Lubię górali
ale wolę góralki
Lubię pierścionki
jednak wolę pierścienie
Lubię serca czekoladowe
jeszcze bardziej serca puszkowe
Czasem mam ochotę na colę
ale wolę w postaci błyszczyka (zwłaszcza w takim opakowaniu)
Lubię kwiatowe ozdoby
lecz wolę ozdobne kwiaty
Lubię...ach, mogłabym tak w nieskończoność;)
Miłego tygodnia:)
Akcja zerowanie. Minirecenzje w pigułce. Część szósta.
7 godzin temu
Oooo Kochana,mogę się podpisać pod każdym z tych zdjęć i pod każdym "lubię":)
OdpowiedzUsuńsuperanckie te błyszczyki:)))
OdpowiedzUsuńŚliczne te colowe błyszczyki, nie widziałam jeszcze takich:) Lubię też Horalky, te Góralki to ich odpowiedniki?:D Noszę pierścionki tylko z oksydowanego srebra i strasznie jestem do nich przywiązana:) W pierścieniach niestety moja mała ręka wygląda śmiesznie. Żonkile są piękne! Miłego również:)
OdpowiedzUsuńja tam wolę Sebastiana:)
OdpowiedzUsuńgóralki? przeciez to horalky były!
OdpowiedzUsuńblyszczyki boskie :)
kocham Sebastiana!!!!mrrrrrrrrrr......
OdpowiedzUsuńmam taką jedną zachcianeczkę ciążową-wieczór przed tv z puszką-sercem czekoladek Wedla;)
*na brzuchu:)
OdpowiedzUsuńAle dlaczego publikujesz zdjęcie mego i Ani męża? A przynajmniej członka rodziny naszych mężów:)
OdpowiedzUsuńwidzę,że Sebastian ma branie:) w snach i tak jest tylko mój hehehehehe
OdpowiedzUsuńwiem,wiem,widać to ciągle za słaba zachcianka...dzisiaj pół godz łaziłam przed półkami ze słodyczami,żeby mi się czegoś zachciało.... kupiłam małego batonika kinder;) tak to u mnie z jedzeniem wszelkim jest:)
OdpowiedzUsuńTak jak już Ci pisałam to żaden problem:)
OdpowiedzUsuńA te błyszczyki to mają "smak"coli??
Ba, zdziwiłabym się, gdybyś nie lubiła:)
OdpowiedzUsuńAkurat ta książka Picoult w ogóle mnie nie wkręca. Zaczynam czytać i po kilku stronach sama nie wiem o czym czytam. Może jeszcze zrobię z jedno podejście,ale póki co leży w kącie.
OdpowiedzUsuńTakiego górala i serca czekoladowe to i ja lubie :D :D :D
OdpowiedzUsuńco to za Góralki? jeszcze niedawno jadłam Horalky!!!
OdpowiedzUsuńPo tygodniu zadzwonił do mnie facet z radia i oznajmił, że moja walentynkowa nagroda jest gotowa do odbioru. Mam ją zaprojektować używając aplikacji "Stwórz swoją własną czekoladę" :) Od kilku godzin się nad tym zastanawiam i nie potrafię się zdecydować :P MOże pomożesz?? :)
http://sklep.manufakturaczekolady.pl/c/7/skomponuj-wlasna-tabliczke.html
myślałam o mlecznej z orzechami brazylijskimi, nerkowcami i wanilią, będzie ok?
A ja Sebastiana klate widziałam realu stałam 5 metrów od niego, tez polubiłam górala!!!
OdpowiedzUsuńTen góral całkiem całkiem. ;)) Chociaż góralki też nie odmówię. ;))) z kwiatami i wszystkim innym mam tak samo. :)
OdpowiedzUsuńmiłego kochana :****
OdpowiedzUsuńuwielbiam bransoletki, podobają mi się zawieszki na delikatnym sznureczku/skórzany warkoczu, mam takich sporo. 90% z nich to prezenty/pamiątki z wakacji, które wiele dla mnie znaczą, choć są bez logo. 3 lata temu kupiłam od jakiegoś ulicznego sprzedawcy w Barcelonie ręcznie robioną bransoletkę, którą po jakimś czasie przestałam nosić, bo bałam się, ze ją w końcu zgubię, a to by było bardzo bolesne... Największe znaczenie mają dla mnie przedmioty, które kojarzą mi się z konkretną chwilą, miejscem osobą.
OdpowiedzUsuńKupowanie Lilou to nie głupota, tylko dziwna moda. Wiele osób narzeka na ich jakość, ale i tak kupuje kolejne bransoletki.
najpierw wybieram bazową czekoladę: mleczną lub gorzką (gorzkiej sa aż 3 rodzaje!)
potem mogę do niej dorzucić 3 dowolne dodatki (owoce, orzechy i ziarna oraz przyprawy). Nerkowce chyba dodają w całości. Kuszą mnie daktyle, które podobno świetnie pasują do ciemnej czekolady z Ghany oraz prażone ziarno kakao. Dorzuciłabym do tego wanilię, no nie wiem... Mam jeszcze jeden dylemat- mleczna czy gorzka? Zwariuję :D
aaaa ja lubię Ciebie :DDD
OdpowiedzUsuńmiłego dnia :****
OdpowiedzUsuńKtoś tu ma dobry humorek!
OdpowiedzUsuńMiłego ;**
OdpowiedzUsuńBułecka fajna, nie?:)
z Tereska chyba też mało jadłam,ale nie było aż tak źle...poza tym z nią na tym etapie ciąży miałam dużo wiekszy brzuch i wagę też
OdpowiedzUsuńna szczęście nie zostałam w szpitalu,miałam usg i ktg i wszystko ok, a jechałam do szpitala,bo tam moja gin pracuje(ja zresztą tez:))
ja tez wole Horalky:D:D boskie są.
OdpowiedzUsuńpowiem Ci, narazie zawiesiłam myślenie o psychiatrze, psychologu, czynmkolwiek. Odstawiam leki i zobaczymy, jak sie będę czuła, zdaje mi się, że juz jest lepiej, ale może to siła autosugestii?;)
Skarbie, wór to zamaskuje tylko jeszcze większy wór ;pp
OdpowiedzUsuńO operację pytałaś... woreczek żółciowy:/
:***
Serduszka czekoladowe...mniammm...też lubie i kwiaty też lubie ale zimy juz nie lubie a u mnie znów lekko pobieliło....pozdrawiam więc zimowo...
OdpowiedzUsuńA ja wole pepsi od coli :))) i nie lubię tych coli czy pepsi typu light, zero, max itp. wszystkie są zazwyczaj na aspartamie, po którym źle się czuje. Ale na takie błyszczki to bardzo chętnie bym się skusiła, a tego pana z łóżka to na pewno bym nie wyrzuciła ;)))))
OdpowiedzUsuńnooo i to jaka, ja już od jakiegoś czasu starałam się mu trochę przymknąć kuchenną furtkę bo za duży był, a teraz na dietce, powoli i kilogramy spadają, siłą rzeczy wszyscy jestesmy na diecie, Kama na swojej wegetariańskiej, J na wątrobowej a ja jak popadło, czyli jem co jest. Musi ściśle przestrzegać żeby doczekać do terminu operacji, bo chirurg powiedział że jakby się powtórzył ten atak co miał ostatnio to pod nóż musi iść od razu, jemu kamień utknął przy jakimś tam ujściu, i to powoduje silne bóle a jak się wpieprza pierdoły i piwkiem zapija albo łiski co gorsza to wiesz.... potem nie śpimy całą noc :/
OdpowiedzUsuńtak kod kropkowy :)) po prostu nie chce mi się bloga prowadzić, nie mam o czym pisać i przecież muszę z Wami mieć kontakt :)) a pod tamtym wpisem już za dużo komentarzy, a poza tym już nie mogę patrzeć na te "Listy do M."
OdpowiedzUsuńA ja wole zwykły cukier, bo nie mogę słodziku, a poza tym cukru mam pod ostatkiem więc po co mi słodzić ;) a to, że cukier bardziej kaloryczny to akurat mam gdzieś na tyle co ja słodzę...
ja akurat kawy nie słodzę od chyba z 10lat, a herbaty od miesiąca, jeszcze się przyzwyczajam go gorzkiej :) Tak naprawdę to pewnie wszystko w nadmiarze szkodzi, więc nie ma czym się przejmować czy to cukier czy słodzik czy jakieś innego osładzacze :))) Ważne, że nam smakowało i nie ma co się wgłębiać w skład chemiczny :)
OdpowiedzUsuńoj też lubię ... i to kilka Twoich ulubionych :)
OdpowiedzUsuńTego górala to ja baaarrrrrdzo lubię :)))
OdpowiedzUsuńBeti,kochana,przykro mi bardzo,ale w moim wsiowym Re też niestety brak tych wisiorków:(Mąż dzisiaj był i już nic nie zostało:(
OdpowiedzUsuńKurcze no szkoda:((Jak będę w najbliższym czasie to jeszcze zajrzę:)
OdpowiedzUsuńna szczęście koniec już bliski;)tez mam nadzieję,ze będzie spokojnie,ale nie wiadomo...czuję się róznie i różnie może być...
OdpowiedzUsuńznam tę ksiązkę i dlatego tak napisałam:)skojarzyło i sie
Chemię bo są atrakcyjne ceny, filcowe podkładki, osłonki na doniczki no i na pewno szklanki.
OdpowiedzUsuńLepiej. Steryd do nosa działa. Ale gardło ....:( kaszle strasznie, pewnie przez te leki, więc muszę przetrzymać.
OdpowiedzUsuńJesteś nominowana:) W zasadzie temat zbliżony do Twojego posta:)
OdpowiedzUsuńALe fajny post wymyśliłaś!!!!! :)
OdpowiedzUsuńTEGO górala też lubię :))
OdpowiedzUsuńI kwiaty kocham!
Dasz radę:)
OdpowiedzUsuńBeti cudowna istoto dziękuję bardzo za prezent! super trafiony:) skąd wiedziałaś,że nie mam co czytać? he he
OdpowiedzUsuńNiestety mój anioł chyba śpi, może to przez tą pogodę? Tak czy siak smutno mi z tego powodu.
OdpowiedzUsuńPasja przyjemna, ale jeśli mowa nawet o tej restauracji, to obawiam się, że byśmy szybko zbankrutowali, gotując z produktów pełnowartościowych jak robimy to w domu. Tam trzeba by iść na masówkę i to chyba już nie to by było. Ale marzy mi się gospodarstwo agroturystyczne z kuchnią i Koniami :)Kto wie, może kiedyś :)
OdpowiedzUsuńHej Beti, tu Essi. Przekaż proszę dziewczynom, że usunęłam bloga i ogólnie cały mój profil na google. Nie ma mnie też na FB. I tak zrobiłam to za późno, bo M. dostał się na mój blog i przeczytał część postów :( Jak tylko wymyślę jakiś blog to dam Wam znać, niby ostatnio założyłam, ale hasło zapomniałam do maila i się na blog dostać nie mogę...
OdpowiedzUsuńPowodzenia, kochana Essi:*
UsuńTrzymamy kciuki:*