poniedziałek, 11 listopada 2013

Szydełkowanie jest proste:)

Od jakiegoś czasu zastanawiałam się nad powrotem do szydełkowania, które "'uprawiałam"' wieki temu. Kiedy więc w czwartek pojawiło się czasopismo "Szydełkowanie jest proste", z szydełkiem i dwoma motkami wełny, pomyślałam -- lepszego momentu nie będzie. Tradycyjną drogą kupna nabyłam dwa egzemplarze i ... przepadłam. Wciągnęło mnie na maksa, świat prawie przestał istnieć; przyłapałam się na tym, że omal nie poszłam z szydełkiem do wc i prawie pomieszałam nim kawę;)
W piątek zużyłam wełnę z czasopism i zabrałam się za jakieś walające się po chałupie ( w różnych przedziwnych miejscach) resztki wełny.
W niedzielny wieczór wykończyłam co miałam i poczułam się jak ćpun na głodzie, jak alkoholik siłą oderwany od butelki. 
Wełnaaaaa! Chcę wełny! Już, teraz, zaraz, natentychmiast!
W dzikiej desperacji rzuciłam się przekopywać szafę, szafki i szuflady w poszukiwaniu ciuchów, które mogłabym spruć. Mieszkanie zaczęło wyglądać jak po bardzo pośpiesznie i z wielką determinacją przeprowadzonej rewizji ( przy okazji znowu zgromadziłam sporą torbę ubrań, które oddam we wtorek na kolejną zbiórkę Górnośląskiego Towarzystwa Charytatywnego).
I wreszcie - cud - z czeluści szafy wykopałam kilka czapek i szalików, w których już nie chodzę.
Posadziłam małża do prucia (przekupując go obietnicą deseru i inszych rozrywek) a sama stanęłam nad nim niczym diabeł nad duszą, w dłoni zamiast wideł dzierżąc szydełko, z szatańskim błyskiem w oku.
W końcu głód  wełny ( Jezusie, zabrzmiało jakbym była jakimś gigantycznym wygłodniałym molem) został na jakiś czas zaspokojony, mogę spokojnie produkować kwadraty, z których powstanie patchworkowa narzuta.
Miłego tygodnia:)

62 komentarze:

  1. bardzo modne są teraz szydełkowe cuda,ja niestety nie mam tego talentu:/
    fajnie jest odkryć w sobie taki nałóg;) kiedyś haftowałam krzyzykami,ale to baaardzo pracochłonne zajęcie,więc moze wróce do niego na emeryturze?

    OdpowiedzUsuń
  2. Widziałam tę gazetę i się zastanawiałam nad nią,bo zawsze chciałam się nauczyć. Tylko nigdy się jakoś nie układało w tym kierunku;) A da się nauczyć z tej gazety myślisz?

    OdpowiedzUsuń
  3. Ooooo taka narzuta będzie piękna!!! Czekam niecierpliwie na efekty :)

    OdpowiedzUsuń
  4. oj, taka narzuta to marzenie! Ale ile trwa zrobienie takiego dzieła?? Już jak widziałam księgę spotkań KG i wcześniejsze dzieła to sobie pomyślałam, że Ty to masz "hand-made'owe" zdolności :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Moja sis kupiła w TCHIBO takie trzy kręgi z bolczykami do szydełkowania czapek! robi się szubko i nieskomplikowanie ale mimo to jakoś nie mam daru do takich rzeczy :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja to rozumiem! Skończyłam jedną robotę drucianą i aktualnie nie wiem co dalej... Gabi obdarowała mnie niezliczoną ilością motków, ale oczywiście zapomniałam co z nich chciała i utknęłam w miejscu.

    OdpowiedzUsuń
  7. miłego szydełkowania kiedyś też szydełkowałam w dzieciństwie lubię wyszywać haftem krzyżykowym ech na pewno kiedy dzieci podrosną znów zacznę haftować bo za tym tęsknię

    OdpowiedzUsuń
  8. mnie teściowa chciała nauczyć ale ja mam dwie lewe ręce do takich rzeczy.No i sama mi dzierga:)

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja włąśnie Amolkowej tonę wełny podarowałam, zobaczę czy coś jeszcze nie wyszperam:D Bo ja to tylko łańcuszek umiem zrobić:>

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam to samo :D Szydełkowałam jako dzieciak :) a teraz jak się to czasopismo pojawiło, to się oderwać nie mogę, przeszukuję internet, szperam, szukam i patrzę i zapisuję zakładki. Póki co nie mam kasy na wełnę, a wełny nie mam (choć ten pomysł z pruciem jest dobry - chyba poprzeglądam szafę, bo coś tam nadającego się do prucia pewnie jest) i mnie nosi... Czekam aż w końcu dostanę decyzję z ZUSu o chorobowym i będę mogła się zaopatrzyć w produkty :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Hmmm nie wiem...zobaczę w takim razie,bo nie wiem czy mi się chce specjalnie w to wnikać ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. inne rozrywki mnie rozwaliły;)
    dwa- będziesz sobie mogła teraz rekę z moją matką podawać, ona tez od października to lata napierdala na szydełku;)
    trzy- dumnam, że z ciasteczek nie poodpadały moje wypociny;) zwłaszcza jeśli komus ostal sie napis "kg" (donoszę tak w ogóle że każda miała identyczne egzemplarze ciasteczek)

    OdpowiedzUsuń
  13. O jaaa, ale bosko. Zawsze chciałam się nauczyć szydełkować, moja babcia robiła to świetnie. Ale z racji mojej leworęczności nigdy nie potrafiła mnie nauczyć ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. I po raz kolejny uśmiałam się przy Twoim wpisie:)
    Czekam na efekt:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Sh mówisz... No może i zajrzę :) Tylko, że ja jestem dziwna - mam swój jeden SH, tylko tam kupuję i tylko tam lubię chodzić. Inne mnie jakoś odstraszają :P Nie wiem czemu tak mam...

    OdpowiedzUsuń
  16. Dziękuję :)

    Oo, jak fajnie, wywołać dobre wspomnienia - to zawsze miłe ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Beti,ja już chyba całkiem straciłam zapał do pisania.Nie dzieje się nic ciekawego,ale jest ok:)Serio:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Coś tam kiedyś na drutach dziergałam, ale szydełkowanie mnie nie dopadło. Cierpliwości nigdy nie było....Podziwiam.

    OdpowiedzUsuń
  19. Ok,poprawię się,obiecuję:)
    Ale teraz mogę Ci napisać,że jest ok:)
    Buziaki:*

    OdpowiedzUsuń
  20. mnie coraz częściej ciągnie aby spróbować szydełkować!!!!! nawet mąż mnie mnie namawia, ta gazeta mnie kusi, warto ?????

    OdpowiedzUsuń
  21. Ah, ja też szydełkowałam i haftowałam ... może do tego wrócę, to chyba relaksujące zajęcie ... a tego mi potrzeba.

    OdpowiedzUsuń
  22. hehe - ja tak mam z robieniem na drutach :), ja jeszcze haftuje, a na szydełku mi nie wychodziło, ale spróbóje

    OdpowiedzUsuń
  23. mam nadzieje, że tą narzutą to nam się kiedyś pochwalisz! :))
    Niestety, mimo tego, że byliśmy (niby) poza sezonem w Rzymie, to tłumy były wszędzie! Nie wyobrażam sobie co tam się dzieje w lecie..

    OdpowiedzUsuń
  24. również skusiłam się na pierwszy numer i ... przepadłam. po drugi pobiegłam z samego rana i nadal nie mogę się oderwać. powodzenia w tworzeniu narzuty, również nie mogę doczekać się efektów :) mnie marzy się taka poduszka https://scontent-b-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-frc3/1426232_699339330076407_1346486750_n.jpg
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Nominowałam Cię do Liebstera. Zapraszam do zabawy i po szczegóły do mnie:)

    OdpowiedzUsuń
  26. P. wybrał sobie migdałowy tort od Kandulskiego ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. A pewnie, że możliwe, na przykład może być więcej spotkań klubowych;) A tak poza tym, narzuta skończona???

    OdpowiedzUsuń
  28. Znam to uczucie "na głodzie". Ostatnio też po długim czasie wróciłam do tego diabelskiego narzędzia czynu. Niestety dla moich bliskich matka i żona wsiąkła na dobrych kilka dni. Nawet do pracy zabierałam ze sobą swoją robótkę. Teraz, gdy już mam skończone dzieło (śliczny ażurowy szalik) czuję jakąś pustkę. Nie mam czym się zająć i miotam się po dobo z kąta w kąt.

    OdpowiedzUsuń
  29. Ha !!! jakby to było przez "ręczne robótki" to może nawet bym się przyznała, ale niestety to nie to ;p ... w sumie nie wiem gdzie i jak, bardzo możliwie,że podczas snu gdzieś włożyłam rękę tam gdzie nie powinnam i wtedy nawet nie poczułam :D

    OdpowiedzUsuń
  30. chciałam coś poczytać i ni ma

    OdpowiedzUsuń
  31. a ja nadal czekam na jakiś nowy wpis !!! :)
    ładnie proszę ! :)

    OdpowiedzUsuń
  32. A tam badziewie, bez przesady! W lotto nie gram, a powinnam, bo jakiś armagedon finansowy się szykuje...

    OdpowiedzUsuń
  33. ohooo, u Ciebie też widzę kurzem blog obrósł ;)
    Z pytaniem przyszłam , czy Ania Spacemonkey ma bloga ? szukam po nicku , po słowach , przez blogi klubowiczek i nijak nie mogę znaleźć :/

    OdpowiedzUsuń
  34. Dzień dobry !!! Zastałam Jolkę? ;)

    OdpowiedzUsuń
  35. Przetrwamy, ale nawkurzam się jak jasna cholera. On mnie do grobu wpędzi kiedyś na bank:)

    OdpowiedzUsuń
  36. Aleś zamilkła Kochana. A powiedz, wiesz co u Agnieszki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i koniecznie co u Ciebie? :D Bo wyszło, jakby mnie to nie obchodziło, a nie miało tak wyjść.

      Usuń
  37. U mnie powoli... Brzuch napina się, ostatnio w nocy ból mnie budzi... Od kilku dni tęsknię za szpitalem - tam mogłam tak na prawdę odpoczywać. W domu nie mam możliwości, a zmęczona jestem. Ale ogólnie jest dobrze. Myślę o Agnieszce codziennie. Kurka miałyśmy (prawie) razem rodzić, a w styczniu ja w szpitalu a teraz ona biedna leży...

    OdpowiedzUsuń
  38. Beti nie jest zle. Czasem takie niedobre mysli mi po glowie kraza. I tak bylo tydzien temu i tak mi sie wbily, ze musialam sie ich jakos pozbyc. Wiesz bywa lepiej bywa gorzej, ale ogolnie trzymam sie tego co pozytywne. Ale dziekuje za troske :*

    OdpowiedzUsuń
  39. nadal czekam na wpis !!!
    czekam ... i czekam ...
    i czekam ...
    :***

    OdpowiedzUsuń
  40. ech ... ja niestety jestem czasami terroryzowana tv, mamy jeden pokój, a P. jak już jest w domu to musi włączyć tv, choćby nawet nic nie oglądał ;/// dlatego bardzo doceniam takie chwile jak ta dzisiaj- jestem sama do wieczora, tv nie istnieje dla mnie i mogę czytać i czytać w świętym spokoju ! :D o !

    OdpowiedzUsuń
  41. Ty się mnie tu nie mobilizuj tylko pisz :D
    :***

    OdpowiedzUsuń
  42. Balkonu to ja mu sama zazdroszczę! Wolałabym mieć taki u siebie;) A co do parapetówki to liczę na Ciebie! Mam nadzieję, że uda nam się zrobić jakieś kolorowe drinki:)

    OdpowiedzUsuń
  43. Ooo to dobry pomysł! Podoba mi się:)

    OdpowiedzUsuń
  44. Ano właśnie! W sumie powinno chyba bez tych klamek zostać;)

    OdpowiedzUsuń
  45. A widzisz! Mało kto wierzył, że to będzie ładnie wyglądać.

    OdpowiedzUsuń
  46. My chcemy oboje, ale nadzieję na to wspólne mieszkanie widzę przede wszystkim w tym, że W. będzie pracował i przebywał w domu wieczorami, bo inaczej to on zamieszka w ogródku przy tym domu, tyle że sześć stóp pod ziemią;)

    OdpowiedzUsuń
  47. Jak spędzę tam pierwszą normalną noc, to chyba dopiero poczuję, że się doczekałam:)

    OdpowiedzUsuń
  48. Oj chciałabym, naprawdę! Weź kobito zmień tego posta, ile można szydełkować??? ;)

    OdpowiedzUsuń
  49. Dzień dobry ! Zastałam Jolkę ? :D

    OdpowiedzUsuń
  50. Weź Beti, z tą pracą to ja sama siebie zaszokowałam i chyba dotrze to do mnie dopiero w przyszły poniedziałek jak już mi przyjdzie zderzyć się z rzeczywistością ;)

    Co robisz w czwartek????? :)

    Lubię tą piosenkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  51. Noooo i posta jakiegoś byś dupsła tutaj Maleńka ^^

    OdpowiedzUsuń
  52. Yup! Czyli widzimy się :D Cisnemy zaś tam kaj te piernikowe lody były????? :D

    OdpowiedzUsuń
  53. 10:12 moje taxi numer 23 powinno zajechać jutro na Wirek ;)

    Tak się cieszę :D

    i aż się boję o co będziesz pytać :D

    Wiesz, wszyscy mi teraz gratulują i w ogóle ale chyba nikt nie wie ile mnie te ostatnie wydarzenia stresów i nerwów kosztowały :/ Musiałam jakoś te nerwy ulokować, nie mogłam uciec w jedzenie bo bym się już chyba nie uniosła więc musiałam jakieś inne ujście znaleźć więc... chyba nawet zapalę z Tobą o_O

    Cieszę się na jutro!

    OdpowiedzUsuń
  54. Nooo, tak wyszło :/

    To do jutra ;)

    OdpowiedzUsuń
  55. Buhahah, to akurt bardzo przydatna informacja:P

    OdpowiedzUsuń
  56. No ba, wiadomo, że ich talerz w gorszym stanie;)

    OdpowiedzUsuń
  57. zaraz się zbieram i jadę do Sephory po jakieś drobiazgi ;p bo z każdą chwilą się przekonuję,że własnoręczny makijaż to bardzo dobry pomysł :)

    OdpowiedzUsuń