowiedzUsuń
  47. to co, po świętach obiecujemy większą mobilizację? :)
    Ciesze się, że kartka doszła na czas :) bo jak wiadomo, nigdy z pocztą nie wiadomo ;))

    OdpowiedzUsuń
  48. ja też przybiegłam podziękowac za kartkę ;) ja wyrobiłam sie na ostatnia chwilę ale się udało ;) pisz maile kiedy tylko masz ochotę czytanie maili nie męczy a zawsze znajdę na to czas :*

    OdpowiedzUsuń
  49. Śliczne te puszki. :) W tym roku zaniedbałam wysyłanie kartek przez te wędrówki po chorobach, uzbierało się przez tą zimę. :/ Przyszłam sprawdzić czy żyjesz bo nie widzę nowych wpisów. :)

    OdpowiedzUsuń