sobota, 18 lutego 2012

Sobota nie do końca spokojna;)

A miało być tak pięknie, łudziłam się podobnie jak Maks z Seksmisji;) Sobotnie ciche i spokojne popołudnie miało być. Zaległam w pozie wygodnej na kanapie, z kawą i książką, nucąc sobie fałszywie pod nosem..."całkiem spokojnie wypiję trzecią kawę..."
Jednak nie było zupełnie jak  w piosence, bo co prawda kawa była trzecia (pyszna lavazza crema e gusto od Magdy - madziorku, dzięki:*), ale spokojnie to ja jej nie wypiłam.
W chwili, gdy wygodnie układałam cielsko na poduszkach kanapy, moje uszy zaatakowała brutalnie kakofonia dźwięków o co najmniej trzech źródłach.
Źródło 1
Dzieci sąsiadów X wraz z przynajmniej połową kolegów z okolicznych bloków zabawiały się (po odgłosach sądząc) w krwawą potyczkę indiańsko-kowbojską, z miażdżącą liczebną przewagą wydających dzikie okrzyki wojenne Indian.
Źródło 2
Sąsiedzi Y włączyli na maksa muzykę. Nie jestem pewna, co to było, ale sądząc po basowych umcyk umcyk dup dup dup raczej nie moje muzyczne klimaty. I z już zupełnie dla mnie niezrozumiałych powodów puszczali apiać od nowa to samo.
Źródło 3
Sąsiadka Z i jej schab. A raczej tłuczek do tegoż.
Z intensywności i długości trwania dźwięku tłuczenia wywnioskowałam, że:
- schabem nakarmione zostanie młode wygłodniałe wojsko w liczbie co najmniej dwóch pododdziałów, a może nawet całego pułku
- schab, a może cała ta biedna świnka, czymś się sąsiadce naraził, waliła bowiem z wielką mocą
Wniosek końcowy - kotletów będzie baaardzo dużo i będą baaardzo cieniutkie;)

Wiem, jestem nerwus nie nadający się do mieszkania w bloku. Powinnam w pałacu, ale co zrobić, żadna całowana w dzieciństwie żaba nie raczyła zamienić się w księciunia, dysponującego własną nieruchomością, gdzieś za górami, za lasami, na odludziu;)
Na szczęście książka na tyle mnie wciągnęła, że już po chwili wszystkie odgłosy z zewnątrz przestały do mnie docierać:)

50 komentarzy:

  1. Jaka piękna dłoń! No i ten pierścień! :) Też mi się marzyło mieszkać w pałacu jednak sporo żab przedemną. ;( Ostatnia jakaś oszukana mimo rekomendacji koleżanki sąsiadki. ;) Powinna sama z nim poprzebywać dłużej. ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. a ja miałam sobote w rodzinnym gronie...objadłam się pysznosciami:)

    OdpowiedzUsuń
  3. może tym schabem chce nakarmić tą dzieciarnie na dworze?:p

    OdpowiedzUsuń
  4. a to nie doczytałam

    a rozmowy w Toku oglądam przy lub po obiedzie i mnie to przeraża, odkąd ogladam ponownie nie było poważnego tematu tylko "bez tipsow i makijażu nie rodzę" "chcę być jak Doda", czy "czy kobiety lubia wygolonych mężczyzn":/

    OdpowiedzUsuń
  5. Z powodu braku hałasu cieszę się,że mieszkam teraz na takim zadupiu,ale w sumie masz rację-dobra książka potrafi skutecznie od nich odciągnąć:)
    Miłego i spokojnego;)wieczoru:*

    OdpowiedzUsuń
  6. dziękuję za spowiedz a ten Seche Vite można kupić gdzieś stacjonarnie? bo na Alle widzę,że jest...ja mam od tygodnia wiercenie u sąsiada u góry..nie wiem co on tam wierci ale to już przesada bo udarem to chyba robi bo normalnie słychać jakby to u mnie wiercił...dziś akurat zaczął jak Filipa usypiałam...oczywiście Filip już nie poszedł spać...

    OdpowiedzUsuń
  7. to Wy teraz w nocy z mężem poszalejcie tak żeby słyszał was cały blok :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no i co sie dziwisz... niedziela jutro, wiec w co drugim szanujacym sie gospodarstwie domowym schabowe na obiad;p i niewazne ze cienkie, wazne ze duzo, stwarza to pozory ze dobrze nam sie powodzi;) a ze muzyka.. sobota wieczor, do tego ostatnia sobota karnawalu:)ja za to sie nadziwic nie moge cudownej piance na Twojej kawie:))))

      Usuń
  8. Na szczęście w aktualnym mieszkaniu mamy bardzo spokojnych sąsiadów:) A i nasza muzyka nikomu nie przeszkadza, ale oczywiście nie jest to umcyk, umcyk dup,dup, dup:D

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękny pierścień i te paznokcie!! Cudny kolor!!!
    Też schabowe mam co niedziela i to walenie o poranku, kiedy również zasiadam z kawką, czyli ok. godziny 9! Kto robi schabowe o tej porze?

    OdpowiedzUsuń
  10. Podeszłego wieku? Przestań!!To ja się w tym miesiącu postarzałam o rok;) A akustyka w bloku przeważnie kiepska niestety, jak mieszkałam jakieś 5 lat temu jeszcze z rodzicami w 16 piętrowym bloku,to zawsze było wszystko słychać co się dookoła dzieje. Rodzice chyba też mają dość już hałasu, bo są w trakcie budowania małego domu:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Moje też marzenie taki domek:) Oni z drewna stawiali i szczerze mówiąc to mniejszy koszt wtedy, może kiedyś nam też się uda...Trzeba marzyć i dążyć do spełniania pragnień:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja jeszcze o sushi chciałam, bo mi też niespecjalnie pachniało na początku, ale lubię ryby, więc po pierwszy kęsie zasmakowało - pycha:) Jadłam takie z tuńczykiem, łososiem i węgorzem. Te ostatnie były na ciepło, grillowane-pycha:) A poza tym bardzo się nimi najadłam, a nie była to jakaś duża porcja.

    Niech się spełniają!:)

    OdpowiedzUsuń
  13. nie przeszkadza mi basowe umcyk umcyk pod warunkiem, że wydobywa się z moich głośników :)
    Myślę, że pan Y wyznaje następującą zasadę: "Moja sąsiadka słucha bardzo dobrej muzyki. Nie wiem czy ją lubi, ale słucha" xD

    OdpowiedzUsuń
  14. mieszkając w bloku trzeba być wyrozumiałym - oczywiście są pewne granice. U mnie np. sąsiadka z góry co weekend przynajmniej (bo w tygodniu nie ma mnie w porach obiadowych w domu) tłucze kotlety/bitki na obiad. Zastanawia mnie tylko, jak można tak często jeść kotlety?

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja całą sobotę spędziłam w Kaliszu za ładowaniu do samochodu "czego tylko się da" . Muszę przyznać,że całkiem zgrabnie nam to poszło :) Biorąc pod uwagę,że do auta osobowego zabraliśmy deskę do prasowania :D

    OdpowiedzUsuń
  16. W takim razie życzę spokojnej niedzieli

    OdpowiedzUsuń
  17. haa a ja prawie cale zycie mieszkam w domku i w przyszlosci chcialabym w mieszkaniu :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ach gdyby małż był leśniczym... Mały domek w środku lasu i tylko ryczące niedźwiedzie zagłuszałyby Twój spokój:)))

    OdpowiedzUsuń
  19. Bardzo wkurzające, a szczególnie kiedy mam etapy, gdy potrzebuję ciszy :) ii... właśnie ktoś schabowe trzaska!! hahaha Lepiej na ten temat więcej nie mówię, bo chyba wilka z lasu wywołuję :)

    OdpowiedzUsuń
  20. To jest jakiś plus mieszkania tutaj,hehe.
    Deweloper musi oddać mieszkanie do końca Kwietnia,tak mamy zapisane w umowie przedwstępnej.Ten atak zimy i mrozu pewnie spowolnił pracę na budowie,ale ja cały czas mam nadzieję,że może jeszcze Marcu dostaniemy klucze.Później wiadomo remont itp.,ale to i tak będzie bliżej niż dalej:)

    OdpowiedzUsuń
  21. a tam, nie narzekac! ciesz się, że masz chociaz w domu spokój;)
    ale tak poważnie, to nie wyobrażam sobie zycia w bloku. Ja kocham cisze ostatnio i nawet jak jakiś sąsiad coś robi, jak akurat (w moim mniemaniu) nie powinien, to mnie krew zalewa;)

    OdpowiedzUsuń
  22. No patrz, to trochę trafiłam:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Kochana ... wyrwij jej ten tłuczek i wbij do głowy, że trochę ciszy się należy ;) a tak poważnie, to mam to samo. Wiecznie ktoś coś ubija, gdzieś wierci brrr ! Piękny pierścień :)

    OdpowiedzUsuń
  24. ja daję nam góra tydzień mieszkania na kartonach, bo tego bałaganu mam już po dziurki w nosie ;/ wychodzi ze mnie straszny pedant- nie mam mam pojęcia skąd mi się to wzięło :D

    OdpowiedzUsuń
  25. Uroki mieszkania w bloku:) Ja mam za ścianą notorycznie wyjącego dzieciaka. Żeby to jeszcze był jakiś maluch kilkumiesięczny,a on ma jakieś 2-3lata. Wiem,że to i tak maluch no ale bez przesady;/

    OdpowiedzUsuń
  26. Kawa pyszna a paznokcie i pierścionek super....pozdrawiam i spokojnej niedzieli życzę....

    OdpowiedzUsuń
  27. lubie to jak piszesz, tak z poczuciem humoru c: a ogólnie, to swietny blog! :D wpadnij do mnie :* obserwuj, jesli Ci sie blog podoba (: masz twittera? followujemy sie? :D twitter.com/viktoriapoland

    OdpowiedzUsuń
  28. Hehe, u mnie sąsiedzi są cicho, za to koleżanki w mieszkaniu dają popalić bardzo często ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. chcialabym mieć czas na książkę...:( puszki w kolekcji powtarzają się czy każda jest inna?

    OdpowiedzUsuń
  30. Tez mi się marzyło... A wyszło jak zwykle;D

    OdpowiedzUsuń
  31. Czerwony odpada, nie lubię i mieć w domu nie będę. Plan był taki, że meble ciemnobrązowe, a ściana zielona, taka oliwkowa. A teraz... ściana jasna, a meble pistacjowe:)

    OdpowiedzUsuń
  32. dla mamy jestem kurwą. nie wiem co mam robić :(

    OdpowiedzUsuń
  33. Ale obłędny pierścień :-) Że o lakierze nie wspomnę :) W takie deszczowe dni jak wczoraj co jakiś czas upominam moje dzieci, bo zdarza im się przebiec z jednego pokoju do drugiego :) na szczęście sąsiadka mówi "moje też były kiedyś małe..." ufffff :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Beti Ty najukochańszy Wariacie pod słońce :DDDDDdziekuję :************ DZIĘKUJĘ :***** p.s. daliście sąsiadom popalić ????:P

    OdpowiedzUsuń
  35. Duży ten pierścionek. ;)

    OdpowiedzUsuń
  36. i bardzo dobrze !!! teraź chodż i z szerokim usmiechem mów głośno "Dzień Dobry " :))))własnie piję z kubka herbatkę :))

    OdpowiedzUsuń
  37. a ja o swojej sobocie nie chcę pisać :/ do tej pory mam wielkiiii ból głowy :(

    OdpowiedzUsuń
  38. ja też nie lubię jak mnie coś rozprasza jak czytam książkę

    OdpowiedzUsuń
  39. Dopchałam się do lekarza;)
    Mnie też się ta fotka Zosi bardzo podoba;)

    OdpowiedzUsuń
  40. obawiam się, że sam sobie go nie sfinansuje ale już ja mu go z głowy wybije!
    a z broszki zwłaszcza za taką kasę jestem bardzo zadowolona :) a kalosze już rok leżą w szafie bo kupiłam za duże i czekały aż nóżki dorosną, nie umiałam im się wtedy oprzeć :D

    OdpowiedzUsuń
  41. aaaa... to mamuśce tak się zepsuł, bo w nocy burza była :DDD nie mam pojęcia na jakich to działa zasadach,ale ... kurde ... podobno nie ma siły- jeśli jest burza to rosół sobie nie poradzi :D

    OdpowiedzUsuń
  42. kurde ...a za mną chodzi od tygodni już taki mega wielki deser z lodami i bitą śmietaną :D

    OdpowiedzUsuń
  43. To co opisujesz to typowe miejskie historie. Ja swoich sąsiadów z nad głowy wysadziłabym czasem w powietrze. Szlag mnie na dzieciary i wielkiego psa bierze! Ale sama wiesz, że to temat rzeka.
    No i nic na to nie poradzimy. Chyba, że wyniesiemy się w głuszę i będziemy żyć w pustelni. Ale skąd wtedy internet na nasz BS i FB? :)

    OdpowiedzUsuń
  44. No nieeee. Zatoki pewnie przez to, że praktycznie od początku ferii zimowych miałam katar, aż do zeszłego tygodnia ...

    OdpowiedzUsuń
  45. znalazlam dwa prywatne gabinety, blisko. Teraz tylko trzeba sie wybrać...

    OdpowiedzUsuń
  46. Beti,nie chciałabyś tego peelingu?http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=28043&next=1
    Użyłam go dosłownie 2 czy 3 razy,ale dla mnie on jest chyba za delikatny jednak. Po prostu nie widzę działania ani na + ani na -,ale ja mam jednak skórę bardziej mieszaną niż suchą.

    OdpowiedzUsuń
  47. Kochana,niech Ci dobrze służy i już:) Po co ma u mnie stać i się marnować-szkoda by było. Na dniach postaram się wysłać:)

    OdpowiedzUsuń
  48. Idę dopiero w sobotę na 19tą do tego stylisty. :) Co do zerwania dobrze że mam to już za sobą. ;)

    OdpowiedzUsuń