czwartek, 8 kwietnia 2010

O tym i o owym:)

Wygląda na to, że wzięłam sobie do serca przeczytaną gdzieś radę: życie jest nieprzewidywalne, więc deser zjedz najpierw:) W zasadzie to nawet posunęłam się dużo dalej i ostatnio odżywiam się głównie deserami.
Nie jest to oczywiście żaden tam powód do dumy i dlatego nieustannie walczę z pokusą wszelką, ale jako ta płeć słaba i niedoskonała i chętnie kuszeniu uległa, często tę walkę przegrywam.
Rzadko coś sama piekę. I to nie tylko dlatego, że nie jestem specjalnie utalentowana w tym kierunku. Bardziej z obawy, że mogłabym sama jedna wrąbać całą blaszkę czy tam inszą foremkę własnego wypieku.
A potem się dziwię, że się dziwię, że nie potrafię schudnąć:/ Jak się bez opamiętania pakuje prawie non-stop we własny, zachłanny i bezdenny otwór gębowy takie ilości słodkości, to czemu się tu dziwić? Chyba tylko temu, że się jeszcze z hukiem nie rozpękłam.
Odwiedzili mnie dziś dwaj panowie monterzy, w celu wymiany wodomierzy. Mocno starszawy, przygruby dziadunio i młody, przystojny, wspaniale zbudowany bysio. Wodomierze u mnie są zamontowane nisko, więc panowie, jeden w kuchni, drugi w łazience, przyklęknęli i wypięli tyłki strategicznie w moim kierunku. I tu wtrąciła się opatrzność i to niekoniecznie tak, jakbym sobie życzyła. Bo młody byczek miał na sobie jakąś koszulinę flanelową prawie do kolan sięgającą i szczelnie tyłek zakrywającą. Za to dziadkowi spodnie spadały z tyłka i (hmmm, jak by to dyplomatycznie ująć?) ukazał zdecydowanie więcej, niż którakolwiek z Was chciałaby zobaczyć.
I zanim zaczniecie sobie myśleć, że jak to, że mam męża (który to mąż tyłek własny niewątpliwie posiada) i jeszcze się za obcymi zadkami oglądam, to chcę Wam przypomnieć, że oprócz męża mam też oczy (oraz mnóstwo innych organów) i te oczy do patrzenia służą. Także mężatkom. A fakt, że męża mam, nie oznacza, że nie mogę sobie tych oczu czasem niewinnie i bez podtekstów nie nacieszyć widokiem seksownego ciacha. Niestety, dziś nie był mój szczęśliwy dzień, bo tyłek wspomnianego dziadka, choć na szczęście widziany tylko przez sekundę, żadnego ciacha (nawet zakalcowatego gniota) raczej nie przypominał.
W bibliotece dostałam "spod lady" dziewicową serię, zabieram się za czytanie:)

43 komentarze:

  1. buahahahahahahhahahaha ómarłam:DDDDDD Kocham Cię:****

    a ksiązki Szwaji(?)(jak to sie odmienia?) są świetne:)

    OdpowiedzUsuń
  2. a ja uwazam,ze majac i meza mozna obserwować innych facetów ;) przeciez to nie romans !!
    ja w swój otwór gębowy tyle wsadzam, że szok... dupsko mi rośnie !!!

    OdpowiedzUsuń
  3. hehehe,szalona!!!ale masz rację,pogapić sie mozna;)
    ja już na słodkie patrzeć nie mogę;)))
    poczytałabym te książki,musze spytać w mojej bibliotece;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam Twoje posty:) Opis tyłka dziada mnie powalił!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ironia losu...młody zadek skamuflowany a stary na wierchu;PPP a to mi przypomniało scenę z SATC jak Samantha miała randkę ze szwarnym starszym panem i wszystko było ok dopóki nie zobaczyła jego wiszącego zadka,widziałąś to?? Ja tej dupy nigdy nie zapomnę:D:D:D:D

    OdpowiedzUsuń
  6. o kurcze... też ci się widok trafił :/ może następnym razem będzie ten drugi :PP nie martw się, ja ostatnio się katowałam dietą dr. Dukana a dziś już pożerałam stosy czekolady :P

    OdpowiedzUsuń
  7. W przyszłym tygodniu wyślę Ci i goździka próbasa:)

    OdpowiedzUsuń
  8. tak siedze i mlaskam:)ale mi smaka narobiłaś

    OdpowiedzUsuń
  9. oglądam i podoba mi sie bardzo;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Boska jesteś !!! :)
    "Klub szalonych dziewic" czytałam ! świetna ! dostałam chyba od brata na której urodziny ...po czym pożyczyłam koleżance i słuch o niej zaginął ;/

    OdpowiedzUsuń
  11. A nie mam pojęcia ! mnie się w ogóle serial nie kojarzy z książką :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Jezu przestań, toż to koszmar będzie, wielki tyłek dziada przez pół nocy... Wrrr...

    Nie chcę w cycki! Moje mi wystarczą. Choć z dwojga złego wielka dupa, wielkie cycki... To chyba wolę mieć w takim razie rozmiar D:)

    OdpowiedzUsuń
  13. to przestanę pisać:(

    no weź przestań mi to radość sprawia,a skoro mam sie czym podzielić to nie ma o czym gadać,dobra?

    OdpowiedzUsuń
  14. buehehehe ...no przecież książka to "Klub mało używanych dziewic" ;ppp teraz dopiero zajarzyłam :D alem spostrzegawcza :DDD

    OdpowiedzUsuń
  15. no,to ten temat mamy zakończony:))

    OdpowiedzUsuń
  16. Racja, jak się chudnie to cycki pierwsze lecą. No to mogą być te cycki ostatecznie:)))

    OdpowiedzUsuń
  17. ech, jak ja Ci zazdroszczę tego czasu na czytanie. Ja wolę (ostatnio, o zgrozo) posiedzieć przy moim ślicznikutnim netbooku :D yyyy ... a mam sporo zaległości :(

    OdpowiedzUsuń
  18. tak czy siak smakowicie tu u ciebie:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Heheh, jak Ty pięknie piszesz, czy ja Ci to muszę powtarzać?! No, a oczy właśnie do tego służą:)
    Ja zaczęłam dziś czytać Opowieści z kołyski, Risy Green. Super się zaczyna, żałuję, że dopiero teraz zaczelam czytam, bo pewnie by mi ta ksiazka pomogla jak mialam cieżkie dni macierzyńskie, eh. Zreszta 1 czesc bardzo mi sie podobala, super lekko się czytało.

    OdpowiedzUsuń
  20. łoj bycia wieszakiem nikomu nie życzę aaa cosik już leci do ciebie royal mail jest dość szybki więc szybko dojdzie

    OdpowiedzUsuń
  21. no to mnie zagięłaś:) bo piję tylko włoską costę hehe nie wiem czy angole mają dobrą swoją kawę muszę poszukać

    OdpowiedzUsuń
  22. Wstyd się przyznać ale nic Szwaji nie czytałam Kiedyś muszę te wszystkie zaległości ponadrabiać :D Wyobraź sobie, że w mojej studenckiej grupie mężczyźni reprezentują raczej typowy górniczy śląski typ urody i zawsze, ku mojemu przerażeniu mają zbyt kuse gacie i co zajęcia widzę ich rowy mariańkie ;] A jak na złość, boski Prezmysław (tak, tak, mój boski wykładowca z grafiki 8) ) kiedy to już raz się wypiął do mnie swym cudnym tyłkiem to nic mi nie było dane zobaczyć bo spodnie miał należycie założone ;p Biednemu zawsze wiatr w oczy :D Buziaczki :***

    OdpowiedzUsuń
  23. Czyli ten...trochę kolor chwyci? Dobra ,dziękuję ślicznie:*** Tak żem jest w drzewku zakochana że nie chciałabym spsuć;))))

    OdpowiedzUsuń
  24. bysio? piekne okreslenie;)) i piekny opis calej sytuacji;)) a tych slodkosci to naprawde zazdroszcze... ja bym nie kusic losu spacjelnie nie kupuje zadnej formy do pieczenia;p

    OdpowiedzUsuń
  25. oj tam, w końcu to, że z kimś jesteśmy wcale nie oznacza, że przestają nam się podobać inne osoby ;)
    a z tymi deserami to mam to samo, własny chłop mi już nawet wypominać zaczął, że się niezdrowo odżywiam, więc niedobrze chyba ze mną :D

    OdpowiedzUsuń
  26. ale ja słyszałąm,ze chyba książka była inspiracja do filmu....może tylko inspiracją;)

    OdpowiedzUsuń
  27. taaa tylko ze ja tym tylkiem bede swiecic;/ kurcze Magde akurat teraz ogladalam bo puszczali jakies 2 miesiace temu na tvn warszawa, wiec dziekuje ;*** w sumie z polskimi jestem na biezaco bo mam tez polonie;p

    OdpowiedzUsuń
  28. Dzień dobry :****** dzięki;***

    OdpowiedzUsuń
  29. D Z I E K U J E M Y !!!!!! za przesylke :**********************

    OdpowiedzUsuń
  30. a czy bedę potem mogla na przyklad jakoś poprosić o pożyczenie ostatniej częsci dziewic ???? :)))

    OdpowiedzUsuń
  31. jasne, że masz prawo się napatrzeć, a co ;) nie tylko singielki mogą ;PP

    OdpowiedzUsuń
  32. poza tym życzę, żeby następnym razem sytuacja była odwrotna (o panach monterach mówię) :D

    OdpowiedzUsuń
  33. My kobiety to i tak nawet jesli spojrzymy swoimi oczętami, to jesteśmy usprawiedliwione. Bo my patrzymy i kontemplujemy piękno (o ile takie akurat wystawiono na pokaz ;) ) a facecie sie gapią i ślinią ;p

    OdpowiedzUsuń
  34. Prawie spadłam z krzesła jak czytałam Twój wpis,z śmiechu oczywiście;)
    Ja żyję,żyję,ale faktycznie byłam w pracy,więc nie bardzo miałam kiedy tu zaglądać:(
    Już robię jakiś nowy wpis:)

    OdpowiedzUsuń
  35. Panna Cotty nie jadłam, ale pewnie spróbuję, bo kokos mi posmakował i to bardzo ;)

    OdpowiedzUsuń
  36. Taki też mam plan,ale zobaczymy jak będzie z realizacją:D
    Zaczęłaś już czytać??Fajne??

    OdpowiedzUsuń
  37. Jestem jestem :D po pracy trochę pisałam, później do Izki, znowu wróciłam wstawiona, no ale Desperados i rum robią swoje :D a teraz oglądam Transformersów bo lubię bardzo ;p

    OdpowiedzUsuń
  38. no i teraz doprawiam się Cin&Cin :D

    OdpowiedzUsuń
  39. haha :D a noszenie kilku talerzy w jednej ręce nie jest takie trudne, trzeba tylko odpowiednio ułożyć rękę ;P

    OdpowiedzUsuń
  40. życie jest zbyt krótkie aby odmawiać sobie przyjemności, mam na myśli ciastka/ciasteczka, a nie zakalca dziadka ;P

    OdpowiedzUsuń
  41. Uwielbiam Twoje posty!!! Pękam ze śmiechu, niemożliwa jesteś ;) miłego weekendu :*

    OdpowiedzUsuń
  42. Kolegę Miśka praca umęczyła tak skutecznie, że odmówił ruszenia się sprzed telewizora na odległość większą, niż do kuchni i łazienki:)

    OdpowiedzUsuń