piątek, 6 sierpnia 2010

Ojejejeje, nic się nie dzieje;)

Burza - trzęsienie nieba - nadeszła i odeszła, nim zdążyłam pozamykać wszystkie okna. A zapowiadało się groźnie, niebo w mgnieniu oka zrobiło się czarne jak sen pesymisty, gdzieś dalej grzmiało i błyskało. I tyle, w każdym razie u nas - choć gdzieś pewnie było strasznie i groźnie.

Zajrzałam dziś do sh, skorzystałam z promocji pod tytułem: dwie koszulki za dwa złote i tym sposobem nabyłam poniższe:
A w Reporterze, na wieszaku z przecenionymi rzeczami II gatunku (tak brzmiał napis) wypatrzyłam bluzkę za 5 zł. Oglądałam ją z 10 minut, szukając krogulczym wzrokiem oznak drugogatunkowości. Jedyne, co mi przyszło do głowy - uznano ją za drugi gatunek z powodu wściekle oczojebnych, psychodelicznych mazajów. Mnie urzekły rozkloszowane na dole rękawy (mam do takich słabość, jakieś ciągoty cygańsko-hippisowskie we mnie tkwią uparcie i skrycie), więc zakupiłam.
Skoro mój wpis zaczyna żyć własnym życiem i robi się taki bardziej zakupowy, to jeszcze pokażę zakupione wczoraj japonki targowe - pierwsze za 6.50, drugie za 10.
A na koniec coś zupełnie innego, choć równie przyjemnego:)
Z tęsknoty za urlopowymi wrażeniami smakowymi właśnie wyprodukowałam gofry oraz mrożoną kawę, z lodami i kropelką advocata.
I tak zaopatrzona, będę się dziś wieczorem namiętnie wpatrywać w Viggo Mortensena;)
Miłego wieczoru i weekendu:*

47 komentarzy:

  1. O mniam...

    U mnie też była taka burza!

    OdpowiedzUsuń
  2. mam nadzieję:)
    ależ pyszności masz;pp zaśliniłam się i zakupy znowu poczyniłaś superanckie:)))))
    :****

    OdpowiedzUsuń
  3. O tak !! Mrożona kawcia !! Uwielbiaaaaam !! Gofry. Nie mam gofrownicy niestety, a może stety bo pewno za często bym robiła :)
    U nas z pół godziny ulewa była i po deszczu...

    OdpowiedzUsuń
  4. Haha postaram się, faktycznie może się jeszcze przydać:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Na razie spuchło mi całe przedramię, wzięłam końską dawkę wapna, okłady z czego się dało i Allermed przed chwilą. Czekam co dalej ale uczulenie na jad mam na bank. :/ Za to Twój wpis podziałał na mnie kojąco. :) Śliczne zakupy a te pyszności mniammmm. :)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Chwilowo że tak powiem brak towarzysza do obijania, więc się nie przejmuję:) Od facetów też robię odwyk.

    OdpowiedzUsuń
  7. Haha wczoraj mi to przepowiedział kolega Misiek:)))

    OdpowiedzUsuń
  8. daj znać jak bedziesz się wybierała,wyślę Ci kasiorę i będę żebrać żebyś mi kupiła;p
    No ja też już się trochę nauczyłam kupowania w SH,naprawę czasem lepiej iśc tam niż do normalnego sklepu.

    OdpowiedzUsuń
  9. ale słodko u ciebie dogadzasz sobie:))ja na razie zostaje przy pisaniu bloga tutaj

    OdpowiedzUsuń
  10. i koszulki fajne zwłaszcza te z nadrukami

    OdpowiedzUsuń
  11. mniam mnam! Ale sobie dogadzasz! :)))
    u mnie była straszna burza, a ja byłam w lesie na grzybkach. Nagle zrobiło się ciemno, ale na szczęście zdązyłam dobiec do domu (ponad kilometr :P) i zaczęło lać :))

    OdpowiedzUsuń
  12. Mniam, kawa wygląda super smacznie. Ceny Twoich zakupów powalają ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Heheh, jak to nic się nie dzieje;) U mnei nowy wpis - zapraszam:). A na Viggo też zerkam, jednym okiem. drugim tłumaczę:)
    Widzę, że jakaś "moda" na kolaże , heheh.

    OdpowiedzUsuń
  14. Sobie dogadza :DDD I ja nawiedzę sh w przyszłym tygodniu ;p już się z Izką umówiłam ;p
    ach nooo tak Viggo był wczoraj przecież ;p a ja imprezowałam u Izki ....i dziś kac gigant ;/ a dziś kolejne picie ale w większym gronie ;p Facet Izy ma misję wybicia mi z głowy mojego ex ;p

    OdpowiedzUsuń
  15. Będę dzwonić w tej sprawie w poniedziałek. A jeśli nic się nie uda, szukam dalej mieszkania, bądź pokoju, no i pracy :)
    A, zapomniałam napisać, że świetny baner (tak to się nazywa?) u góry Twojego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Hehe ...no coś w tym jest ;p łeb mi pęka i koniecznie dziś muszę klina przyjąć ;p nie wiem jak jutro będę po dzisiejszej imprezie wyglądała ;/ ahahahaha ;p
    muffinki robię na tą imprezę ;p a co ! :> ładnie pachną,ale jeszcze nie wiem jak smakują ...czekam aż ostygną :>

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja zrobiłam z serem feta i pomidorami :> hehe ...taki eksperyment, nie na słodko :> wyszło całkiem zjadliwie, bo już jedną spróbowałam :))) jak to mówią: Goście zjedzą :DDD

    OdpowiedzUsuń
  18. To Ci przywiozę we wrześniu :DDD

    OdpowiedzUsuń
  19. a może i przyjadę;pppp
    Ano mam jechać,znalazłam dom dla kociaka:D

    OdpowiedzUsuń
  20. E nieee... nie sądzę ;/ mnie odstrasza od pichcenia ta góra garów do mycia :DDD

    OdpowiedzUsuń
  21. Jadę sama,Jarkowi nawet o tym nie mówię.Wszystko zalezy jak mi spasują pociągi,miałam plan gdzieś poleźć,miałam plan zaczepić którąś z Wawy ,namówić na szybkie spotkanie,ale nie wiem czy ktoś będzie chciał, tak w poniedziałkowe popołudnie.
    Muszę sie zorientować jak jest z pociągami do Ciebie,jak to daleko itd,bym pojechała bardzo chętnie:)

    OdpowiedzUsuń
  22. No, do Wawy to masz dużo bliżej, niż do mnie, ale może faktycznie kiedyś uda się i nam spotkać:****

    OdpowiedzUsuń
  23. no bliżej ale wiesz nie tylko kilometry się liczą,liczy się to do jakiego człowieka Ci bliżej....:****

    OdpowiedzUsuń
  24. tak jest....ja nie mam nikogo z kim mogłabym sobie pogadać tak jak z Tobą i z kim by mi się tak dobrze fanzoliło.
    :******

    OdpowiedzUsuń
  25. ahahah to fanzolenie jest po ślunsku?
    Nie wiedziałam,ja lubię se czasem powstawiać takie słowa i jakoś to tak mimowolnie przychodzi,ale wiem o czym mówisz...oglądałam Kubę W jak Małaszyński chyba mówił że w szkole tępili gwarę..

    OdpowiedzUsuń
  26. o rany... żyć nie umierać :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Ciociu Beti, Ciociu Betiiii!!! Stęskniłam się za Tobą noooo. Zaniedbywałam Cię tutaj :(

    Też byłam w czwartek na Wirku!!!!!!! Ale z NIĄ :/ I, pomimo tego że mi wcześniej obiecała, że ze mną poszuka, wcale nie rozglądałyśmy się za torbą i butami dla mnie ale za jedwabnymi halkami dla Babci :/ Nice :/

    Zniecierpliwiona brakiem prezentów od Rossnetu, wystosowałam do nich maila ale mnie potraktowali jak biedaka stwierdzając, że na razie żadnych gratisów nie przewidują xD

    OdpowiedzUsuń
  28. O tak :D Zobaczę jak z tym remontem moje zakoszarowanie będzie wyglądać to się umówimy :)))

    I pogrzeszymy razem na lodach xD

    :**

    OdpowiedzUsuń
  29. super zakupy ale chyba fajniejsz ta kawa z lodami:D

    OdpowiedzUsuń
  30. Już coraz lepiej, opuchlizna schodzi pomału choć jest ciągle twarda, jakby z naciekiem ale robię okłady. :)

    OdpowiedzUsuń
  31. A udało się :))) Prawie całe małe wiadereczko :) Teraz jeszcze mogę chodzić, bo grzyby dopiero się zaczynaja i są zdrowe, a sąsiedzi-grzybiarze myślą że ich jeszcze nie ma i nie chodzą do lasu :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Dzieki za komplementy:)co do zajecia sie tym zawodowo to mysle ze za cienka jestem:D a co do pisania do tak jakos...mialam kilka gorszych dni i jakbym miala pisac to pewnie bym smecila...a zdjec generalnie nie lubie poprawiac chyba ze mam jakis pomysl "artystyczny":)

    OdpowiedzUsuń
  33. nooo dokładnie,ale dostałam wiadomość wczoraj wieczorem że mogę jednak przywieźć ,może być za miesiąc a jak ktoś inny zechce to też ok,na razie się wstrzymam ...kręcka dostanę
    Miłego dnia Beti:*******

    OdpowiedzUsuń
  34. no szkoda ,szkoda,ale wiesz,J pytał takich co mają domy i też nikt nie chciał przygarnąć..ale takie są ludziska niestety...wolą se kupić rasowego psa.

    OdpowiedzUsuń
  35. ja też miałam dotąd psy,ale odkąd dwa lata temu uśpilismy naszą sunię,nie mogę jakoś zapomnieć ani się z tym pogodzić...już nigdy nie będę miała psa.Żaden z moich psów nie zył długo..pech jakiś jednego zabił samochód,drugi zachorował i był sparaliżowany. U dziadków tez nie lepiej z psami...a w sumie teraz gdy wszyscy zapracowani i nie mają czasu to kot jest praktyczniejszy,nie trzeba z nim biegać na spacery. A jest tak że wychodzą z psem na 2 minuty ,pod blokiem to trochę za mało dla psa,pies się potrzebuje wybiegać...ale kto o tym myśli...

    OdpowiedzUsuń
  36. a teraz też się nie wiele zmieniło,my wzieliśmy okropnie chore koty,u weta było za późno,Buźka przeżył ale ten drugi nie...okłamali że koty były badane i odrobaczane,a tymczasem robale zaatakowały kocinie układ nerwowy -tylko się nacierpiał:/ skur*******y

    OdpowiedzUsuń
  37. średnio z jedzeniem,ale nie najgorzej..ech czego oczekiwać przy średnich pensjonatach..;)
    Dziś gdzieś pojechali ale nei pamiętam miejsca jutro do Bośni i Hercegowiny,wczoraj na jakichś wyspach byli,zadowolona jest.A w środę po południu już wyruszają do domu.

    OdpowiedzUsuń
  38. ale super sobie zrobilas to na gorze jak u Aggie !!! bosko to wyglada:) zdradzisz jak to sie robi ????? mogłabym zmałpowac od Was ?:)

    OdpowiedzUsuń
  39. o rany, to rzeczywiście nie zrobili tam żadnych postępów skoro byliście 10 lat temu i też takie wrażenie odnieśliście. Niedobrze. Trzeba inwestować w takie rzeczy :]

    OdpowiedzUsuń
  40. a goferek wyszedl Ci chrupiacy? jesli tak pliiiiiiissssssss przepis daj mi zaraz teraz juz:):):):).
    Jak wy robicie takie fajne cos ?to czym Madzior sie tez zachwyca:)?
    Sciskam cieplo

    OdpowiedzUsuń